Rozdział 44

1.3K 119 15
                                    

-Czy ty nie masz serca? - wychrypiała przerażona kobieta.
- Nie - zaśmiałem się odbierając kolejne życie.
1047.
- Litości! - krzyknął mężczyzna.
- A cóż to takiego? - spytałem.
1048.
- Oszczędź synu Odyna - błagała dziewczynka.
- Nie.
1049.

*** 
Leżałem z szeroko otwartymi oczami nie mogąc się ruszyć, ani odgonić przeklętego koszmaru, który wprawdzie się skończył, ale w umyśle przeżywałem go od nowa. To było wspomnienie z czasów gdy szkarłatna moc całkowicie mną zawładnęła i przelałem morze krwi. Nie raz zabijałem bez wyrzutów sumienia, ale to co wydarzyło się wtedy, było ponad wszystko. Ogień, krew i krzyki zagłuszał i zaślepiał zielony dym, a ogromna moc dawała obłąkańczą radość.
W końcu ocknąłem się z tego stanu i poszedłem się umyś. Tylko jedna rzecz mogła mnie w tej chwili uwolnić od tego przeklętego uczucia, ale wiedziałem jakie będą skutki. Zawachałem się, ale w końcu odkręciłem wodę. Zimny strumień pozwolił odetchnąć, ale zabarwił moje ciało na niebiesko. Znów byłem lodowym olbrzymem i czułem z tego powodu obrzydzenie.
Czemu świat musiał mnie takim stworzyć?

***
- Brokk! Przyjacielu! - Thor uściskał Krasnoluda, a ja tylko przewróciłem oczami - Widzę, że już ci lepiej.
- Owszem gromowładny, ale z tobą chyba gorzej - stwierdził- Czemu nie zamknąłeś tego idioty w lochu.  
Blondyn się zaśmiał.
- Spokojnie, mam go na oku.
- Musisz być taki naiwny? - westchnął przeciągle - wykułem twój młot, ale myślę, że rozum by ci się przydał bardziej aniżeli broń.
Zachichotałem, a brat rzucił mi gniewne spojrzenie, po czym znów spojrzał na starucha.
- Zrozum Brokk, że nie jestem naiwny. Znam mojego brata i wiem do czego jest zdolny. W tym momencie akurat korzystniejsze jest dla niego by był po mojej stronie.
- Nie korzystniejsze - wtrąciłem się - ale bezpieczniejsze. 3/4 wszechświata pragnie mojej śmierci.
- Nic nowego - powiedzieli obaj.

Ta wiem. Krótko.

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz