Dedykuje ten piękny shot Izzilas.
(T/i/n) - Twoje imię i nazwisko
(K/w) - Kolor włosów
(K/o) - Kolor oczu
Byłaś na wystawie sztuki w miejskiej galerii. Byłaś tam gdyż właśnie to tam powieszono twój nowy obraz. Prezentował on piękną czarną różę której opłatki już opadały. Kwiat sam znajdował się w wielkim, ciemnym skarbcu, a za nią był kościotrup (Poszalałam z fantazją ~ autorka). Powolnym krokiem zmierzałaś do swojej pracy, gdyż zawsze miałaś tak że musiałaś obejrzeć wszystkie obrazy, nawet jeśli je już znałaś. W końcu dotarłaś do swojej pracy, a raczej do tłumu który ją otaczał. Zawsze miło Ci się na to patrzyło, gdyż zawsze myślałaś że po prostu są bardzo zainteresowani. Stałaś tak przed tłumem i uważnie każdemu się przyglądałaś. Nagle kątem oka ujrzałaś chłopaka o średniej długości, białych włosach. Przypomniałaś se że on też często przychodził oglądać obrazy które znajdowały się w tej galerii. I szczerze mówiąc zaczął Ci się podobać. Chciałaś do niego zagadać, ale nieśmiałość zawsze brała u ciebie górę i zawsze uciekałaś. Nagle jedna osoba się odwróciła i zaczęła coś krzyczeć.
- Patrzcie to (T/i/n)! - I wszyscy się odwrócili jak na zawołanie i podbiegli do ciebie po autografy, zdjęcia i tym podobnym rzeczy. Szybko załatwiłaś z tym sprawę i podeszłaś do swojego obrazu. Byłaś nim tak zafascynowana że nie zauważyłaś że ktoś jest koło ciebie.
- Mogę zamienić z tobą słówko? - Ktoś położył rękę na twoim ramieniu. Momentalnie odwróciłaś głowę i okazało się że to ten chłopak o pięknych, białych włosach. Na twojej twarzy pojawiły się dwa bardzo widoczne rumieńce.
- P-p-pewnie. - Czułaś jak nie potrafisz z siebie wykrztusić ani słowa.
- To może pójdziemy na kawę lub coś. Bo za dużo tu osób. - Przytaknęłaś na to kiwając głową. Wyszliście z galerii. Po drodze kupiliście cappuccino i poszliście w stronę centrum miasta. Nie wiedziałaś co za bardzo dzieje się w mieście gdyż większość czasu spędzasz na rysowaniu. Jak tylko weszliście na rynek zobaczyłaś mnóstwo straganów i przeróżnych atrakcji. Z wielkim zaskoczeniem patrzyłaś na te wszystkie dekoracje. Chłopak ze zdziwieniem wpatrywał się w ciebie. Wyjaśniłaś mu to. Chodziliście pomiędzy wieloma atrakcjami. Przy każdym stanowisku się zatrzymywaliście aby pooglądać co robią. Po trzech godzinach chodzenia się zmęczyliście i usiedliście na wzgórzu. Wiedzieliście że za chwilę mają odbyć się fajerwerki. Wyciągnęłaś szkicownik. Wiedziałaś że taka okazja trafia się raz na milion lat. A zwłaszcza że jesteś z przystojniakiem swojego życia. Podczas tych trzech godzin dowiedziałaś się że ma na imię Carla. Cały czas wpatrywałaś się w niego jak w obrazek. Nagle po głowie przeszła Ci taka myśl jak że to może być tylko sen. Jeśli to tylko sen to chciałaś go spędzić jak najlepiej. Twoje myślenie przerwało wystrzał pierwszych fajerwerków. Carla uważnie przyglądał się każdemu wzorowi. Postanowiłaś to wykorzystać i zaczęłaś szkicować chłopaka na tle fajerwerków. Po nie długim czasie twój szkic był gotowy. Nagle poczułaś na sobie czyiś wzrok. Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś jak chłopak wpatruje się w to co narysowałaś.
- Bardzo ładnie.
- D-dzięki... - Zaczerwieniłaś się. Kosmyk twoich (K/w) opadł Ci na twarz. Już czułaś że nie wytrzymujesz i musisz stąd jak najszybciej uciec. Szybko się podniosłaś i bardzo szybko się stamtąd ulotniłaś. Usłyszałaś jak chłopak cię wołał, ale nie zwróciłaś na to największej uwagi. Pobiegłaś do domu. Jak tylko dotarłaś na miejsce uciekłaś do swojego pokoju, zamknęłaś za sobą drzwi. Oparłaś się o ścianę i zjechałaś po niej w dół. Skuliłaś nogi i zaczęłaś cicho szlochać. Do twojego pokoju weszła twoja matka. Uklękła na przeciwko ciebie i zaczęła delikatnie głaskać cię po głowie.
- Kochanie co się stało?
- Ja... Ja chyba się zakochałam... - Ostatnie słowo powiedziałaś tak cicho że nawet ty tego nie słyszałaś.
- Ale kochanie, to normalne jak się zakochasz. To nic takiego strasznego. - Przytuliła cię mocno do swojej piersi. Wiedziałaś że mama ma zawsze rację. Po opowiedzeniu swojej mamie co przydarzyło Ci się z Carlą poszłaś do łazienki, a z łazienki prosto do łóżka. Nie mogłaś spać gdyż tylko myślałaś o nim. Postanowiłaś że na następny dzień go przeprosisz. Jak postanowiłaś tak uczyniłaś. Rano po zjedzeniu ____ (Wymyśl co chcesz jeść na śniadanie. I zaproś mnie w komentarzach na nie ;-D - autorka) wyszłaś z domu i pobiegłaś do galerii. Ku twojemu zaskoczeniu nie było go tam. Pomyślałaś że rano go tam nie będzie. Poszłaś do swojego ulubionego lasu, w którym spędzałaś bardzo dużo czasu. Po jakimś czasie chodzenia bez celu, usłyszałaś jakiś szelest. Miałaś zbierać się do ucieczki gdy się okazało że ten szelest był spowodowany tym, że Carla też wybrał się na spacer. Twoje (K/o) oczy nagle się powiększyły, a na twarzy stałaś się pod kolor mocnej czerwieni.
- Eh... Wiesz co Carla... Ja chciałam cię przeprosić... Ale ciebie nie było w galerii... No po prostu sorry za to wczorajsze... Że tak Ci uciekłam... - Co pięć sekund głos Ci się łamał. Nie wiedziałaś jak zareaguje na to Carla. Zakryłaś twarz w swoich rękach aby nie widział twoich łez. Carla do ciebie podszedł i zabrał twoje ręce z twarzy. Wtedy łzy samowolnie spływały po twoich czerwonych policzkach. Carla objął swoimi rękami twoją twarz po czym zbliżył do niej swoją. Między waszymi twarzami dzieliło niecałe kilka centymetrów. Zamknęłaś oczy, a na swoich ustach poczułaś jego. Były chłodne, ale łagodne. Jego ręce opadły na twoje biodra co spowodowało że cię do siebie przytulił. Swoje ręce położyłaś na jego ramionach. Wokół was zaczął wiać ciepły wiatr. Co spowodowało że atmosfera się rozluźniła.
Kolejny one shot poleciał w świat. Teraz trochę się nudzę wiec rzucam wam wyzwanie. Jeśli postaracie się dla mnie znaleźć osoby które chciały by dostać jakiegoś shota to możecie im polecić moją książkę. Zobaczymy ile osób uda wam się uzbierać.
CZYTASZ
Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]
RandomTutaj będą pojawiały się one shoty z anime Diabolik Lovers. Pewnie się już do myśleliście po tytule. Będą tu pojawiały się takie postacie jak: Na pierwszym miejscu ty 😘 ❤Shuu Sakamaki ❤Reiji Sakamaki ❤Laito Sakamaki ❤Kanato Sakamaki ❤Ayato Sakamaki...