Zadedykowane dla @VeroTheKiller
(K/o) - Kolor oczu
(K/b) - Kolor bluzki
Uciekałaś właśnie przed największym zboczeńcem w całym Tokio. Czyli w skrócie... Przed Laito. Nie wiadomo dlaczego, ale uwziął się na ciebie. Biegłaś przez ciemne korytarze rezydencji i niestety teraz się spostrzegłaś, że się zgubiłaś. Zatrzymałaś się na chwilę mając nadzieje, że będziesz miała chwile odpoczynku. Oparłaś się o ścianę i zdyszana próbowałaś uregulować oddech.
- Bitch-chan~ Gdzie jesteś? Nie uciekniesz przed swoim panem~ - Przerażona podskoczyłaś i znów wznowiłaś swój bieg.
Jak to jest możliwe, że tak szybko cię wytropił. A... No tak. To w końcu wampir! Kurwa! Nie pomyślałaś!
I znów wszystko się potoczyło tak samo. Biegłaś przez ciemne korytarze nie wiedząc tak naprawdę gdzie biegniesz. Nagle coś złapało cię za rękę i wciągnęło do jednego pokoju. Zaczęłaś się mocno szarpać i kopać na wszystkie strony. Na twoich ustach wylądowała czyjaś dłoń. Ugryzłaś napastnika, a osoba ta gwałtownie się odsunęła od ciebie.
- Kurwa! Nie gryzie się ludzi! - Odwróciłaś się przodem do tej osoby i w tej chwili tego pożałowałaś.
- Nie jesteś człowiekiem! Tylko potworem! - Laito popatrzył na ciebie lekko zdziwiony, ale potem zaczął się głośno śmiać.
- A no racja! - Znów się zaśmiał. - Ale to nie zmienia faktu, że nie powinnaś mnie gryźć. To ja mogę robić.
Zrobiłaś krok do tyłu i już chciałaś się odwrócić i uciec, ale wampir przyszpilił cię do ściany. Zaczęłaś szarpać się jak opętana. Już miałaś zamiar go kopnąć w krocze, ale ten pocałował cię. Mogłaś się tego po nim spodziewać, w końcu tak traktuje inne lasie. Ugryzłaś go w wargę, a on natychmiastowo się odsunął od ciebie. Z kącika jego ust poleciała stróżka krwi.
- Co to za posunięcie, Bitch-chan~? - Zlizał krew, a ty tylko prychnęłaś.
- Puść mnie! Już Ci mówiłam, że nie chce się z tobą przespać! - W twoich (K/o) oczach czaiła się nie mała złość. Ba! Wściekłość!
- Nie masz tu nic do gadania. Ja mogę mieć każdą i ty nie będziesz wyjątkiem. O nie, nie~ Nie ma nawet takiej opcji. - Polizał cię po szyi, po czym się w nią wgryzł.
Syknęłaś z bólu. Ból był nie do zniesienia. Swoje kły wbijał jeszcze głębiej i gdyby mógł to przebił by Ci nimi szyje. Położyłaś dłonie na jego ramionach i zaczęłaś go odpychać, jednak było to za trudne. Po chwili oderwał się od twojej szyi i spojrzał na ciebie wzrokiem który mówi: "Pragnę więcej". Wypił trochę krwi więc byłaś odrobinę słabsza.
- Już będziesz posłuszna? - Laito i ten jego chory uśmiech.
Musiałaś znaleźć w sobie tę siłę aby mu się przeciwstawić. Nawet nie zauważyłaś kiedy to wylądowałaś na łóżku. Wampir zawisł nad tobą i patrzył na ciebie z wielkim zaciekawieniem. Chciałaś się podnieść, ale chłopak przyciskał cię do materaca.
- Czas się pozbyć niepotrzebnych dla nas rzeczy~ - Zdarł z ciebie twoją ulubioną, (K/b) bluzkę. Pisnęłaś przerażona i chciałaś się zakryć.
Laito patrzył na ciebie, oblizując wargę. W szybkim czasie pozbył się twoich spodni. Po chwili zaczął składać na twoim ciele pocałunki. Niby był przy tym delikatny, ale przecież robił to wbrew twojej woli. Gdy całował twoje uda z całej siły, z kolana, kopnęłaś go w twarz. Odsunął się, a na jego twarzy pojawiło się lekkie zdziwienie.
- Co ty odpieprzasz?! - O nie! Wkurzyłaś go. I to na poważnie. Jego wzrok był znaczący. Chciał cię istnie zamordować. - O nie... Tak się bawić nie będziemy.
Zdarł z ciebie stanik i majteczki, a jego dłonie wylądowały na twoich piersiach. Pisnęłaś, a on zaczął uciskać twoje piersi.
- Laito... Błagam przestań... - W twoich oczach pojawiły się łzy, a jego uśmiech uświadomił cię, że nie dopiero się rozkręca.
- Nie-e~ Ja się dopiero rozkręcam. - Zniżył się i wsunął w ciebie jednego palca.
Jęknęłaś głośno, ale poczułaś się cholernie niekomfortowo. Zaczął poruszać tym palcem. Kręciłaś biodrami, a twój wzrok błagał o litość. Jednak on tylko wsunął w ciebie kolejne dwa palce. Wygięłaś się pod nim.
- Laito... - Wyciągnął z ciebie palce i zaczął się rozbierać. Po chwili był całkowicie nago, a jego męskość prężyła się przed tobą. - Zaraz... Chyba nie chcesz TEGO we mnie wsadzić!!
- Pewnie, że tak! To w końcu kara. - Uśmiechnął się szeroko i wszedł w ciebie. Jakimś pojebanym cudem się zmieścił (Brawo Laito, oznacza to, że reader jednak nie jest taka ciasna).
Zaczął się poruszać, po mimo tego, że czułaś potężny ból spowodowany jego wielkością. Po twoich policzkach spłynęły łzy. Wampir przyspieszał z każdą chwilą, a u ciebie ból mijał. Czułaś przyjemność, jednak nie chciałaś wydać z siebie żadnego dźwięku. Nie chcesz mu tylko bardziej sprawić przyjemności. Jeszcze bardziej przyspieszył.
- No dalej! Chce cię usłyszeć! - Wgryzł się w jedną z twoich piersi,a ty pisnęłaś z bólu.
W ogóle nie zwalniał. Pieprzył cię jak opętany, ale to tobie nie robiło różnicy. Byłaś coraz to bliższa szczytowaniu. W końcu doszłaś, jednak horror nie skończy się do póki on nie dojdzie. Jeśli miałabyś szczera... To tam na dole zaczyna cię cholernie piec. Po chwili chłopak wyszedł z ciebie i spuścił Ci się na brzuch. Odetchnęłaś z ulgą. Zamknęłaś oczy i cieszyłaś się chwilą spokoju. Gdy znów otwarłaś oczy zauważyłaś, że wampir zaczął się ubierać. Nie miałaś nawet najmniejsze siły na wstanie, a co dopiero ubieranie się.
- Wiesz co Bitch-chan? Jesteś zajebista w łóżku. Kiedyś to powtórzymy. - Uśmiechnął się szeroko i znikł.
Znów zaczęłaś intensywnie płakać. Chwyciłaś za poduszkę i się w nią wtuliłaś. Chyba całą noc spędziłaś na płakaniu.
Oki doki. Zadanie wykonane. Jeśli mam być szczera to było trochę trudno, ale się udało. Mam nadzieję, że mi się udało.
CZYTASZ
Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]
RandomTutaj będą pojawiały się one shoty z anime Diabolik Lovers. Pewnie się już do myśleliście po tytule. Będą tu pojawiały się takie postacie jak: Na pierwszym miejscu ty 😘 ❤Shuu Sakamaki ❤Reiji Sakamaki ❤Laito Sakamaki ❤Kanato Sakamaki ❤Ayato Sakamaki...