Ayato |Nowy uczeń|

3.6K 160 38
                                    

Ten shocik dedykuję pani Luna283849

(T/i/n) - Twoje imię i nazwisko

(T/i) - Twoje imię

(K/w) - Kolor włosów

Jesteś dziewczyną taką jaki by każdy facet chciał mieć. Choć przeważnie u innych było tak że nie podobała im się jedną cecha u ciebie. A dokładnie taka że byłaś straszną buntowkiczką i lubiłaś wszczynać kłótnie.

Była 17.49, a o 18.00 mają zacząć się lekcje. Wybiegłaś z domu jak oparzona i biegłaś przed siebie. W końcu zagapiłaś się na jedną rzecz i wpadłaś na kogoś. Był to dość wysoki chłopak o czerwonych włosach i zielonych, kocich oczach.

- Przepraszam. - Szybko wstałaś i pomogłaś wstać chłopakowi.

- Następnym razem uważaj gdzie biegniesz. - Strzepał z siebie brud. - Przy okazji wiesz może gdzie jest nocna szkoła? Chyba się lekko zgubiłem....

- Wiem gdzie jest gdyż właśnie do niej biegnę. Możesz iść ze mną. - Chłopak przytaknął głową i ruszyliście w stronę szkoły.

- Przy okazji jestem Ayato Sakamaki... A ty jak masz na imię?

- (T/i/n). Miło cię poznać Ayato. - Do szkoły niestety, ale się spóźniliście się. Było 10 minut po dzwonku, ale chyba nauczycielka była w dobrym humorze i nie wpisałam wam uwag.

Usiadłaś w swojej ławce, gdzie po chwili dosiadł się do ciebie... Nie kto inny jak Ayato. Lekcja minęła nawet spokojnie... Nie wliczając tego że twoi koledzy cały czas rzucali do ciebie kartki z napisami "Już masz nowego chłopaka?". Nie wkurzało cię to gdyż zawsze dawało Ci taki kartki kiedy zauważyli cię z jakimś kolesiem. Po lekcji wyszłaś z klasy i ruszyłaś swoim dumnym krokiem na dach, gdzie o dziwo znajdował się Ayato.

- Umm... Hej Ayato. -Powiedziałaś lekko nieśmiale i podeszłaś do niego.

- Ha? Hej (T/i). Nie zauważyłem cię... - Lekko się zarumienił i podrapał po karku. Nagle poczułaś czyjąś obecność. Odwróciłaś głowę w stronę jednego z wejść i zauważyłaś swoich znajomych.

- Widać że znalazłaś sobie nowego faceta. - Powiedział jeden z nich podchodząc do was.

- To nie jest mój facet! My sobie tylko gadamy...

- Widać jak gadacie... Dobra chłopaki. Nie będziemy przerywać naszym gołąbkom w romantycznej rozmowie. - I odeszli, a ty cała czerwona ze wstydu jak i ze złości.

- Ja cię najmocniej przepraszam za moich kolegów, ale oni tak mają. - Po chwili dopiero zauważyłaś że położyłaś swoje dłonie na jego torsie. Szybko je zabrałaś, a swoją twarz zakryłaś swoimi (K/w) włosami.

- Spoko... Jakoś damy rade... - I nastała niezręczna cisza (Pewnie taka sama jak u mnie kiedy mój pies pójdzie spać... Nie ważne) - To może pójdziemy już pod salę?

- Okej... - Razem poszliście pod salę. Nie musieliście długo czekać, gdyż dzwonek zadzwonił gdy tylko doszliście pod salę.

Zajęłaś swoje miejsce gdzie po chwili do ciebie dosiadł się Ayato. Coś jednak sprawiało że nie mogłaś się skupić na lekcji i nie wiedziałaś czy to przez chłopaka z którym siedziałaś czy przez coś innego.

Time Skipe

Lekcje minęły (Nareszcie!) i mogłaś wrócić do domu, ale jednak postanowiłaś jeszcze chwile pochodzić po szkole. Na chwile jeszcze poszłaś jeszcze na dach. Chwilę sobie po nim pochodziłaś kiedy zauważyłaś róże przypiętą do ogrodzenia. Szybko podeszłaś do rośliny i odpiełaś z ogrodzenia, po czym zauważyłaś że jest do niego przybita karteczka.

- "Może jest opcja jeszcze dzisiaj umówienia się z tobą?" - Zdziwiona nie wiedziałaś kto to napisał.

Gdy miałaś zamiar wyjść ze szkoły zauważyłaś kontury jakiejś postaci. Podeszłaś bliżej i zobaczyłaś tą samą rudą czupryne co wcześniej.

- Witam cię ponownie... Ayato.

- No ja ciebie też. Pomyślałem że cię odprowadze. Co ty na to? - Zapytał uroczo się uśmiechając (Uroczo... Mhm). Przytaknęłaś na jego propozycje i razem poszliście w stronę twojego domu.

Bardzo miło spędziliście powrót pod twój dom. Rozmawialiście na różne tematy. W końcu doszliście pod twój dom gdzie niespodziewanie twoja mama otworzyła Ci drzwi.

- Witaj skarbie. Widzę że masz nowego  kolegę. - Kobieta uśmiechnęła się promiennie do waszej dwójki.

- Mamo... - Powiedziałaś lekko rumieńąc się.

- Może zaprosisz kolegę na chwile, co? - W myślach już swoją mamę zabijałaś kilka razy (Też tak mam czasami).

- Chyba na chwile mogę przyjść... - Odpowiedział Ayato drapiąc się po karku. Szybko chwyciłaś chłopaka za rękaw i zaczęłaś go ciągnąć w stronę swojego pokoju. Jak tylko weszliście do twojej twierdzy to kazałaś chłopakowi usiąść na łóżku. - Masz bardzo sympatyczną mamę.

- Ale mnie czasami wkurza... - Odwróciłaś się do chłopaka plecami, gdy nagle poczułaś jak ktoś (Ayato sieroto) łapie cię w tali i ciągnie w dół przez co usiadłaś na łóżku. - Ayato... Co ty-- Nie dokończyłaś gdyż rudzielec złączył wasze usta w namiętny pocałunek. Odwazjemniłaś pocałunek i nie usłyszałaś jak ktoś otwiera drzwi.

- Widać że przeszkadzam. - Głos twojej mamy zmusił cię do natychmiastowego przerwania czynności. Oboje czerwoni na całej twarzy popatrzyliście się na kobietę. - Dobrze już wychodzę.

Wyszła. Zawstydzona nie wiedziałaś co zrobić i gdy chłopak miał zamiar coś powiedzieć złączyłaś wasze wargi. Ayato objął cię w tali i pogłębił bardziej pocałunek. Po chwili przerwaliście gdyż jemu brakowało powietrza.

- Mogę coś powiedzieć?

- Mhm...

- Zakochałem się w tobie... Jak na mnie wpadłaś przez przypadek. - Delikatnie pocałowałaś go w nos przez co cicho się zaśmiał.

Przepraszam was bardzo za tak długą nieobecność, ale dotknęła mnie straszna choroba. Nazywa się Brak Weny. Już wolałam poczekać niż dawać gówniane opowiastki które nie warte świeczki. Chce dawać wam wspaniałe shoty wiec nie chce was załamywać takim gównem jak to coś. Nie mam pomysłu wiec martwię się że shoty będą wychodziły rzadziej... A tego nie chce. Jak macie jakieś pomysły to możecie napisać w komentarzach propozycje na shoty. Byłabym wam dozgonnie wdzięczna. I sorry za takie rozpisanie się.

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz