Ayato|Piknik|

2.7K 144 32
                                    

Ten shocik dedykuję Juliusz-chan

(W/p) - Wymyślone przezwisko

(T/i) - Twoje imię

(K/o) - Kolor oczu

Siedziałaś w pokoju, a na swoich kolanach miałaś notatnik. Myślałaś nad ciekawimi miejscami.

- Może... Restauracja? - Zamyśliłaś się. - Nie... To nie jest dobry pomysł na randkę...

Tak. Randka. Chciałaś zaprosić Ayato na randkę. On nigdy by czegoś takiego nie zrobił, wiec to ty chcesz to zrobić.

- A może piknik? Tak! To świetny pomysł! - Skreśliłaś wszystkie inne opcje i zaczęłaś wypisywać rzeczy potrzebne na to. - Kocyk, smakołyki, woda, takoyaki... Coś jeszcze?

- Hej, (W/p). Co porabiasz? - Usłyszałaś za sobą głos zboczeńca.

- Aaa! Laito! - Spadłaś z łóżka.

- Laito nie strasz jej tak. - Tym razem usłyszałaś głos maniaka pluszaków.

- Jezu... Kanato, Laito... Co wy tu robicie? - Spytałaś masując się po głowie.

- Słyszeliśmy jak gadasz sama do siebie, więc przyszliśmy sprawdzić co u ciebie. - Odpowiedział Kanato.

- I z tego co się domyśliliśmy się to chcesz zorganizować piknik! - Zaraz zatłuczesz te rudą mende.

- Ale nie dla was! - Wstałaś gwałtownie. Ci jedynie spojrzeli na ciebie smutnymi oczkami.

- Powiemy reszcie. - Kanato uśmiechnął się diabelsko i znikł, a po nim Laito.

- Zaraz was zabije! - Szybko zbiegłaś na dół do salonu gdzie wszyscy siedzieli. Wszyscy.

- (T/i) to prawda że organizujesz piknik? - Spytał okularnik.

- Umm... No tak... - Spojrzałaś wkurzonym wzrokiem na Laito i Kanato.

- No to mamy plany na weekend! - Wrzasnął radosny oreo - sama.

- Tak... Ale ktoś tam żywy nie dojdzie... - Znów spojrzałaś na Kanato i Laito, ale morderczym wzrokiem. Po chwili odwróciłaś się, wzięłaś miecz i spojrzałaś na tą dwójkę. Ci zaczęli spieprzać, a ty ich goniłaś przez całą rezydencje.

Time Skipe

Siedziałaś w kuchni i robiłaś przysmaki na piknik. Upiekłaś babeczki, zrobiłaś lemoniade i teraz zbierasz się za takoyaki.

- Długo jeszcze? - Podniosłaś głowę i zobaczyłaś Kanato.

- Tak... Musze zrobić resztę przekąsek. - Wróciłaś do swojego zajęcia i nie interesowałaś się tym co wampir robi. Po chwili wszystko było gotowe, a ty tylko spakowałaś do koszyka i stanęłaś przed wyjściem.

- Już? - Reiji pojawił się za tobą.

- Tak. Niech ktoś weźmie kocyk czy coś w tym stylu. - Jak ja zawołanie... Shuu pojawił się z tkaniną o której właśnie była mowa.

Razem wyszliście i pokierowaliście swoje korki w stronę łąki. Czasami tam na nią chodziłaś gdy spędzałaś tu swoje pierwsze dni gdy byłaś w rezydencji. W końcu dotarliście na polane i zajeliście miejsca pod drzewem aby był cień. Rozłożyłaś przekąski i spokojnie się rozsiadłaś.

- Słodycze! - Kanato pojawił się koło ciebie i zaczął oglądać wszystko, co było związane ze słodyczami.

- Tak... Możesz coś zjeść, jeśli bardzo chcesz. - Wzięłaś babeczke i ugryzłaś kawałek. - Mmm... Nie taka zła.

W końcu babeczki nigdy dobrze Ci nie wychodziły gdy robiłaś je sama, a tu taka miła niespodzianka.

- Ja się zajmę takoyaki! - Po chwili i ridzielec usiadł koło ciebie i zaczął zajadać się tym co dla niego przygotowałaś.

Po chwili i reszta braci usiadła na kocu i zaczęła zajadać jakieś przekąski. Całkiem fajna atmosfera, ale wolałaś być sama... Z Ayato. Twoje (k/o) oczy były zapatrzone w jakiś punkt oddalony o ciebie może i nawet kilka kilometrów. Po chwili i tak zostałaś wyrwane swojego myślenia.

- Halo! Ziemia do (W/p)... - Kanato zaczął machać Ci ręką przed twarzą.

- Yyy... Co? - Zapytałaś jak się ocknęłaś.

- Znów wpadłaś w swój trans... - Laito i Ayato się zaśmiali, a reszta patrzyła na ciebie dziwnym wzrokiem.

- A to mogliście mnie z niego nie wybudzać... - Odparłaś znów wpatrując się w pustą przestrzeń.

- Ale trzeba przyznać... Przekąski są dobre. - Shuu tylko powiedział, ale i tak chwile potem zasnął. Jednak i tak wszyscy zgodzili się z jego słowami, co jest bardzo rzadkim zdarzeniem... Naprawdę rzadkim.

Chciałaś wziąć takoyaki, ale gdy miałaś już brać to poczułaś czyjąś dłoń. Spojrzałaś w bok i zobaczyłaś Ayato. Mogłaś się tego spodziewać, ale i tak na twoje twarzy pojawiły się rumieńce. Niestety Laito to zauważył.

- Uuu... Zakochana para! - Kapelusznik wskazał na ciebie i Ayato. Wszyscy popatrzyli się na was, a ty czułaś chęć mordu.

- Wcale że nie! - Krzyknęłaś do niego i chciałaś zabrać dłoń, ale wampir cię trzymał. - Ayato... Możesz puścić moja dłoń?

Szepnęłaś do niego tak aby nikt inny nie słyszał. Ten jednak nie spojrzał na ciebie, a jedynie mocniej ścisnął twą dłoń.

- Nie puszczę cię... Nie ma takiej opcji. - Też zaszeptał do ciebie, a ty poczułaś jak rumieńce zaczynają piec, i jeszcze na dodatek robi się gorąco.

Widać było że inni ukradkiem patrzą na was, choć w sumie nie nie wiedziałaś dlaczego. Ayato mocniej ściskał twoją rękę gdy dostrzegał jak na was patrzą.

- Czemu się tak patrzycie? - Zapytałaś gdy miałaś już dość tej nie miłej atmosfery.

- Bo to dość dziwne... - Zaczął Reiji. - Ayato nigdy nie trzymał jakieś dziewczyny za rękę tak długo. To... Po prostu jest dziwne. - Spojrzałaś na Ayato który też na ciebie spojrzał. Poczułaś się bardzo nie zręcznie. Nawet nie zauważyliście jak wokół was rozpętałsie chaos. W skrócie... Bitwa na żarcie.

Wszyscy zaczęli rzucać w siebie jedzeniem. No prawie wszyscy bo ty i Ayato patrzyliście na nich jak na idiotów.

- To skoro są zajęci... - Ayato niepewnie zaczął. - To mogę z tobą pogadać o ważnej rzeczy.

- O czym?

- Ten piknik miał być tylko dla nas obojga... Prawda? - Spuściłaś głowę w dół i pokiwałaś na tak. - Więc pewnie chciałaś o czym ze mną po-- Nie dokończył gdyż pocałowałaś go w usta. Bez ostrzeżenia, niczego, ale o dziwo odwzajemnił to.

- Więc... Mam jakieś szanse u ciebie? -Zapytałaś z zadziornym uśmieszkiem.

- Masz. I to duże. - Znów cię pocałował, a ty nie zwracałaś uwagi na to co reszta braci robi. Ważne że oreo - sama się tobą zajął.

Dzisiaj trochę dłuższy mi wyszedł.
I dzisiaj tym piknikowym akcentem zaczynamy dzień! Chyba że ktoś wstał wcześniej. No nic. Do następnego razu

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz