Rozdział 14

789 88 13
                                    

- No, no.
Patrzyłem na dziewczynę zza szyby.
- Chyba coś ci nie wyszło - zauważyłem.
Milczała.
- No weź Gullweig! Nie chcesz ze mną rozmawiać?
- Nie- mruknęła- Chcę cię zabić.
- Ładnie się odwdzięczasz za naukę - prychnąłem.
- Nie prosiłam cię o pomoc.
- Ale z niej skorzystałaś - zauważyłem.
- I co z tego?
Westchnąłem.
- Co się stało? Czemu nagle zapragnęłaś mojej śmierci?
- Zawsze jej pragnęłam.
- Tak, ale nigdy nic nie robiłaś w tym kierunku.
Milczała.
- Odpowiedz! - warknąłem.
- Możesz przecież sam się dowiedzieć- zauwarzyła.
- Czyli chcesz, żebym wszedł ci do głowy?
- Nie.
- Właśnie.
Czarownica milczała przez chwilę, patrząc na mnie wzrokiem pełnym pogardy.
- Chcesz wiedzieć? Obiecałam mężowi, że jeśli zginie, to mam zadbać o to, byś również pożegnał się z życiem.
- Mąż? - zdziwiłem się.
- Wali.
Zamurowało mnie.
- Wyszłaś za niego?
- Owszem.
- Dobraliście się, nie powiem.
Bogini Vaniru się zaśmiała.
- Tobie się nie ułożyło z tego co wiem- zakpiła.
- Ja przynajmniej nie siedzę w lochu - prychnąłem i ruszyłem ku drzwiom ale mnie zatrzymała.
- Oboje nigdy ci nie wybaczymy - mruknęła.
- Uwierz Heid, nie potrzebuję waszego przebaczenia, a to czego doświadczyłaś było tylko i wyłącznie twoją winą - odparłem opuszczając pomieszczenie.

***
- No dawaj! - zachęcała.
- Nie mogę. Matka zabrania mi używać tej sztuczki, bo ma ona zły wpływ.
- Zły wpływ? Nie wierzę.
- Jeszczę się uczę.
- No i?
- To, że jeszcze tego do końca nie kontroluję. Mogę wejść ci do głowy i wydostać na światło dzienne jakieś okropne wspomnienie i nie będę umiał tego zatrzymać.
- Nie kojarzę, żebym miała jakieś złe wspomnienia - powiedziała.
- Ty niczego nie rozumiesz - jęknąłem.
- To wyjaśnij.
- Mogę wydobyć chodźby jakiś strach z dzieciństwa i przywołać uczucia jakie ci wtedy towarzyszyły.
- Nieźle.
- Litości! Ty nie masz rozsądku!
- Możliwę- mruknęła - No zrób to!
- Ostrzegałem.
Położyłem jej dłoń na głowie i wtedy nasze oczy zaszły bielą. Ujrzałem śmierć jej ojca i natychmiast chciałem się odsunąć, ale nie mogłem. Heid krzyczała i płakała, a ja czułem jej ból. Zawsze czułem to samo. W końcu udało mi się powrócić i natychmiast uniosłem dłonie. Dziewczyna była roztrzęsiona.
- Przepraszam- wymamrotałem.
- Nienawidzę cię! - krzyknęła - Zabiję cię za to! Zabiję!
Odsunąłem się od niej.
- Przecież ostrzegał...
- Zamknij się! Nienawidzę cię! Nienawidzę!
Jej skura zaświeciła i Gullweig rozpłynęła się w powietrzu.

Nowe życie - Loki [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz