Pov Olo
Siedzieliśmy razem z Krystianem w naszym pokoju i wypełnialiśmy raporty, które już dawno powinny być na biurku u Kruczkowskiej, ale przez natłok pracy zawsze brakowało nam czasu, żeby się tym zająć, a dziś woleliśmy nie wchodzić jej w drogę. Kiedy mieliśmy chwilę przerwy i wybieraliśmy się na obiad do Krystiana zadzwonił telefon, odrazu po jego minie wiedziałem, że stało się coś złego. Skończył rozmowę i zrzucił wszystko z biurka i chciał wyjść na zewnątrz, na szczęście udało mi się go zatrzymać
O:Ej co się stało?!
K:muszę jechać do moich rodziców! Teraz! Już!
O:Krycha spokojnie, co się stało?
K:moja mama wyszła gdzieś, coś się stało, Jezu niewiem, wzięła Adasia! Niewiem, niewiem gdzie on jest. Puść mnie ja muszę tam jechać!
O: uspokój się. Pojedziemy tam razem, poczekaj do Moniki chodźmy
K:oni, ja niewiem kto
O:dobra już jedziemy uspokój się. Poczekaj tutaj na mnie ja pójdę do Moniki i powiem jej, że musimy jechać. Tylko błagam cię Krystian nie rozwal operacyjnego, bo musimy gdzieś pracować - poszedłem poinformować o wszystkim Kruczkowską, a potem razem z Krystianem pojechaliśmy do jego rodziców. Nie udało mi się dogadać z Krystianem, ale mogłem się tylko domyślać, że ktoś porwał jego syna, póki co wolałem narazie nie mówić o niczym Sandrze wystarczyło mi, że mój partner wpadł w panikę.Pov Krystian
Byłem wściekły na siebie, na moich rodziców i na wszystkich dookoła, miałem jeszcze nadzieję, że to co się dzieje to jest poprostu jakiś zły sen i mój syn jest w domu bezpieczny. Odrazu po dojechaniu na miejsce wbiegłem do domu moich rodziców.
K:Gdzie on jest!? Gdzie jest Adaś!?
MK:wyszłam z nim, chciałam iść na zakupy i wtedy podbiegł jakiś faceta wyrwał mi wózek z rąk i wyciągnął Adasia, zabrał to do samochodu i odjechał
K:haki to był samochód!? Mamo mów coś! Ja muszę go znaleźć
O:Krycha idź się przewietrz. Pamięta Pani chociaż markę albo kolor tego samochodu
MK:zapisałam rejestrację
O:dam je Lenie, niech już namierza to pieprzone auto i Janka trzeba ściągnąć tutaj!
K:dobrze wiesz kurwa, że napewno są lewe
O:zadzwoń do Sandry, powinna wiedzieć
K:Gdzie on jest? - usiadłem na schodach zakładając ręce na twarz, bałem się o moje dziecko
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule