Prolog

1.2K 100 18
                                    

- Nie wierzę, że znowu mi to robisz?! - krzyczała wojowniczka.
- Nie wiem o czym mówisz- odparłem chłodno, ale w środku aż kipiałem ze złości.
- Tak? - prychnęła - Czyli zaprzeczasz, że spotkałeś się z Surturem?
Milczałem.
- Loki!
- To nie twoja sprawa Sigyn- warknąłem.
- Chcesz nas zdradzić?
- Myślałem, że lepiej mnie znasz.
- To po co tam poszedłeś? Po co te tajemnice? Te kłamstwa? - głos jej się łamał.
- Nie twoja sprawa - wysyczałem przez zaciśnięte zęby.
Dziewczyna wysłała mi spojrzenie tak przepełnione jadem, złością i rozpaczą, że przez chwilę chciałem jej wszystko powiedzieć, ale nie mogłem. Wiedziałem, że Sigyn ma już dość tego co robię. Oddaliłem się od niej, unikałem jej na wszystkie możliwe sposoby, ciągle znikałem, ignorowałem ją, kłamałem i coś przed nią ukrywałem. Nie chciałem jej ranić, ale nie mogłem powiedzieć prawdy, to było zbyt niebezpieczne.
Nie wiem jak, ale odkryła, że spotkałem się z demonem. To przelało czarę goryczy, a ja czułem zbliżający się koniec. Moja przyjaciółka straciła cierpliwość.
- W takim razie - powiedziała zimnym jak lód głosem - Nie chcę być już częścią twojego życia.
Moje serce stanęło, chodź od jakiegoś czasu wiedziałem, że to w końcu nastąpi. Mimo to w cichości ducha liczyłem, że Sigyn nigdy nie powie tych słów. Odwróciła się i wymaszerowała z komnaty. Stałem tam chwilę kąpletnie niezdolny do czegokolwiek. Gdy ten stan minął ruszyłem biegiem w stronę pokoju białowłosej. Musiał już minąć kwadrans, ale liczyłem...
Pokój dziewczyny był pusty. Jej rzeczy nie było, a gdy wyjrzałem przez okno ujrzałem światło bifrostu.
Żegnaj Loki - usłyszałem jeszcze tylko w głowie jej słodki głos, a następnie nasze połączenie zanikło.
Wyłączyła je.
Opadłem na kolana i ukryłem twarz w dłoniach.
Lin...

Wejście z hukiem 😁. Czekam na komentarze 😋 i gwiazdki jak ktoś ma ochotę 🤗.

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz