Azusa |Miłość z przypadku|

12.2K 397 239
                                    

Ten rozdział dedykuje mej czytelniczce AnimeRosaline.

(T/i) - Twoje imię
(K/d/w) - Kolor, długość włosów

Był ciepły, wakacyjny wieczór. Przechodziłaś przez swój ulubiony park. Nagle skręciłaś na mało co widoczną ścieżkę. Ścieżka ta prowadziła prosto do jeziora które znajdowało się w samym środku parku. Weszłaś w krzaki przez które trzeba było przebrnąć aby dostać się nad jezioro. Jak tylko wyszłaś z roślin zauważyłaś chłopaka który siedział sobie na trawie. Dopiero po chwili zauważyłaś że ma nóż w ręce. Natychmiastowo do niego pobiegłaś i wyrwałaś ostre narzędzie z ręki chłopaka.

- Odbiło Ci? Przecież możesz się tym skaleczyć. - Prawie na niego nakrzyczałaś. Ten jedynie smutnym wzrokiem na ciebie spojrzał po czym dodał.

- ...Ale ból... To taka... Przyjemna rzecz... - Uśmiechnął się do ciebie, a ty ze zdziwieniem na niego patrzyłaś.

- Nie. Ból nie jest przyjemną rzeczą. - Sama wiedziałaś co to znaczy ból.

Dopiero co wyszłaś z depresji, ponieważ twój, już były, chłopak rzucił cię dla jakiejś lafiryndy. I noc w noc, dzień w dzień, przez ponad miesiąc cięłaś się. Nie lubiłaś do tego wracać.

- A skąd... Wiesz... Że to nie miłe... Uczucie...? Sama próbowałaś...? - Zapytał chłopak po czym wstał i odwrócił się do ciebie twarzą.

- Bo... Bo ja miałam depresję. Wiec wiem... - Nie wiesz dlaczego to mu powiedziałaś, ale czułaś że możesz mu o tym powiedzieć.

- O przykro... Mi... Masz... - Dał ci do dłoni piękną, czerwoną róże. Nie zdążyłaś mu podziękować gdyż już go nie było przy tobie.

Skierowałaś swoje kroki w stronę domu. Jak tak szłaś to ani razu nie spuściłaś oka z pięknego kwiatu. Wróciłaś do domu i pierwsze co zrobiłaś to dałaś róże do równie czerwonego wazonu. Położyłaś się spać, ale nie zmrużyłaś oka gdyż całą noc myślałaś o nieznajomym który jakimś cudem wpadł ci w oko. Rano zjadłaś śniadanie i biegiem poszłaś do parku. Miałaś nadzieje że znajdziesz chłopaka na którego wczoraj się natknęłaś. Niestety. Zamiast chłopaka to jedynie znalazłaś swojego byłego. Nie chciałaś z nim rozmawiać bo był skończonym dupkiem i kretynem.

- (T/i) zaczekaj!  - Wrzasnął chłopak na całe gardło. Nikogo poza tobą i chłopakiem nie było w parku. Nie posłuchałaś chłopaka i dalej szłaś. Nagle na twoim nadgarstku poczułaś męską rękę. Chciałaś uderzyć właściciela ręki która ce trzymała, ale jak tylko chciałaś uderzyć napastnik chwycił twą rękę. Dając to w efekcie że byłaś twarzą w twarz z chłopakiem.

- Puszczaj mnie zboczeńcu? - Krzyczałaś na całe gardło, ale ten jedynie za krył ci usta swoją rękę.
- Proszę (T/i). Wybacz mi. Już nigdy cię nie zostawię. Auł. - Ugryzłaś chłopaka w rękę tak mocno że do gryzłaś mu się do krwi.

- Weź udław się swoimi przeprosinami? - Kopnęłaś chłopaka w nogę. Ten cię puścił i zaczął zwijać z bólu. To dało ci czas na ucieczkę. Kiedy byłaś na przeciwko bramy upadłaś na ziemię. Ktoś cię popchnął. Odwróciłaś głowę i ujrzałaś męską sylwetkę. Podczas upadku upadłaś na głowę wiec wszystko było zamazane. Chłopak pociągnął cię za rękę tak mocno że wstałaś na równe nogi. Oczywiście dalej chwiałaś się na każdą stronę.

- ZOSTAW JĄ ZBOCZEŃCU! - Usłyszałaś głos swojego rycerza. Chłopak od razu rzucił cię na betonowy chodnik. Jedynie co dalej widziałaś to jak twój były chłopak dostaje w mordę i upada na ziemię. Dalej nic nie wiedziałaś gdyż nastała ciemność.

Time skipe

Obudziłaś się w cudzych ramionach. Bardzo bolała cię głowa. Zaczęłaś rozglądać się dookoła. Byłaś nad jeziorem. Tym samym co wczoraj. Podniosłaś głowę i ujrzałaś tą samą czuprynę co wczoraj.

- O nareszcie się... Obudziłaś... - Powiedział pochylając się nad tobą i delikatnie całując w czoło. Zarumieniłaś się.

- Co się stało? - Zapytałaś powoli wstając.

- Upadłaś na betonowy chodnik i uderzyłaś głową. Wszystko widziałem i pobiegłem ci na ratunek... - Nie zacinał się jak opowiadał mi o tym co przytrafiło mojego byłego.

-A czy mogę poznać imię mojego rycerza.

- Azusa...  - Uśmiechnął się promiennie i pogłaskał cię po twoich (K/w) włosach. Twoje oczy zaczęły momentalnie błyszczeć. Nareszcie poznałaś imię swego księcia z bajki. - Wiesz co (T/i)... Jesteś bardzo... Ładną dziewczyną... - Po wypowiedzeniu tych słów rzuciłaś mu się na szyję i pocałowałaś go w usta. Odwzajemnił pocałunek i przytulił cię bardziej do siebie.

Pierwszy shot za nami. Mam nadzieje że się podobało. A jak nie to trudno. Będę bardziej się starała. Czekam na następne propozycje. Jestem otwarta na sugestie. Obym ich dostawała dużo. 

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz