- Też bym tak chciała- powiedziała Lin opierając główkę na mojej piersi.
- Co byś chciała? - spytałem zaskoczony.
Leżeliśmy na trawie wpatrując się w niebo już od godziny, a białowłosa dopiero teraz się odezwała.
- No czarować - wyjaśniła.
- Możesz się uczyć - zauważyłem.
- Lepiej nie. Nie chcę dawać mojej klątwie takich forów.
Zaśmiałem się.
- Forów? Czy to midgardzkie?
- Może - zachichotała.
- Wiesz, że nie wierzę w klątwy.
- Wiem, ale ja wierzę i musisz to uszanować.
- Masz 8 lat. Nie mów tak dorośle, bo trochę mnie przerażasz.
Lin znowu się zaśmiała.
- Cykor.
- Sama jesteś cykor - zaśmiałem się i rozczochrałem dziewczynce włosy - Czasem się zastanawiam co ty masz w głowie - wyznałem.
- I wzajemnie.***
Otworzyłem oczy i zobaczyłem Sigyn śpiącą kawałek dalej. Podniosłem się z twardej ziemi najciszej jak umiałem. Nie chciałem jej zbudzić. Wyszedłem z groty i skierowałem swoje kroki do podziemnego królestwa.
- Dawno cię nie było - mruknął demon.
- Zapanowałem nad tym.
- Czyżby? - zaśmiał się.
- Chcę tylko wiedzieć czego oczekujesz? Nie lubię mieć długów.
- Cierpliwości Przeklęty. Dowiesz się w swoim czasie.
- Nie jestem cierpliwy - mruknąłem, a Surtur się zaśmiał.
- Zauważyłem- powiedział - I przez pewną osóbkę często jesteś również nieostrożny.
- O czym mówisz? - spytałem choć obawiałem się odpowiedzi.
- Twoja przyjaciółka cię śledziła.
Odwróciłem się gwałtownie i jęknąłem widząc Lin.
- Tak myślałam - powiedziała zimnym jak lód głosem- Chcesz nas zdradzić. Nie chciałam w to wierzyć, ale to prawda. Masz z nim układ! - ostatnie zdanie wykrzyczała.
- Sigyn daj mi to wytłumaczyć - poprosiłem.
- Miałeś zbyt dużo czasu, by się tłumaczyć - warknęła i zniknęła za drzwiami.
Bez słowa ruszyłem w jej ślady. Wiedziałem, że znowu spróbuje uciec, a teraz gdy rozbudziła w sobie moc była niebezpieczna zarówno dla siebie, jak i dla otoczenia. Teleportowałem się przed nią.
- Wysłuchaj mnie.
- Nie zamierzam - odparła wymijając mnie.
- Nie możesz odejść- powiedziałem - Nie panujesz nad swoją mocą!
- Mam to gdzieś! - warknęła.
Moje oczy zmieniły kolor, a dookoła dziewczyny zapłonął ogień. Krzyknęła, a ja podszedłem bliżej.
- Chciałem cię chronić - wychrypiałem.
- Jak ty...? - urwała nie mogąc znaleźć słów.
Moje oczy ponownie zmieniły barwę tak samo jak skura i ogień został pochłonięty przez lód.
- Wysłuchasz mnie?
Skinęła głową.
- Pojawiła się nowa moc - zacząłem przywołując ogień do jednej dłoni - władza nad ogniem. Potrzebowałem Surtura by nad nią zapanować, ale w zamian musiałem obiecać, że zrobię wszystko czego zarząda. To nie była łatwa decyzja, ale inaczej mógłbym kogoś skrzywdzić. Mógłbym skrzywdzić ciebie - spojrzałem na nią smutnym wzrokiem - To jednak nie wszystko. Każda z moich mocy zaczęła się ze sobą mieszać. Chciałem użyć jednej używałem innej. Przestałem nad tym całkowicie panować. Starałem się ich nie używać i się odsunąć, bo nie darowałbym sobie, gdyby przez to...gdybym cię zranił.
- I nie mogłeś mi po prostu powiedzieć?! - krzyknęła, ale głos jej się załamał - Nie mogłeś mi zaufać, jak dawniej?
- Nie chciałem cię skrzywdzić.
- Skrzywdziłeś.
- Tak mi przykro Lin.
Białowłosa osunęła się na ziemię i ukryła twarz w dłoniach.
- Czemu mi nie powiedziałeś? Przecież razem byśmy coś zaradzili!
- Wątpię, że to możliwe.
- Czemu mi nie powiedziałeś?
Po raz pierwszy w życiu miałem przemożną ochotę odwrócić wzrok i uciec byle dalej od pełnych rozpaczy oczu przyjaciółki.
- Ja...
- Tylko nie kłam - ostrzegła.
- Jestem Kłamcą - zauważyłem.
- Nie dziś.
Milczałem przez chwilę.
Lin podniosła się z ziemi i podeszła bardzo blisko. Bardzo blisko. Położyła ciepłą dłoń na mojej twarzy zmuszając bym spojrzał w jej zimne oczy.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - powtórzyła chłodno.
- Musiałem cię do siebie zniechęcić- odparłem - Gdybym ci powiedział nie zostawiłabyś mnie. Byłabyś narażona. Teraz też jesteś, dlatego, że ten przeklęty Kłamca nie potrafi bez ciebie żyć!
Byłem na siebie wściekły. Znowu ją narażałem. Samo przebywanie ze mną było dla niej niebezpieczne.
O dziwo białowłosa zaczęła się śmiać, a ja zrobiłem krok w tył zaskoczony.
- Oj Loki - powiedziała - Nigdy cię nie zostawiłam.
- Co? - wychrypiałem.
- Pragniesz być daleko, ale nie potrafisz. Ja próbuję o tobie zapomnieć, ale również nie potrafię. Ty przeklęty Iluzjonisto! Naprawdę nic nie rozumiesz?
Obdarzyłem ją pytającym spojrzeniem, a ona splotła nasze dłonie.
- Zawsze jesteśmy ze sobą, myślami.Co myślicie, bo ja nie wiem co myśleć? 😞
CZYTASZ
Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]
Fanfiction- Przypomnij mi dlaczego się na to zgodziłem? - Bo nie miałeś wyjścia- odparł Thor. *** Tom I - 56 części + epilog i prolog. Tom II - 36 części + epilog, prolog i wprowadzenie. Tom III - 44 części + epilog, prolog i wprowadzenie. Tom IV - 40 części...