Kanato |Wesołe miasteczko|

1.6K 124 43
                                    

Z dedykacją dla @Zielona-Herbata

(U/k) - Ulubiony kolor

(K/o) - Kolor oczu

Przymierzałaś już drugą sukienkę. Pierwszą jaką miałaś na sobie była w kolorze jasnego fioletu. Druga, którą miałaś na sobie, Była w kolorze (U/k) przez co wydawała Ci się o wiele lepsza niż poprzednia. 

- No wyłaź z tej przebieralni! - Emotiki już trzeci raz musiała się po tobie drzeć, abyś wyszła z przymierzalni.

- No już, już. - Odsłoniłaś zasłonkę i pokazałaś się dziewczynie.

- I jaka jest? - Emotiki uważnie Ci się przyglądała.

- Jest... Wygodna? - Zapytałaś, a demonica strzeliła facepalm'a.

-  Chodziło mi o to jak się w niej czujesz! - Zarumieniłaś się ze wstydu.

- Czuje się w niej... Bardzo swobodnie. No na pewno czuje się w niej lepiej niż w tamtej. Tamta strasznie ciaśni mnie w tali! - Założyłaś ręce na piersiach i zrobiłaś oburcaną minę.

- Ech... Chcesz się spodobać Kanato? To ubieraj się pod jego gust, chociaż! Ale masz rację... Ta sukienka całkiem pasuje do ciebie. - Weszłaś z powrotem do przymierzalni i szybko przebrałaś się w swoje ciuchy. 

Wyszłaś z przymierzalni i zabrałaś sukienkę do kasy. Zapłaciłaś za nią i spojrzałaś na Emotiki, która patrzyła coś na telefonie. Czy ona kiedyś odklei się od komórki?! (Nie)

- Ekhem! Odłóż ten telefon! - Zabrałaś jej fona i wrzuciłaś go do swojej torby.

- Pff... Jesteś zła. - Złapała cię za nadgarstek i zaczęła się z tobą kierować w stronę sklepu z butami.

- Mi nie są potrzebne buty! - Starałaś się jej opierać, ale ta sobie nic z tego nie robiła.

- Musimy Ci kupić jakieś buty na koturnie! Jesteś cholernie niskim pierdkiem! - Nadymałaś policzki (tutaj przepraszam wysokie osóbki)

- Nie musisz mnie obrażać. - Bruknęłaś gdy weszłyście do sklepu.

*timeskipe*

- Wyglądam jak idiota... - Westchnęłaś cicho, przeglądając się w lustrze.

- Wcale, że nie! Przynajmniej jesteś wyższa. - Jak ona cię wpienia.

Poprosiłaś ją o pomoc bo chciałaś jakoś wyglądać na pierwszej randce w swoim życiu. Teraz tego żałujesz... Cały czas cię krytykuje i mówi jakim to ty jesteś pierdkiem. Masakra!

- W każdej chwili jesteś gotowa! Na pewno się mu spodobasz. - Poklepała cię po ramieniu.

- Ten makijaż nie jest za mocny...? - Spytałaś niepewnie.

- Nie no! Co ty? Podkreśliłam Ci oczy i dałam Ci róż na policzki. Wyglądasz cudnie! - Czy ona mówi z sarkazmem?

- Mówisz z sarkazmem?

- Nie! Ale jak chcesz to mogę zacząć. - I już zepsułaś jej humor. 

Dziewczyna postanowiła zostawić cię już samą, abyś mogła na chwilę odetchnąć. Dłońmi przejechałaś po sukience od góry do dołu. Miałaś tylko nadzieję, że w tych butach nie jesteś wyższa od Kanato. Bo to byłby niezły przypał... Zeszłaś na dół gdzie od razu zauważyłaś braci Sakamaki stojących w kółku i najwyraźniej otaczających Kanato.

- Umm... Co to za zgrupowanie? - Zapytałaś, a wszyscy momentalnie odwrócili się w twoją stronę.

- I widzisz! Ona potrafi się jakoś ubrać, a ty nie! - Laito spojrzał oburzony na brata.

- Nie rób mi wykładu z tego, jak mam się ubierać! - Zaraz będzie zadyma. I to głośna!

- Kanato możemy już iść? - Uśmiechnęłaś się do wampira, na co on przytaknął.

Wyszliście z rezydencji i poszliście w stronę miasta. Po parunastu minutach byliście już w centrum Tokio. Właśnie do Tokio przyjechało wesołe miasteczko i nie mogłaś sobie odpuścić wizyty, a że Kanato miał chyba to samo na myśli to zaprosił cię na randkę. Teddy oczywiście też musiał przyjść. Zaczęliście chodzić między straganami i patrzeć na różne łakocie.

- Och! Kanato! Kupmy sobie watę! - Podbiegłaś do straganu gdzie była maszyna do robienia waty cukrowej.

- Witam szanownych klientów! W czym mogę służyć? - Sprzedawca uśmiechnął się szeroko do was.

- Poprosimy dwie duże waty cukrowe. - Nie pozwoliłaś nic powiedzieć wampirowi, ale o dziwno nic nie powiedział.

- A nie wolicie waty cukrowej dla par? Jest w cenie jednej dużej waty. - Przez chwilę zastanawiałaś się nad kupnem tej waty.

- Poprosimy. - Kanato dał pieniądze sprzedawcy i zaczęliście czekać na watę.

Po kilku minutach dostaliście dość sporą watę. Postanowiliście nie zatrzymywać się, więc jedliście watę i szliście do przodu. Już z daleko dostrzegłaś diabelski młyn, ale dopiero teraz przechodziliście koło niego.

- A co ty na to? - Pokazałaś na diabelski młyn.

Kanato przez chwilę bił się z myślami, ale się zgodził. Kupiliście wstęp i czekaliście, aż przyjdzie wasza kolej. Po pewnym czasie siedzieliście już w tych kabinach i oglądaliście widoki. No przynajmniej ty oglądałaś widok oświetlonego Tokio z góry. Kanato był zajęty wpatrywaniem się w ciebie.

*timeskipe*

- Kanato! Musimy jeszcze zwiedzić resztę rzeczy! - Ciągnęłaś wampira za sobą, gdyż tyn już nie miał siły za tobą biegać. Wykończyłaś bidoka.

- Chodźmy już! Widzieliśmy już wszystko... - Czułaś, że właśnie pominęliście kilka atrakcji. 

Po chwili ujrzałaś z daleka fotobudkę. Pociągnęłaś wampira w stronę budki.

- To chociaż zróbmy sobie zdjęcie. - Spojrzałaś na niego swoimi (K/o) i maślanymi oczami.

- Dobra. - Weszliście do budki i usiedliście na fotelu.

Kanato zapłacił za trzy zdjęcia, po czym ustawiliście się do pierwszej foty. Na początku siedzieliście koło siebie i szeroko się uśmiechaliście. Na drugim zdjęciu Kanato objął cię w tali, a ty oparłaś głowę o jego ramię. Do ostatniego zdjęcia nie wiedziałaś jak się ustawić. Poczułaś jak wampir łapię cię za podbródek po czym wpija się w twoje usta. Nie wiedziałaś co począć, a więc odwzajemniłaś pocałunek i właśnie wtedy zrobiło wam ostatnie zdjęcie. Oderwaliście się od siebie, a ty mocno się zarumieniłaś. Wyszliście z budki i zabrałaś zdjęcia.

- Fajnie na nich wyszliśmy. - Uśmiechnęłaś się i schowałaś zdjęcia do torby.

Wampir złapał cię za dłoń i już pokierowaliście się w stronę rezydencji. Oboje uśmiechnięci z powodu udanej randki.

Dobziu. Nawet nie zauważyłam kiedy to wbiło się 900 słów. Heh... Mam nadzieję, że spodobał się wam shocik.

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz