Rozdział 21

2.1K 172 25
                                    

Bifrost przeniósł nas do Muspelheimu. Byłem tam zaledwie 2 razy, ale za każdym razem wyglądał tak samo. Lawa i rozgrzena do czerwoności skała. Gdy wyruszaliśmy cieszyłem się, bo zagrożenie przemiany w Jotuna spadało tam do zera, ale na miejscu okazało się, że się pomyliłem.
- To nie jest Muspelheim- powiedziałem oszołomiony widokiem.
- Chyba jednak jest - mruknął Thor- ale masz rację. Nie przypomina go ani trochę.
Po pierwsze, było tam chłodno. No może to nie jest odpowiednie słowo. Było około 50 stopni, a tyle na tej planecie nie ma nawet w zimę. Zmierzyłem mocą temperaturę, żeby się upewnić i...
- 54 stopnie! - krzyknąłem.
- Jak to możliwe? - spytała Sif - Tu powinno być ich co najmniej 200!
Po drugie, nie było lawy tylko czarna breja.
- To nie jest normalne - skomentował jeden ze strażników.
Po trzecie, było pusto. Planeta wyglądała na wymarłą.
- Może się spuźniliśmy - zasugerowała Sigyn.
- Dostałem wiadomość 2 dni temu. On nie mógł...- gromowładny urwał wywód.
Wszyscy wiedzieliśmy już na pewno, że przybyliśmy za późno.
- Poszukajcie ocalałych- zwrócił się do 10-ciu wojowników, którzy byli z nami - My wracamy. Wyślę wiadomość do pozostałych królestw. Ostrzegę ich i może dowiem się również, czy Garm nie zaatakował gdzie indziej.
Skinęliśmy głowami, a Asowie ruszyli na poszukiwania. Przebyliśmy spowrotem tenczowy most i się rozeszliśmy.
- Niech to! - blondyn uderzył pięścią w ścianę. Zostało wgłębienie.
Zamierzył się jeszcze raz, ale go złapałem.
- Zburzysz nam pałac- mruknąłem.
- Po co mi pałac, skoro nie zachowuje się jak król? Gdybym wyruszył wcześniej...
- Bez przygotowania, armii i planu? - prychnąłem- Zginąłbyś.
- Nie możesz tego wiedzieć.
- Mogę. Garm jest nieumarłym. Nie lubię o tym myśleć, a co dopiero mówić, ale doskonale wiesz, że nie raz się na takich natknąłem.
- Wiem. Widziałeś ich więcej w ciągu 200 Midgardzkich lat niż ja przez całe życie. Zwłaszcza...- urwał.
- Zwłaszcza, że spłodziłem 2? - dokończyłem za niego.
- Tsa...To nieprzyjemny temat.
-  Nie gniewam się. Byłem młody i głupi.
- Nie tak jak ja za młodu.
- Nie przeczę.
- Teraz też wiele lepiej nie postępuję.
- Gramy w kto poniósł większą porażkę życiową? - prychnąłem.
- Wygrałbyś - zaśmiał się.
- Ej!
Również zacząłem się śmiać.
- Nie jest łatwo zabić nieumarłego, jak sama nazwa wskazuję.
- Wystarczy mu odciąć łeb - prychnął Thor.
- Garm ma 4 metry!
Gromowładny umilkł.
- Oraz pazury i kły nasączone trucizną. Umierasz po minucie- dodałem.
- I włada magią - jęknął.
- Właśnie. Chwila...Czytałeś moje notatki?
- Proszę cię! Jesteś najlepszym strategiem w 9 królestwach i zbierasz informacje szybciej niż ja zdążę pomyśleć. Muszę się z tobą liczyć.
- Nie spodziewałem się tego po tobie bracie- wyznałem.
- Lepiej nie wspominaj o tym nikomu. Jeszcze pomyślą, że cię szanuję.
- I wrócił Thor - odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę swojej komnaty.
Zastałem w środku siedzącą na łóżku Sigyn.
- Jak tu weszłaś?
Spojrzała na mnie z kpiną.
- Zwinęłaś mi klucz prawda?
Pokiwała głową na potwierdzenie.
- Czego szukałaś?
- Sekretów.
Prychnąłem.
- Raczej ich już nie zapisuje i nie chowam pod łóżkiem.
- Pod łóżkiem nie - przyznała - Teraz w materacu.
Uniosła dłoń ze szkicownikiem.
- Oddaj go - powiedziałem łagodnie.
- Jesteś Jotunem?
Zamarłem. Widziała to.

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz