Rozdział 28

1.7K 144 10
                                    

- I co?
- Nie ma go tu - odparłem.
- Jesteś pewien? To już ostatnie królestwo, które mieliśmy odwiedzić.
- Tak. Nie wyczuwam go.
- To na pewno dobre zaklęcie?
- Thor. To dobre zaklęcie. Dzięki niemu mogę wyczuć potwora w każdym zakątku planety i nawet gdy rzuci czar maskujący. Zrozum. Nie ma go tutaj.
- W takim razie musi być na Jotunheimie- stwierdził - Tylko tam nie byliśmy.
- Albo w krainie śmierci, gdzie nie możemy wejść, albo na planecie poza układem 9-ciu królestw.
- Nie chcesz sprawdzić prawda?
Westchnąłem.
- Nie będę udawał. Nie chcę znowu znaleźć się na tej skutem lodem planecie, ale jeśli tak chcesz się upewnić...
- Jest już późno. Lepiej będzie jak wrócimy.
- Jesteś pewien?
- Tak. Garm na razie się ukrywa, ale jak wreszcie przestanie, będziemy gotowi. Nie pozwolę, by stało się to co ostatnio.
- Dobra decyzja.
Ruszyłem w stronę miejsca gdzie zostawiliśmy strażników, ale gromowładny mnie zatrzymał.
- Loki?
- Tak?
- Chcę byś obiął władzę gdy skończy się wojna.
- Co?
Byłem bardziej zdezorientowany niż kiedykolwiek.
- Chcę zrezygnować z tytułu.
- Dlaczego?
- Zawsze rozumiałeś brzemię władzy. Ja nie. Myślałem, że to będzie wyglądać tak samo jak gdy nie byłem królem. Nie radzę sobie z tą odpowiedzialnością.
- Ale co ty mówisz? Naprawdę myślisz, że ktokolwiek chciałby takiego króla jak ja?
- Ja bym chciał.
- Nie mówisz poważnie?
- Mówię.
- To nierozważne Thor.
- Słyszę to w tym tygodniu już po raz dziesiąty. To chyba najlepszy dowód na to, że się nie nadaje.
- Przemyśl to bracie.
- Już to zrobiłem i zdania nie zmienię.
- Na brodę Odyna! To najgłupszy pomysł na jaki kiedykolwiek wpadłeś.
- Przecież pragnąłeś władzy.
- Pragnąłem sprawiedliwości. Odyn mnie oszukał, więc chciałem się zemścić. Teraz wiem, że to nie miało sensu.
- I tak myślę, że będziesz dobrym królem. Wracajmy!
Nie dał mi nic więcej powiedzieć. Ruszył w stronę, z której przyszliśmy dając mi do zrozumienia, że rozmowa dobiegła końca.
- Gratuluję- powiedział Heimdall, gdy przebyliśmy tenczowy most.
- Już wiesz - bardziej stwierdziłem niż spytałem.
- Thor dużo nad tym myślał.
- Chyba za krótko- mruknąłem.
Wróciłem do komnaty i opadłem na łóżko.
- Co się stało?
Podskoczyłem zaskoczony. Musiałem naprawdę być rozkojarzony skoro nie zauważyłem śnieżnowłosej i tego, że drzwi są otwarte.
Muszę się otrząsnąć, jestem ostatnio za mało ostrożny. Co gdyby to był wróg?
- Co tu robisz?
- Nie ważne. Co się stało?
- Nic. Jestem zły, bo niczego nie odkryliśmy- skłamałem.
- Przykro mi.
- To co tu robisz?
Przez chwilę się wahała. Chciała skłamać, ale wiedziała, że się domyślę.
- Sprawdzałam szkicownik - mruknęła.
- Sigyn to moje prywatne sprawy. Nie możesz.
- Wiem. Przepraszam.
- Jak byłaś dzieckiem to mi nie przeszkadzało, ale teraz już tak.
- Po prostu się martwię. Po tym czego ostatnio się dowiedziałam...
- Zrób coś dla mnie i przestań ciągle się martwić. To szkodzi zdrowiu.
- Przepraszam bardzo, a ty niby postępowałeś inaczej? - prychnęła.
- Ja byłem za ciebie odpowiedzialny - rozczochrałem dziewczynie włosy. 
- Ta i strasznie nadopiekuńczy.
- To swoją drogą.

Jak myślicie, czemu Loki nagle przestał pragnąć władzy i czy Thor naprawdę zamierza oddać mu królestwo po tym wszystkim co zrobił?

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz