Rozdział 23

774 90 15
                                    

Milczałem. Myślałem, że Lin po prostu bała się swojej mocy, przez to jakich szkód ona wyżądziła, ale nie sądziłem, że zginął człowiek. Wojowniczka była jeszcze młoda. Walczyła wprawdzie z potworami, ale odbieranie życia ludziom...
- To był wypadek.
- I co z tego? - warknęła- Ona nie żyje i to moja wina.
- Chyba skończymy na dziś - mruknąłem.
- Ale...
- Sigyn wiem, że chcesz nad tym zapanować- przerwałem jej- ale musisz odzyskać siły.
- Nic mi nie jest.
- Czyżby? - westchnąłem- Odpocznij.
- No dobrze - mruknęła podnosząc się z ziemi- ale jeśli to się powtórzy...- urwała i zagryzła dolną wargę.
- Nie dopuszczę do tego - zapewniłem.

***
- Loki?
- Tak?
- Myślałam nad tym co mi powiedziałeś.
- Mówiłem wiele rzeczy - zauważyłem.
- Chodzi o to, że wszystkie twoje moce się mieszają. Nie mógłbyś poprosić o pomóc któregoś z wielkich magów?
- Nie Sigyn. Gdy wszechświat dowiedział się jak wielką mocą dysponuję jeszcze więcej osób zapragnęło mojej śmierci by zapewnić sobie bezpieczeństwo. Gdyby dowiedzieli się, że przestałem nad nią panować uznaliby mnie za jeszcze większe zagrożenie.
- Rozumiem - spóściła wzrok.
- Z resztą potężni magowie nie mogą mi pomóc. Jakbyś nie zauwarzyła również do nich należę i nie wiem co robić.
- A magus fortis?
Zamarłem.
- Co? - wychrypiałem odzyskując panowanie nad sobą.
- Opowiadałeś mi, że jest jeden mag tak tytułowany, najpotężniejszy ze wszystkich. On chyba mógłby ci pomóc, prawda?
- Ten tytuł jest rzadki. Przez kilka tysięcy lat mógł się nie pojawić nikt go godny.
- Ale obecnie taki jest.
- Skąd wiesz? - spytałem.
- Jak byliśmy w Walhalii jedna Valkiria mówiła, że za niespełna rok, ktoś otrzyma ten tytuł. Miała taką wizję. Wywołało to niemałe poruszenie.
- Uhm.
- Ty coś wiesz prawda?
- Skąd ten pomysł?
- Z twojej nanusekundowej zmiany wyrazu twarzy. Masz tak, gdy coś wiesz, ale nie chcesz powiedzieć. Może i jesteś bogiem kłamstw, ale nawet tobie nie uda się wszystkiego ukryć.
Zaniemówiłem, a nie zdarza mi się to często i zanotowałem sobie w pamięci, by popracować nad tymi nanosekundowymi reakcjami.
- Lok co ty wiesz?
Westchnąłem.
- Masz rację. Ten tytuł został nadany całkiem niedawno, ale osoba, która go otrzymała nic nie wie.
- Kto to jest?
- To nieistotne.
- Istotne.
Milczałem.
- Loki odpowiedz! - rozkazała.
Westchnąłem ponownie.
- Wygląda na to, że ja.

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz