Ponieważ przez cały tom nie było maratonu pomyślałam, że nim zakończę. Co wy na to?🤨
Wiatr owiewał moją skórę, gdy razem z Farabbi odsyłaliśmy dusze naszych krewnych do krainy wiecznego szczęścia. Thor czuwał przy Lin z pewnej odległości, by dać jej przestrzeń potrzebną na przeżycie cichej żałoby. Białowłasa trzymała bowiem na swoich kolanach ciało Valkiri i głaskała ją po włosach, które już nigdy miały nie złapać słonecznego blasku.
- Słusznie postąpiliście - powiedziała moja matka, gdy przykucnąłem przy ostatnim strażniku pogrążonym w wiecznym śnie - Retus jest zbyt potężny by go więzić. Tylko śmierć mogła uwolnić nas od jego szaleństwa.
Z początku nie odpowiedziałem i dopiero gdy ciało leżące przede mną zmieniło się w pył przywracając światu kolor, podniosłem się z ziemi i spojrzałem na rodzicielkę smutnym wzrokiem.
- Kiedyś mówiono tak o mnie - westchnąłem.
- O mnie też - odparła.
Ponownie zapadła między nami cisza podczas której wróciły wspomnienia.
Wyraźniej niż wcześniej pamiętałem poprzednie życie, ale również przypomniałem sobie własne zachowanie, gdy kobieta zupełnie nagle zjawiła się w moim życiu.
- Wybacz, że cię odrzucałem Farabi - powiedziałem - Myślałem, że tak jak dla Laufeya tak i dla ciebie byłem po prostu nikim. On chciał mojej mocy. Nie wierzyłem, że ty chciałabyś tylko mojej obecności.
Kobieta uśmiechnęła się lekko.
- Nie mam ci za złe Loki - odparła - Gdybym przeszła tyle co ty, to pewnie też nikomu bym nie ufała. Jestem tylko zła na siebie. Gdybym wcześniej odkryła, że żyjesz, że się odrodziłeś, to może udałoby mi się zapobiec przynajmniej części tych cierpień.
- Każdy cierpi - wzruszyłem ramionami przypominając sobie dawne słowa Friggi - Trzeba nauczyć się z tym żyć.
Wróciliśmy do Lin, która właśnie kończyła zawijać ciało siostry w przyniesiony z wioski stróżów materiał. Już nie płakała, ale wiedziałem, że w środku smutek rozrywa jej serce. Przytuliłem ją.
- Wracajmy do domu - wyszeptała cicho, gdy odsunęliśmy się od zawiniętych zwłok, pozwalając mojemu bratu unieść je z ziemi.
Skinąłem głową i chwyciłem dziewczynę za rękę, żeby ruszyć w drogę powrotną. Wszyscy myśleliśmy, że to już koniec, że ponownie ocaliliśmy wszechświat, ale wtedy, zupełnie nagle, z jesionem Yggdrasil zaczęły dziać się dziwne rzeczy.
- Co się dzieje? - wychrypiał Thor gdy wiatr poderwał z ziemi liście i zaczął prowadzić je do tańca wokół pnia.
- Nie mam pojęcia - wyznałem.
Rozbrzmiała dziwna pieśń stworzona z głosów niewidzialnych istot i przybrała znacznie na sile gdy święte drzewo zalśniło złotym blaskiem. Byliśmy przerażeni, ale jednocześnie zachwyceni, bo to co się teraz działo stanowiło naprawdę wspaniały widok.
Nagle pieśń się urwała, a liście opadły tworząc z siebie postać, która wydała mi się jednocześnie znajoma i zupełnie obca. Mężczyzna, bo był to mężczyzna, przyjżał się swojemu ciału, które już nie składało się z liści, ale ze zwykłych tkanek i uśmiechnął się żywo.
- A więc dano mi szansę - powiedział do siebie.
Zbliżyliśmy się niepewnie do nieznajomego, a on obdarzył nas przyjacielskim uśmiechem.
- Witajcie oswobodziciele - ukłonił się nisko - Dziękuję za ratunek.
- Ratunek? - spytała zaskoczona Sigyn, która jako jedyna zdołała wydusić z siebie jakiekolwiek słowo.
- Owszem piękna pani - powiedział mężczyzna całując dłoń białowłosej - Mieszkam w tym drzewie już ponad 4 miliardy lat i przez ten czas nie pojawił się nikt, kto czerpiąc moc drzewa przyjąłby na siebie jego pieczęć.
- Jaką pieczęć? - spytałem odzyskawszy głos.
Nieznajomy uśmiechnął się chytrze.
- To obietnica ochrony tego wspaniałego drzewa. Złożyłem taką gdy je tworzyłem, dlatego właśnie stałem się jego częścią. Nie jest to jednak jedyne wyjście, bo wystarczy zaledwie bronić go, gdy ktoś spróbuje je zniszczyć.
- Gdy je tworzyłeś? - wychrypiałem - Kim ty jesteś na brodę Odyna?
Mężczyzna podrapał się zmieszany po głowie.
- Wybaczcie moi drodzy - powiedział ponownie się kłaniając - Zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Teles Thorinson - łączyciel światów.Może ja lepiej zostawie to bez żadnego komentarza 😁 Lepiej sami skomentujcie 😉
CZYTASZ
Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]
Fanfiction- Przypomnij mi dlaczego się na to zgodziłem? - Bo nie miałeś wyjścia- odparł Thor. *** Tom I - 56 części + epilog i prolog. Tom II - 36 części + epilog, prolog i wprowadzenie. Tom III - 44 części + epilog, prolog i wprowadzenie. Tom IV - 40 części...