Pov Sandra
Kiedy Krystian wrócił z pracy, widziałam, że jest zdenerwowany, tym bardziej kiedy po chwili wstał z kanapy i podszedł do mnie, dotknął mojego już wielkiego brzucha.
K:Kocham was najbardziej na świecie, pamiętajcie o tym
Sa:kochanie...
K:zrobiłbym wszystko, żebyście już zawsze byli bezpieczni, ale teraz muszę wyjść
Sa:gdzie idziesz?
K:muszę zamknąć parę spraw z przeszłości, nie denerwuj się skarbie
Sa:jak mam się nie denerwować jak wygadujesz takie głupstwa - Krystian ubrał kurtkę i buty, jeszcze raz wrócił i mocno mnie przytulił, poczułam, że cały drży, ale nie było sensu ciągnąć do za język
K:Kocham was, zawsze będę co kolwiek by się nie stało - wypuścił mnie ze swojego uścisku, otwarł drzwi i nie długo potem zniknął za nimi, bałam się, strasznie się o niego bałam. Mijały kolejne godziny, a on nie wracał, próbowałam do niego zadzwonić, ale telefon też zostawił w domu, to było do niego nie podobne przynajmniej w ostatnim czasie, zawsze miał go przy sobie, bo bał się, że zacznę rodzić. Wzięłam jego komórkę do ręki, a kiedy zobaczyłam ostatnią wiadomość przeraziłam się, zaczęłam czytać kolejne, zrozumiałam, że ktoś mu groził od miesiąca, a on nic nie mówił. Zadzwoniłam do Olgierda miałam nadzieję, że on coś wie i jest teraz z nim
O:No co jest Krycha?
Sa:Olo przyjedź do mnie proszę!
O:Snadra co się stało? Nie denerwuj się, nie możesz! Sandra proszę uspokój się i powiedz mi co się stało?
Sa:Krystian...
O:co Krystian!? Nie ruszaj się z mieszkania ja tam będę zarazPov Olo
Telefon od Sandry mnie przeraził, ona była przestraszona, a w jej stanie stres nie był wskazany, bałem się zarówno o nią jak i Krystiana, bo z rozmowy dało się wywnioskować, że chodzi właśnie o niego. Przerwałem kolację z Łucją i pojechałem do mieszkania przyjaciela
O:Sandra jestem! Gdzie jest Krystian!?
Sa:on... On.. gdzieś wyszedł... nie zabrał nic ze sobą... jego telefon...
O:nie płacz, nie denerwuj się Sandra! Co jest na tym telefonie!?
Sa:sam zobacz
O:najpierw przestań płakać - przytuliłem ją do siebie, a potem zacząłem czytać groźby, które dostawał. Cholera on mi chciał o tym dziś powiedzieć, a ja nie miałem czasu, czułem, że go zawiodłem, że zawaliłem sprawę po całości - Sandra uspokój się już, ja pojadę tam do tych fortów, zobaczę co się tam stało, a ty spróbuj zasnąć, jak chcesz to zadzwonię do Łucji albo Majki i przyjadą do ciebie
Sa:nie trzeba, poradzę sobie
O:no to już nie płacz, nic mu nie jest, napewno
Sa:zadzwoń jak tylko czegoś się dowiesz - pojechałem we wskazane w SMS miejsce, ale już z daleka wiedziałem, że coś jest nie tak. Na miejscu była karetka, straż pożarna, policja, wszedłem do środka gdzie pracowała juz Aneta, na betonie była krew, dużo krwi. Po chwili ktoś podszedł do mnie od tylu
Ku:Olo co ty tutaj robisz?
O:trzymaj!, telefon Krystiana. Ktoś go tutaj ściągnął!
Mi:widać, że komuś mocno podpadł
O:Michał wiecie co się tutaj stało? - q między czasie gdy Kuba czytał wiadomości, próbowałem coś wyciągnąć od Michała
Mi:świadek, który po nas zadzwonił twierdzi, że godzinę temu słychać było jeden strzał
O:Kurwa!
An:Spokojnie, napewno nikt tutaj nie zginął, mimo tego jak to wygląda to krwi jest za mało
O:ale jego tutaj nie ma! Musieli gdzieś go zabrać i tam może się wykrwawić!
Mi:trzeba dać tą krew do analizy, najpierw ustalmy czy to krew Krystiana
Mi:on wspominał ci coś o tych pogróżkach?
O:dzisiaj chciał, ale jak zawsze inne sprawy były ważniejsze, robota była ważniejsza, nie miałem czasu go wysłuchać, nie zrobiłem nic, żeby mu pomóc, a on prosił mnie o pomoc. On się bał, a ja to olałem wtedy kiedy mnie najbardziej potrzebował.
CZYTASZ
Razem Aż po grób. cz 2 .
Short Storyciąg dalszy pierwszej części opowieści o tym samym tytule