- Co robisz? - spytała Lin pojawiając się nagle za moimi plecami i patrząc mi przez ramię.
Zamknąłem pospiesznie szkicownik, ale zdążyła już zobaczyć co rysowałem.
- Demon? - przekrzywiła głowę na bok - Znowu masz te koszmary prawda?
- Jakie koszmary? - udałem, że nie wiem o czym mówi.
- Znam cię Lok. Która to już noc?
Westchnąłem.
- Czwarta.
- I dopiero teraz mi mówisz?!
- Jesteś dzieckiem Sigyn. Nie zrozumiesz.
Dziewczynka wydęła usta.
- Mówisz to zawsze, a jednak to ty prowadzisz dziennik.
- To nie dziennik- prychnąłem- To szkicownik. Widzisz? Nawet tego nie wiesz.
- Co cię ugryzło?
Ponownie westchnąłem.
- Przepraszam Lin. Masz rację. Po prostu...Nie wiem już co robić.
- Czemu nie pójdziesz z tym do matki?
- Nie chcę jej zamartwiać.
- To przynajmniej opowiedz co ci się śni - poprosiła.
Przesunąłem się, a śnieżnowłosa usiadła po turecku na łóżku, naprzeciw mnie.
- Będziesz mieć koszmary- mruknąłem.
- Jestem odporna.
- To nie są przyjemne sny.
- Wiem. Jestem już duża! Obiecuję, że jeśli przyśni mi się koszmar związany z twoją opowieścią to przyjdę i wykasujesz mi pamięć.
- Cicho! - skarciłem ją - Magia to tajemnica.
Przewróciła oczami.
- Wiem, wiem - mruknęła- To?
- Dobrze, ale nie mów, że nie ostrzegałem.
- No mów wreszcie.
Wziąłem głęboki oddech.
- Zaczyna się zwyczajnie. Jestem w ogrodach i nagle słyszę krzyki. Biegnę w tamtą stronę i widzę cały główny plac w...
- W krwi - dokończyła za mnie Lin.
- Nie powinienem ci tego mówić.
- Zacząłeś to skończ! - poleciła.
Westchnąłem.
- Widzę mnóstwo ludzkich ciał, nad którymi przelatują te paskudne stwory.
To naprawdę straszny widok. Potem jeden z nich mnie zauważa. Zaczynam uciekać, a on szarpie moje ubranie i drapie. Otaczają mnie i...
- I co?
- I budzę się z krzykiem.
- To przerażające!
- Mówiłem.
- I tak 4 noce pod rząd?
- Uhm.
- Zawsze miałeś straszne sny, ale ten wygrywa.
- Im jestem starszy tym są gorsze. Co będzie jak będę miał 200000 Midgardzkich lat?
- Nie wiem, ale musisz powiedzieć o tym matce.
- A co jeśli powie ojcu?
- To o to chodzi - zrozumiała.
Odwróciłem wzrok.
- Nie chcę by wiedział- mruknąłem- I tak ma mnie za słabeusza.
- To nie prawda.
- Prawda!
- Cicho! Słyszę kroki.
Nasłuchiwaliśmy w ciszy, dopuki dźwięk nie zniknął.
- On tak nie myśli - podjęła znowu - Wmawiasz to sobie.
Milczałem.
- Pokaż zeszyt - wyciągnęła rękę.
- Nie ma mowy!
- I tak większość już widziałam. Rysujesz tu to co cię przeraża, zasmuca i to co ci się śni.
- Kiedy to widziałaś?
Spojrzała na mnie z kpiną.
- Znowu ukradłaś mi klucz??
- Przestań go trzymać w kieszeni - odparła.
- To przestań mnie okradać.
- Nie kradnę. Pożyczam. Martwię się o ciebie Loki.
- Wiem.
Chwilę panowała między nami cisza. Patrzyłem na swoje ręce myśląc nad tym, czy powiedzieć Fridze o moich koszmarach.
- Może w końcu się skończą - mruknąłem- Poprzednie znikały.
- Chcesz się tak długo z tym męczyć? Lepiej powiedz jej teraz, bo wcześniej czy później ktoś się zorientuje. Twój brat naprzykład.
- Thor nie wie o moich snach.
- Chcesz by się dowiedział?
- Nie.
- Powiedz jej. Nie mogę patrzeć jak cierpisz.
- No dobrze.
Mała położyła głowę na moich kolanach.
- Jesteś bardzo rozsądna - powiedziałem - Czasem wydaje mi się, że wcale nie masz tych 8 lat, ale 20.
- Jestem rozsądna, kiedy ty nie możesz być - odparła.
CZYTASZ
Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]
Fanfiction- Przypomnij mi dlaczego się na to zgodziłem? - Bo nie miałeś wyjścia- odparł Thor. *** Tom I - 56 części + epilog i prolog. Tom II - 36 części + epilog, prolog i wprowadzenie. Tom III - 44 części + epilog, prolog i wprowadzenie. Tom IV - 40 części...