Rozdział 19

792 81 13
                                    

Patrzyłem na krater, w którym klęczała. Byłem w szoku jaką mocą dysponuje.
Patrzyła na mnie oczami pełnymi łez, a jej ubranie było potargane.
- Loki - załkała- proszę pomusz mi.
Rozejrzałem się dookoła. Nikt nas nie widział, ale wiedziałem, że niedługo zauważą krater i zaczną się zastanawiać co go stworzyło.
- Musimy stąd zniknąć - powiedziałem.
Skinęła głową. Podszedłem do niej, złapałem ją w pasie i przeniosłem nas w bezpieczne miejsce...

***
3 godziny wcześniej

Lin robiła wszystko, żeby tylko ze mną nie rozmawiać. Minął już tydzień odkąd ją tu przeniosłem i pomijając rozmowę z tamtego poranka, nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa.
- Zachowujecie się jak dzieci - stwierdziła Val - Żeby nie umieć po prostu porozmawiać i wszystkiego wyjaśnić? To żałosne!
- Ja nie chcę niczego wyjaśniać i ona też nie chce, dlatego nie rozmawiamy - mruknąłem.
- Powinniście, nie ważne, że nie chcecie.
- Val zrozum, rozstaliśmy się. Nie możemy tak po prostu wrócić do tego co było.
- Czemu nie? Moim zdaniem wy się po prostu boicie.
Milczałem.
- Martwię się o nią - wyznała - Nie chce mi powiedzieć co się stało, a widzę, że to ją męczy. Ona się czegoś boi.
- Czego?
- Chciałabym wiedzieć.
Odwróciłem się, żeby wrócić do pałacu, ale zamarłem widząc białowłosą idącą przez plac.
- Chcesz ją stracić? - spytała niespodziewanie.
Zaprzeczyłem.
- To chociaż ją przeproś. Chyba na to zasługuje.
- Ale...
- Lok.
Westchnąłem.
- Masz rację - przyznałem- Idę z nią porozmawiać.
- Mądra decyzja.
Westchnąłem jeszcze raz i ruszyłem w stronę dziewczyny, która właśnie kierowała się na obrzeża. Dogoniłem ją i chwilę szliśmy dalej w milczeniu.
- Chciałem cię przeprosić - powiedziałem w końcu.
- Za co? - spytała przesłodzonym głosem - że coś przede mną ukrywałeś, kłamałeś, czy za to, że mnie unikałeś?
- Za wszystko. Nie powinienem cię unikać i kłamać, że niczego nie zatajam. Nic mnie nie usprawiedliwia, ale chciałbym, żebyś wiedziała, że próbowałem cię chronić.
- Chronić? - prychnęła- Loki nie jestem głupia. Bałeś się, że jak się dowiem... czegoś...to nie będę chciała mieć z tobą nic wspólnego.
Milczałem.
- To głupie, bo jestem...byłam twoją najlepszą przyjaciółką i wiedziałam do czego jesteś zdolny. Nie zostawiłabym cię, gdybyś mi powiedział. Ja...
Dziewczyna urwała i chwilę później ujrzałem jak z jej oczu wydobywa się białe światło. Krzyknęła przerażona, a ziemia pod naszymi stopami zaczęła się trząść. Odskoczyłem i wtedy światło wystrzeliło w górę pochłaniając wojowniczkę. Zamknąłem oczy, bo blask prawie mnie oślepił, a gdy je otworzyłem ujrzałem ogromny krater w którym klęczała.

Do dupy ten rozdział, ale nwm jakbym to mogła poprawić 😟

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz