Rozdział 21

611 68 5
                                    

Byłem nieobecny, gdy razem z bratem i czarodziejem szliśmy w kierunku Bifrostu. Nie odpowiadałem na jakieś pytania, którymi Thor bezprzerwy mnie raczył, ani nie wyrażałem irytacji z przebywania w towarzystwie Midgardczyka. Moje myśli krążyły tylko i wyłącznie wokół tego snu, którego za żadne skarby nie mogłem pojąć. Nic więc dziwnego, że nawet nie zauwarzyłem kiedy przystanęliśmy i dopiero gdy gromowładny mocno mną potrząsnął wyrwałem się w końcu z krainy myśli.
- Co się z tobą dzieje? - spytał zmartwiony - Jesteś jeszcze bardziej rozkojarzony niż wtedy, gdy odnaleźliśmy Sigyn na Jotunhaimie.
- To nic - zapewniłem - Już mi przeszło.
- Doprawdy? - prychnął.
- Tak. Chodźmy już.
Ruszyłem dalej w kierunku kopuły nie czekając na towarzyszy i gdy wreszcie Haimdall przeniósł nas na planetę Wanów byłem już całkowicie skoncentrowany na zadaniu.
Znalezienie dziewczyny nie było tak ciężkie jak się spodziewaliśmy. Wystarczyło pokazać jej iluzyjną podobiznę, by ludzie tracili rezon, a na ich twarz wypływał strach. Chcieli uciekać, albo ostrzegali nas by się do niej nie zbliżać, po czym uciekali, ale gdy w końcu straciłem cierliwość i przyparłem jednego do muru (dosłownie) dowiedzieliśmy się gdzie mamy jej szukać.
- Nie musiałeś się tak unosić - skomentował Strange - w końcu ktoś zdradziłby nam jej położenie.
- Jeśli nie chcesz stanąć w płomieniach bądź łaskaw nie wtrącać się do mojego sposobu działania.
- Lodowy olbrzym władający ogniem - prychnął - Cóż za ironia.
Przystanąłem i wysłałem mężczyźnie groźne spojrzenie moich czarnych oczu. Wtedy dopiero po raz pierwszy ujrzałem strach na jego wiecznie obojętnej twarzy.
- Loki - ostrzegł mnie brat, ale nie słuchałem.
Przybliżyłem się do maga, a on odruchowo zrobił krok w tył.
- Słuchaj mnie teraz uważnie - wysyczałem - Bądź sobie kim chcesz u siebie, ale tutaj to ja jestem tym kogo masz słuchać. Ten lodowy olbrzym nie dysponuje tylko mocą ognia, ale również taką mocą, która może rozerwać cię na milion kawałków i roznieść je po całym uniwersum. Jeśli nie chcesz więc tak skończyć to łaskawie mnie nie denerwuj!
Midgardczyk przełknął ślinę i skinął głową, a wtedy moje oczy przybrały znów zwyczajny kolor.
- Lok na brodę Odyna! - krzyknął Thor - Przestań to wreszcie robić! Można dostać zawału.
Prychnąłem tylko i ruszyłem dalej doskonale zdając sobie sprawę z tego, że mój brat i czarownik wymienili niepewne spojrzenia. Szliśmy dalejj w milczeniu co niezmiernie mnie cieszyło, ale jednocześnie pozwoliło moim myślą ponownie poszybować w stronę zapomnianego wspomnienia. Gdy jednak dotarliśmy do opuszczonej świątyni, gdzie to pokierował nas Wann, szybko odgoniłem od siebie natrętne myśli. Miałem teraz ważniejsze rzeczy na głowie.
Gromowładny pchnął potężne wrota, które otworzyły się z głośnym skrzypnięciem i wkroczyliśmy do budowli. Było tu ciemno, wilgotno i...pusto. Żadnych ozdób, mebli, obrazów, a przede wszystkim żywych istot. Tylko skała i szklane okna z witrarzami.
- To żart? - warknął mój brat.
Rozejrzałem się szybko po pomieszczeniu i złapałem brata za rękę gdy chciał już wracać i dorwać mężczyznę, który nas tu pokierował.
- Poczekaj - mruknąłem i podszedłem na środek pokrytego kurzem i liśćmi parkietu.
Odgarnąłem liście dłonią i wtedy ukazała mi się klapa w podłodze, która niemal całkowicie zlewała się z otoczeniem.
- Chyba tego szukamy - wyszeptałem i uniosłem wieko ukazując tunel zatopiony w mroku i prowadzące w dół kamienne schody.
- Co ta dziewczyna, by tu robiła? - spytał niepewnie blondyn.
- Ukrywa się - odparłem.
- Przed kim? - spytał cicho Strange.
Westchnąłem cicho i ponownie spojrzałem w ciemność. To zdecydowanie nie było miejsce dla tak młodej istoty, ale najlepiej wiedziałem, że czasem człowiek nie ma wyjścia. Moja dłoń zapłonęła jasnym płomieniem.
- Przed sobą - odpowiedziałem doktorkowi i ruszyłem w dół, a po chwili moi towarzysze poszli w moje ślady.
Gdy tylko oddaliliśmy się trochę od wejścia, klapa samoistnie się zamknęła, a gdy Thor spróbował ją otworzyć ani drgnęła.
- Pięknie- prychnął- i co teraz?
Wzruszyłem ramionami.
- Idziemy dalej- odparłem.

I co wy na to? 🤗

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz