Azusa |Sweet Halloween|

2K 132 30
                                    

Ten shocik dedykuję mojej zbawicielce Zoe_Suffer 

(K/u) - Kolor uszu

(K/s) - Kolor sukienki

(T/i) - Twoje imię

(K/o) - Kolor oczu

Właśnie szukałaś jakiegoś fajnego kostiumu na Halloween. Musiałaś znaleźć jakiś mega słodki kostium gdyż Ruki powiedział wam że nie będzie wam kupował więcej słodyczy gdyż znikają one w bardzo szybkim czasie, dlatego twój strój musiał być słodki, aby łatwiej było Ci zbierać cukierki (Tak... Będziecie chodzić po ulicy i pukać do każdego domu mówiąc "Cukierek albo psikus"... To przez Amerykę mam taki pomysł). Nagle w oko wpadł Ci jeden, słodziaśny strój. Był to strój kotki. Wzięłaś go do ręki i uważnie przyglądałaś się mu.

Uszy były koloru (K/u), a ogon był tego samego koloru co uszy. Była do tego jeszcze sukienka, potargana na samym dole. Była ona koloru (K/s), przez co Ci się spodobała. Szybko ubrałaś się w strój po czym zleciałaś na dół, gdyż pewnie Azusa i Kou tam na ciebie czekali. Tak... Z nimi wybierasz się na podbój... Eee... Ulic? Ulic i domów. Nie ważne, ważne że z nimi idziesz.

- O... MNeko-chan przyszła! - Krzyknął uradowany blondyn. Od razu zauważyłaś że Kou przebrał się za diabła (No bo przecież kot jest zajęty).

- To... Dobrze... - Azusa akurat przebrał się za mumie. Ponieważ cały był owinięty swoimi bandażami. Słodko wyglądał.

- No to idziemy? - Podeszłaś do nich z uśmiechem na twarzy.

- Tak! - Zdanie Kou liczy się najbardziej.

- No idziecie... Tylko nazbierajcie dużo słodyczy... - Wyczujcie ten sarkazm w głosie Rukiego. Każdy z was wziął swój "koszyk". Ty wzięłaś koszyk w kształcie głowy kota, Azusa wziął w kształcie dyni, a Kou wziął w kształcie ducha.

Wyszliście z domu i pokierowaliście się w stronę centrum. Gdy tylko tam dotarliście od razu zauważyłaś różne stragany, kolorowe światełka, i wiele osób przebrane za wilkołaki, wampiry i tym podobne.

- Więc... Od czego... Zaczynamy...? - Zapytał Azusa rozglądając się.

- Może od... - Kou się zamyślił. - Od przejerzenia wszystkich straganów! - Przystaliście na to i zaczęliście swoją wycieczkę od właśnie tego. Zauważyłaś że jak tylko przechodziłaś koło jakiegoś faceta to wzrok zawiesza mu się na tobie, co chyba Azusie się nie podobało.

Gdy tylko skończyliście oglądać stragany poszliście w stronę posesji mieszkalnych i tu wasza misja się zaczyna. Musieliście najpierw obmyśleć strategie.

- Więc zaczniemy od prawej strony i zakończymy na lewej. - Kou się rządzi.

- Nie! Będziemy jechać zygzakiem! Od prawej do lewej! - Podałaś swoją propozycję.

- Nie! Moja wersja jest lepsza!

- Nie bo moja!

- MOJA!!

- MOJA!!! - Moglibyście się jeszcze tak kłócić z dobre kilka godzin, ale waszą uroczą rozmowę przerwał Azusa.

- Ja wolę... Pomysł... (T/i)... Wydaje się... Być rozsądny... - Posłałaś wampirowi uśmiech po czym przytuliłaś go.

- I widzisz? Jest 2:1! Wygraliśmy! - Wystawiłaś język.

- Bracie... Jak mogłeś mnie tak zdradzić... I to jeszcze z dziewczyną! Nie odzywam się do ciebie! - Kou odwrócił się do was plecami i udawał obrażonego.

- Oj się nie fochaj... Musimy jeszcze zebrać słodycze, aby ośmieszyć Rukiego! - Jeszcze pięć minut wam zajęło namawianie Kou do twojego planu, no ale w końcu się zgodził.

Podeszliście do pierwszego domu, zapukaliście i czekaliście aż ktoś otworzy. W końcu drzwi się otworzyły i uradowani wykrzykneliście:

- Cukierek albo psikus! - Pani w drzwiach się zaśmiała po czym poszła do kuchni i wróciła z miska pełną słodyczy.

- I kto by pomyślał że w takim wieku chce się coś takiego robić. - Kobieta każdemu z was dała po 5 cukierków.

- Bo my musimy wygrać pewien zakład. - Poszliście dalej.

Chodziliście tak z domu do domu i minęło tak z dobrze 3 - 4 godziny. Udało wam się wypełnić całe "koszyki". Zamiast iść do rezydencji poszliście na polane, gdzie spokojnie odpoczywaliście.

- Więc ile mamy? - Spytał blondyn patrząc na wasze koszyki.

- Dużo... I na pewno nam starczy na... - Popatrzyłaś na swój koszyk. - 3 dni...

- Bardzo... Długo... - Dołączył się do waszej rozmowy Azusa.

- Azusa... A ty wiesz że muszę wymyślić Ci karę za zdradę brata! - Kou chyba nigdy mu nie odpuści.

- Ale ja... Nic takiego nie... Zrobiłem... - Azusa próbował się jakoś obronić, ale Kou go chyba już nie słuchał.

- Więc... Jaką będzie miał karę? - Zapytałaś po chwili ciszy.

- Hmm... Mam genialny pomysł! Upokorze cię! Azusa masz powiedzieć co czujesz do naszej kochanej kotki. - Azusa zamarł, albo się zarumienił. Podrapał się po karku i spojrzał w twoje (K/o) oczy.

- Jeśli mam być... Szczery... Więc... Uważam że... (T/i) jest bardzo... Urocza... Jak i... Miła i słodka... A zwłaszcza... Jak jest przebrane za kota... - Po tych słowach Azusa zasłonił swoją twarz bandażami, aby nie było widać rumieńców.

- Uuu... No to żeś pojechał bracie! - Kou mocno klepnął go w plecy. - Zostawię nasze gołąbki razem. - I znikł. Zostawił ciebie i Azuse samych.

- T-to prawda co powiedziałeś? Czy tylko tak powiedziałeś ponieważ chciałeś mieć spokój...

- T-to prawda... - Azusa odsłonił twarz i chwycił twoją dłoń. - No podobasz mi... Się od dłuższego... Czasu... Ale że ja... Jestem nieśmiały... To nie wiedziałem jak... Ci to powiedzieć...

Uśmiechnęłaś się do niego słodko po czym delikatnie pocałowałaś go w usta. Poczułaś jak chłopak to odwzajemnia i przy okazji obejmuje cię w tali.

Co prawda nie wyszło za słodko... No ale mam nadzieje że się spodoba...

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz