Carla |Jazda konna|

3.3K 126 4
                                    

Ten shot jest zadedykowany dla Luna283849

(T/i) - Twoje imię

(I/k) - Imię klaczy

(K/w) - Kolor włosów

(K/o) - Kolor oczu

Na wstępie. Kim jesteś. Jesteś książeczką wampirów, która ma wyjść za mąż. Już poznałaś swoich kandydatów na męża i jesteś zakochana w Carli, a Shin tylko Ci lekko pomógł. Dzisiaj miałaś do nich pojechać na tak zwane nocowanie. Bardzo się cieszyłaś bo bardzo chciałaś spotkać się z Carlą.

Po ponad godzinie jazdy autem dotarłaś do posiadłości Tsukinami. Radośnie zapukałaś drzwi, a tobie otworzył Shin. Przytuliłaś go na powitanie.

- Cześć Shin. Gdzie Carla? - Patrzyłaś mu przez ramię tak jakbyś kogoś widziała.

- Gdzieś poszedł... Powiedziałem mu że dzisiaj przyjeżdżasz i nagle zaczął latać po całej rezydencji jak opętany. Jakieś pięć minut temu wyszedł. - Odpowiedział, a ty się lekko zasmuciłaś. - Za niedługo powinien wrócić.

- Spoko...

- A tym czasem choć. Zaniosę Ci bagaże. - Zabrał twoje bagaże po czym teleportował się do twojego pokoju, a ty za nim. Shin odłożył twoje bagaże, a ty mogłaś usiąść na swoim łóżku i zaczęłaś myśleć, co chyba nie leży w twojej naturze (He he he. Ja zła).

Po chwili jednak głową cię rozbolała i wyszłaś na balkon. Oglądałaś piękne rozgwieżdżone niebo nad ogrodem. Nagle poczułaś jak coś siada Ci na ramieniu. Odwróciłaś głowę i ujrzałaś czarnego nietoperza. Po chwili nietoperz zleciał z ramienia i usiadł na murowanym murku, a parę sekund później nietoperz był już Shinem w normalnej postaci.

- Co tak wpatrujesz się w nasz ogród? - Zapytał po chwili wpatrywania się w ciebie.

- Nudzę się... A poza tym macie ładny ogród. - Powiedziałaś. Twoje oczy wyglądały jakbyś była smutna, ale twoje usta wydawały się być szczęśliwe. - Martwię się o Carle...

- Nie martw się. Zaraz wróci. - Nagle oboje poczuliście czyjąś obecność w rezydencji. Oboje też w tym samym czasie teleportowaliście się do salonu, w którym znajdował się Carla. Rzuciłaś mu się na szyję na powitanie.

- Cześć (T/i)... Przepraszam za spóźnienie. - Odwzajemnił uścisk po czym odsunął się. - Musimy pogadać Shin... Zaraz wracamy.

Wyszedł z bratem z pokoju. Przez chwilę czekałaś wpatrując się w kominek w którym obecnie palił się rozżarzony ogień. Po chwili jednak wrócił.

- (T/i) możemy na chwile wyjść? - Zapytał biało włosy.

- Pewnie. - Razem wyszliście na dwór i pokierowaliście się do stajni (Tak, wymyśliłam że mają stajnie z końmi). Od razu poszłaś do swojej ulubionej klaczy (I/k). Kiedy byłaś pierwszy raz u Tsukinamich od razu zakochałaś się w tej klaczy. - Może się przejedziemy. Dawno nie jeździłam.

- Jestem kiepski w jeżdżeniu konno.

- Będę cały czas przy tobie. - Położyłaś mu rękę na ramieniu i się lekko uśmiechnęłaś. Wsiadłaś na swoją klacz i upiełaś swoje (K/w) w kitkę. Wampir po chwili znalazł się w siodle i mogliście ruszyć.

Najpierw spokojnie ruszyliście stepem, tak aby Carla mógł załapać trochę wprawy. Jeździliście po lesie, w którym księżyc przebijał się przez korony drzew.

- Może mały wyścig? Rozruszamy trochę nasze konie. - Twoje (K/o) oczy zaczęły się dziwnie błyszczeć.

- Dobra... Ale jaka będzie nagroda? - Zapytał z firmowym uśmieszkiem.

- Taka będzie nagroda. - Pocałowałaś chłopaka w policzek przez co tylko bardziej się uśmiechnął. Przygotowaliście swoje konie i po chwili ruszyliście tak że po was został siwy dym.

Biegliście między drzewami które kąpletnie nie różniły się od siebie. Twój kucyk cały czas jakby za tobą latał, a ty byłaś wpatrzona przed siebie.

- Wiesz że ze mną nie wygrasz? - Krzyknęłaś do chłopaka wyprzedzając go.

- Chyba jednak nie dzisiaj! - Nagle Carla pojawił się przed tobą i wyprzedził cię. Nagle kątem oka zobaczyłaś polane pomiędzy drzewami.

- Zmiana planów! Jedziemy na polane! - Szybko skręciłaś w stronę polany i pognałaś na koniu jak najszybciej. Już myślałaś że wygrana jest twoja kiedy to nagle o mało co koń Carli nie zepchnął cię z szlaku. Carla dotarł na polane jako pierwszy. - Jasna cholera! Wygrałeś. - Powiedziałaś schodząc z konia.

- No wiedziałem! A teraz nagroda...

- Czemu wszyscy faceci są tacy łasy na nagrody? - Pokiwałaś głową na nie, po czym podeszłaś do niego i pocałowałaś go w policzek.

- Nic więcej? - Zapytał rozkładając ręce.

- Chyba... Może później. - Poszłaś w stronę drzewa i usiadłaś pod drzewem, a Carla koło ciebie. Razem spoglądaliście na wasze konie które zajadły się trawą.

- A to później to kiedy nadejdzie? - Zapytał, a ty się lekko zaśmiałaś.

- Jesteś strasznie niecierpliwy. - Powiedziałaś dalej się uśmiechając.

- Jestem... Bo chce dostać większą nagrodę. - Objął cię ramieniem przez co twoje policzki zrobiły się pod kolor krwistej czerwieni. - No już tak się nie rumień.

Niebezpiecznie przybliżył swoją twarz do twojej. Ze zdziwieniem w swoich (K/o) oczach przypatrywałaś się wampirowi. W końcu chłopak dopioł swego i pocałował cię w usta, ale po chwili się ocknął i odsunął się od ciebie.

- Przesadziłem... - Powiedział drapiąc się po karku.

- Mi się podobało. - Ucałowałaś Carlę w policzek po czym położyłaś swoją główkę na jego ramieniu. Przymknęłaś na chwile oczy i wyglądało to tak jak byś chciała pójść spać.

- W drodze powrotnej też wyścig? - Zapytał po chwili ciszy.

- Zgoda... Ale tym razem cię pokonam! - Wstałaś z trawy i poszłaś w stronę swojej klaczy. Usiadłaś w siodle tak samo jak chłopak i przygotowaliście się do startu. Gdy ruszyliście za wami jedynie pozostał kurz i wiatr.

Sorry. Ale chciałam dać wczoraj tego shota, ale nie mogłam wiec robie to dzisiaj. I dostaje od was za dużo zamówień, no ale przecież ja nie mogę się wam sprzeciwić.

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz