Sa:Ewelina... - nie mogłam jej wyrzucić, mimo tego co zrobiła, to ciągle była kobietą, musiałam jakoś jej pomóc - wejdź...
E:ja... ja tylko na chwilę. Jest Krystian?
Sa:Ewelina wejdź, zrobię ci coś ciepłego do picia - po krótkiej chwili dała się namówić i usiadła przy stole, a ja położyłam przed nią kubek z gorącą herbatą
E:mogę porozmawiać z Krystianem?
Sa:Krystian śpi, nie dawno wrócił z nocki
E:proszę, pozwól mi chociaż 5 minut z nim porozmawiać
Sa:mogę cię o coś zapytać...? Czy to...?
E:Nie, nie martw się. Od tamtego dnia nie spotkałam się z nim i to nie jest jego dziecko - wtedy wielki kamień spadł mi z serca, jednak nie miałam ochoty, żeby póki co oni się spotkali i rozmawiali
Sa:Ewelina, naprawdę ja niechcę go budzić, bo jest zmęczony, ale pamiętaj o tym, że my też jesteśmy policjantkami i jak chcesz to możesz na nas liczyć
E:ja niewiem, boję się go
M:kogo?
E:ojca mojego dziecka. Przespaliśmy się na jednej imprezie, kiedy dowiedział się o ciąży uciekł, a ja wtedy poznałam mojego męża. Tak jestem po ślubie, kiedy dowiedział się, że jestem w ciąży to we wszystkim mi pomógł, zorganizowaliśmy szybki ślub
Sa:i co się stało?
E:ten gościu, z którym się przespałam chciał żebym usunęła ciążę, powiedział, że jeśli tego nie zrobię to on się pozbędzie nie tylko dziecka, ale mnie też. Boję się go i już sama niewiem co mam robić
M:czy on ci coś zrobił? Pobił cię?
E:tak... napadł na mnie, pierwszy raz kilka dni temu i wczoraj jak wracałam ze sklepu, tak bardzo bałam się, że straciłam dziecko, ale lekarz powiedział , że wszyatko jest dobrze.
Sa:nie płacz, spróbujemy coś zrobić
E:dziś jak się obudziłam, całe moje mieszkanie było zdemolowane i on napewno tam był
Sa:twój mąż wie o tym?
E:tak, powiedziałam mu kiedy pierwszy raz mnie zaatakował, ale on mi grozi, boję się, że wkońcu spełni te groźby. Niewiedziałam czy powinnam komuś o tym mówić i wtedy pomyślałam o Krystianie. Rozumiesz już dlaczego tak bardzo zależy mi na rozmowie z nim?
Sa:zróbmy tak, narazie nie mówmy nic Krystianowi, spróbujemy jakoś same załatwić tą sprawę, a jeśli nam się nie uda, to wtedy poprosimy go o pomoc
E:naprawdę chcesz mi pomóc? Po tym wszystkim?
Sa:tak, jesteśmy kobietami i musimy sobie pomagać. Masz gdzie się podziać, twój mąż może się tobą zająć?, niechcę żebyś narazie była sama.
E:on wyjechał w delegację do Gdańska, wróci dopiero pojutrze, ale ja sobie poradzę
Sa:nie ma mowy, nie możesz zostać teraz sama. Dam ci kilka moich ubrań idź weź prysznic i się przebierz w suche rzeczy
E:dziękuję Sandra, naprawdę to co dla mnie robisz w tym momencie bardzo dużo dla mnie znaczy
Sa:już mówiłam, że nie ma za co. Później jak masz ochotę, możesz pojechać z nami do sali, w której będziemy mieć wesele
E:ja nie powinnam...
M:Sandra ma racje, zostań z nami i póki co lepiej będzie jak nie wrócisz do pustego mieszkania
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule