Sygin
O godzinie 15.01 dobiegły do mnie okropne hałasy. Moi strażnicy zbiegli z posterunku, ziemia zatrzęsła się w posadach. Nie wiedziałam co się dzieje ale czułam, że to sprawka Desi. W końcu dziewczyna napisała, że jakoś to wszystko naprawi a ja jako więzień, nie miałam powodu jej nie wierzyć. Usiadłam na ziemi po turecku, przyłożyłam rękę do szyby. Myślałam, że może przejdę ale powierzchnia lustra pozostała taka sama. Przez chwilę czekałam na ratunek, odliczałam sekundy, które zamieniały się w minuty. Powtarzałam sobie w kółko, że to potrwa ale powoli zaczynałam tracić nadzieję. Ludzie biegali w chaosie to w jedną to w drugą stronę, przerażeni więźniowie walili w szyby pragnąc zmusić kogoś do litości. Gdybym nie znała mojej siostry uznałabym to pewnie za przypadek ale jej rola była tu wręcz oczywista. Musiała odwrócić uwagę.
Nie mogąc doczekać się akcji zaczęłam pakować do niewielkiej torby wszystko co pozwolono mi do tej pory zachować. Miałam tam naszyjnik od chłopców, sztylet z bogatym grawerunkiem należący do kolekcji Lokiego. Początkowo dziwiłam się strasznie, że nie zabrano mi zabójczego ostrza ale z czasem zrozumiałam, że za barierą i tak do niczego by mi się nie przydał. Moje kajdanki jak na ironię broniła magia, szyba chroniona zaklęciem nie dała się zniszczyć. Kiedyś taka ochrona nazywana była przez Asów przesadzoną. Potem urodził się Loki.
- Mam nadzieję, że jesteś gotowa - głos siostry wyrwał mnie z zamyślenia a ja słysząc chrypkę ucieszyłam się jeszcze bardziej. Po prawej stronie stał Dimidium, po lewej dreptał Samuel. Cała trójka prezentowała się całkiem nieźle ale każdy by odgadł, że nałożone przez nich zbroje były o wiele za duże. To w końcu jeszcze dzieci.
- Mam nadzieję, że masz plan - mruknęłam wskazując barierę - Ta akcja jest przeciw wszystkim.
Desi tylko się zaśmiała.
- Jak ty niczego nie rozumiesz - parsknęła. Gdy haos w więzieniu trochę ustał (więźniowie zostali uśpieni) czarnowłosa uniosła dłonie i w niezniszczalnej barierze zupełnie znikąd pojawiła się rysa. Szyba zaczęła falować, jej konsystencja zmieniła się w wodę. Nic dziwnego, że mój mąż uznał tę małą za swoją najlepszą uczennicę. Łamanie zaklęcia czarami? To wymagało precyzji.
- Sam, weź jej trochę pomóż - polecił cicho półgłówek - twoja mieszana krew zakłóca działanie bariery.
Kolorowooki przytaknął skinieniem głowy. Jego ręka przedarła się przez ochronę, sprytne dłonie odpieły głupie kajdanki. Wprawdzie wiedziałam, że tylko niemagiczni byli w stanie jakoś to rozbroić ale ten chłopak nie potrzebował nawet jakiejś instrukcji. To było niezwykłe.
- Chwyć mnie za rękę - polecił rozglądając się nerwowo - Jeśli jakoś to przeżyjemy chciałbym wiedzieć czyja to wina.
Uśmiechnęłam się nieznacznie. Wykonałam szybko polecenie, wyskoczyłam z bariery niczym z procy. To było dziwne, tak po prostu wydostać się z celi ale mimo strachu wiedziałam doskonale, że nie ma tutaj innej opcji. Mój mąż wyruszył na samobójczą misję, moje dzieci były zagrożone. Musiałam dołączyć do tej zabawy, bo mogło się im oberwać. Byli w końcu sobą.
- Jaki jest wasz plan? - spytałam podnosząc się z brudnej podłogi.
- Puki co chcemy wydostać się z pałacu i ukryć w jednym z domostw- wyjaśnił Dymidium - reszta przyjdzie z czasem.
Pokiwałam głową na znak zgody i ostatni raz spojrzałam na swoje lokum. Mała biblioteczka, duże łóżko i krzesło? Gdy dorwę Lokiego, z chęcią się mu odpłacę.Nie jestem zbytnio zadowolona ale dawno nic nie wstawiałam 😕 Głupia szkoła, jazdy, znajomi. Nie idźcie do liceum kochani! Same z tym problemy 😅
CZYTASZ
Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]
Fanfiction- Przypomnij mi dlaczego się na to zgodziłem? - Bo nie miałeś wyjścia- odparł Thor. *** Tom I - 56 części + epilog i prolog. Tom II - 36 części + epilog, prolog i wprowadzenie. Tom III - 44 części + epilog, prolog i wprowadzenie. Tom IV - 40 części...