Kou x Reader x Shuu/Lemon/W sali muzycznej

3.3K 138 49
                                    

Z dedykacją dla @_Please_Kill_Me_

(K/o) - Kolor oczu

Nie ma to jak czekać w pustej sali, aż ktoś w końcu raczy się zjawić. Należałaś do kółka muzycznego i zawsze musiałaś czekać na to aby ktoś się zjawił. Odwróciłaś się i podeszłaś do tablicy. Zaczęłaś coś po niej rysować, gdy nagle usłyszałaś skrzypienie jednej z ławek. Szybko odwróciłaś się na pięcie i ujrzałaś Shuu śpiącego na ławce. Lekko cię to zdziwiło gdyż... Zazwyczaj spał na krzesłach, a nie na ławce. Podeszłaś do niego i zaczęłaś go tyrpać w policzek.

- Daj mi spokój... - Mruknął niezadowolony. 

- Ale Shuu... - Spojrzałaś na zegar. - Właściwie to... Dobrze, że jesteś. Będziesz mógł pograć mi na skrzypcach! 

Uśmiechnęłaś się od ucha do ucha. Chłopak spojrzał na zegar jednym okiem, po czym rzekł do siebie.

- Kurwa... Nie ta sala. - Podniósł się na łokciach i już chciał wstać, ale szybko go powstrzymałaś, siadając na jego brzuchu.

- Nigdzie nie idziesz! - Przybliżyłaś swoją twarz do jego.

- Ugh...! Jesteś uparta... - Wampir ponownie położył się na ławce, ale ty nie miałaś zamiaru schodzić z jego brzucha.

Właściwie to... Miło Ci się siedziało. Oparłaś dłonie o jego tors i zaczęłaś się mu przyglądać. Shuu miał w sobie coś... Coś pociągającego. Oparłaś się swoimi piersiami o jego tors, a na twoich biodrach wylądowały jego dłonie. Spojrzał w twoje (K/o) oczy, a ty natomiast zaczęłaś wpatrywać się w jego błękitne oczka. Wasze twarze były coraz bliżej i gdy już wasze usta miały się dotknąć, usłyszeliście jak ktoś wchodzi do klasy.

- Wybacz za spóźnienie M Neko-Chan~! - Do klasy wparował Kou.

Nadal się uśmiechając, otworzył swe oczy i ujrzał was... Mina mu od razu zrzedła. Patrzył na was jak na idiotów, a wy patrzyliście na niego takimi samymi spojrzeniami. Po chwili na twarzy Kou pojawił się zboczony uśmiech.

- Już się zabawiacie~? - Zrobiłaś się momentalnie czerwona.

- N-nie! - Podniosłaś się szybko, ale wciąż siedziałaś na brzuchu Shuu.

- Tak. Zabawiamy się... Bez ciebie. - Shuu podniósł się na łokciach i posłał młodszemu wampirowi dumny uśmiech. 

- Hej! Ja tu jestem! - Krzyknęłaś na obu. 

- I dobrze~ - Kou podszedł do was. - Będzie można się zabawić~ 

- Co?! Nie! - Zeszłaś z ławki.

Shuu wstał i podszedł do ciebie, a Kou uczynił to samo. Niestety jesteś taką sierotą, że musiałaś się potknąć o własne nogi, przez co upadłaś na podłogę. Zaczęli się cicho śmiać, po czym Kou kucnął za tobą, a Shuu przed tobą. Oboje zaczęli cię rozbierać.

- Nie! Przestać! - Zaczęłaś się szarpać. - Nie szarp się. Z nami będziesz odczuwała przyjemność~ - Kou szepnął Ci do ucha, po czym wgryzł się w twoją szyję.

Shuu zdjął twoją marynarkę, po czym koszulę i wgryzł się w jedną z twoich piersi. Pisnęłaś cicho, ale po chwili zaczęłaś odczuwać przyjemność co cię mocno zdziwiło. Oderwali się od ciebie, a ty patrzyłaś na nich z lekko zamglonym wzrokiem. Shuu pozbył się twojej spódnicy i majtek, a Kou odpiął twój staniczek. Mocno się zarumieniłaś, gdy Ci podziwiali twoje nagie ciało. Shuu zaczął masować twoją kobiecość, po czym wepchnął w nią swoje dwa palce, które potem krzyżował i zginał. 

- Ach~ - Cichutko jęknęłaś. 

Kou w tym czasie szybko pozbył się swoich ubrań i popchnął cię do przodu, tak abyś była na czworaka. Shuu wyciągnął swoje palce z twojej kobiecości i powoli zaczął ściągać spodnie. Kou natomiast nakierował swojego członka na twoje wejście, po czym wszedł na całą długość. Jęknęłaś głośno, a przez całe twoje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Wampir zaczął się w tobie poruszać. Shuu zdjął swe spodnie, wraz z bokserkami, po czym wepchnął Ci do ust swojego penisa. Sam zaczął poruszać biodrami tak, że jego członek był głębiej wpychany do twojego gardła. Na początku oboje poruszali się powoli, ale z czasem zaczęli przyspieszać. Pchnięcia Kou były mocne jak i silne, a Shuu tylko odrobinę przyspieszył, gdyż potem mu się nie chciało. Po pewnym czasie poczułaś w swoich ustach słodko-słoną ciecz. Shuu wyciągnął swoje członka z twoich ust, a ty połknęłaś ciecz.

- Już...? - Kou na chwilę się zatrzymał i popatrzył na starszego wampira.

- A coś ty... Myślał?! Przecież to nie trwa... Sto lat... - Zdyszany Shuu oparł się o ławkę i starał się uregulować oddech. 

Kou wznowił poruszanie się w tobie i pieprzył cię na potęgę. Zacisnęłaś dłonie w pięści i jęczałaś w niebo głosy. Po parunastu pchnięciach wyszedł z ciebie i doszedł, spuszczając się na podłogę. Zdyszany położył się na twoich plecach by móc na chwilę odpocząć. Chwilę jeszcze tak poleżał na tobie, po czym wstał i szybko się obrał. To samo zrobiłaś.

- Hmm...? A gdzie Shuu? - Zaczęłaś się rozglądać.

Nie było ani jego, ani jego ubrań. Czyli postanowił sobie wcześniej pójść. Jeszcze chwilę pogadałaś z blondynem, po czym wyszliście z sali i udaliście się do swoich domów.

Wybaczcie za moją nieobecność, ale cóż... Wymiana mnie bardzo pochłonęła. W Niemczech było bardzie ciekawie i też bardzo męcząco. To jest straszne tak chodzić na jakieś wycieczki i to jeszcze w takie upały! No... Ale cóż. Na szczęście wróciłam do domciu, ale nie na długo. Za niecały tydzień znów wyjeżdżam ^^

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz