Rozdział 7

4.5K 323 16
                                    

- Zabezpieczenia olbrzymów- mruknąłem spoglądając na zamknięte drzwi - Tylko lodowy olbrzym może je otworzyć.
- I co teraz? - spytała Sif.
- Jak działają? - spytał mnie Thor.
- Lodowy olbrzym podchodzi, dotyka dłonią drzwi i zimno od jego dłoni uruchamia mechanizm, który je otwiera.
- I nie da się tego jakoś oszukać?
- To wyjątkowo czuły mechanizm. Bez olbrzyma nie da rady.
- A skąd my teraz weźmiemy jednego z tych potworów? - Sif zagryzła wargę - Szkoda. Polubiłam tę całą Valkirię.
- Nie zostawimy jej tu przecież - powiedział mój brat- Loki?
- Tak?
- Może coś zaradzisz?
Myślałem, że się przesłyszałem. Czy on naprawdę...?
- Ja? - wydukałem.
- Chyba nie chcesz jej tak zostawić?
- Żartujesz prawda?
- To jedyne wyjście.
- Ty nie żartujesz.
Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. On nie mógł tego ode mnie wymagać.
- O czym wy mówicie? - spytała wojowniczka.
- Thor prosi mnie o coś czego nie zrobię - odparłem.
- Dlaczego Loki? - spytał - To przecież nic takiego.
- Nic takiego?!
- Błagam bracie. Ona może zginąć.
Zrobiłem krok w tył.
- Nie potrafię. Tylko w postaci olbrzyma...Nie, nie zrobię tego.
- O co wam chodzi na brodę Odyna?!  Mówcie natychmiast!
- Loki może otworzyć te drzwi - powiedział Heimdall.
- Jak?
Wszyscy spojrzeli naraz w moją stronę. Chcięli bym to powiedział i zrobił, a ja czułem jakbym zaraz miał zemdleć.
- Jestem lodowym olbrzymem - wychrypiałem.
Dziewczyna uznała to chyba za żart, bo zaczęła się śmiać. Widząc jednak nasze poważne miny natychmiast się opanowała.
- Wy mówicie poważnie - zrozumiała- Ale jak to możliwe?
- Jestem adoptowany.
- Ale to nie ma sensu. Nie przypominasz olbrzyma.
- Dzięki- mruknąłem.
- To teraz bez znaczenia- odparł Thor- Otworzysz te drzwi?
- Musiałbym zmienić postać.
- I?
- I?! Nie potrafię. Gdy dotknąłem olbrzyma podczas walki, a potem ich źródła mocy, przemieniłem się tylko w połowie. Nie kontroluje tego, a poza tym...
- Poza tym co?
- Nawet jakby to się udało, nie wiem, czy zdołałbym to potem odwrócić.
- Nie wiemy co ją wciągnęło do środka- odezwał się Heimdall- Nawet mój wzrok tam nie dociera. Może grozić jej niebezpieczeństwo.
- Bracie proszę.
Wziąłem głęboki oddech. Zamknąłem oczy, ale gdy poczółem na ręce dziwny chłód, otworzyłem je natychmiast. Spojrzałem na rękę, która przybrała  błękitny kolor i odskoczyłem do tyłu. Znowu wyglądała normalnie.
- Przepraszam- powiedziałem- Nie mogę.
Uciekłem.

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz