Shin/Lemon/Kocham cię

6.2K 174 100
                                    

Dedykuję ten shocik pani Luna283849

(K/s) - Kolor sukienki

(K/o) - Kolor oczu

(T/i) - Twoje imię

(K/b) - Kolor bielizny

(K/w) - Kolor włosów

Jesteś koleżanką Shina... Ale taką bliską koleżanką. Czułaś że z Shinem wiąże cię coś więcej niż przyjaźń. Niestety od pewnego czasu Shin jest na ciebie fochnięty gdyż ponoć uważasz Carlę za przystojniejszego wampira niż on (Z nam kilka takich osób...). Ubrana w (K/s) sukienkę szukałaś chłopaka. W końcu go znalazłaś w jego pokoju. Odwrócił wzrok w twoją stronę, ale i tak odwrócił się do ciebie plecami i się nie odzywał.

- Shin dość tego! Nie chcę abyś się na mnie fochał za to co powiedziałam.

- A daj mi święty spokój! - Jak z małym dzieckiem.

- Shin... Tylko tak mi się powiedziało... Proszę wybaczysz? - Twoje (K/o) oczy były jak u małego szczeniaczka. Niestety chłopak nie dał się na to nabrać. - Okej... Byłam miła. Trzeba było to wykorzystać.

Podeszłaś do chłopaka i z pięści przywaliłaś mu w twarz. Tak mocno że upadł na ziemię.

- Co ty odwalasz... Ha?! - Usiadłaś wampirowi na krocze i mocno chwyciłaś go za koszulę.

- Byłam miła, ale nie jestem. Teraz masz się mnie słuchać! Zrozumiano? - Przybliżyłaś swoje usta do jego, ale za nim go pocałowałaś coś powiedział.

- Czekaj! (T/i) zaczekaj! Stop! - Nic już nie powiedział gdyż wpiłaś się w jego usta z taką determinacją.

Powoli jednak palcami zaczęłaś krążyć po nim, aby znaleźć dobre miejsce (Jestem chora!). Shin się nie ruszał tak aby nie sprawić sobie kłopotów. Przerwałaś pocałunek po to aby zobaczyć reakcje chłopaka.

- No i jak? - Zapytałaś wpatrując się w złote oczy Shina.

- Nadal jestem za tym abyś ze mnie zeszła...

- Ja nie zejdę... Póki nie dopne swego. - I znów pocałowałaś chłopaka, ale tym razem z języczkiem (Wy też macie takie dziwne uczucie jak piszecie coś zboczonego czy tylko ja tak mam?).

Chłopak chciał cię odepchnąć, ale przez przypadek położył swoje dłonie na twoich piersiach przez co cicho jęknęłaś. Szybko ściągnął swoje ręce z twoich piersi, a jego ręce wylądowały na twoich plecach.

- Chce być tylko twoja... - Nie powstrzymałaś się i zaczęłaś rozpinać koszulę Shina. Shin jednak nie chciał zostać w bezrobociu i powoli ściągał z ciebie sukienkę, przez co jako pierwsza byłaś w samej bieliźnie.

Po chwili koszula wampira leżała koło was, a ty zaczęłaś całować tors chłopaka. Zostawiałaś na nim czerwone punkty po twoich buziakach. Zajęłaś się więc spodniami co łatwo Ci przyszło.

Byliście w samej bieliźnie. Ty miałaś ją sobie (K/b) kąplet, a wampir był w granatowych bokserkach. Zaczęłaś całować chłopaka po szi. Co chwilę czułaś jak chłopak cicho pomrukuje (Mruczy jak ktoś nie łapie. Shin jest kotem i mruczy. Miau).

Już miałaś dość gry wstępnej i powolutku, swoimi rączkami zsuwałaś jego bokserki. On natomiast zaczął ściągać twoją bieliznę. Po chwili nadzy wpatrywaliście się w siebie i nie mogliście przestać. Zauważyłaś też że członek Shina już dawno się postawił do pionu. Dalej nie mogłaś się nadziwić jego wielkością wiec... Zsunęłaś się niżej tak abyś miała jego przyjaciela przed twarzą i bez ostrzeżenia wzięłaś go do ust. Poruszałaś głową w górę i w dół, a chłopak jedynie pojękiwał. Było słychać że mu dobrze. W końcu przestałaś i znów przeniosłaś się trochę wyżej.

- Jesteś pewna? - Zapytał przeczesując twoje (K/w) włosy.

- Jestem pewna! - Dodałaś dumnie po czym usiadłaś na nim.

Przez chwilę się nie ruszałaś gdyż musiałaś się najpierw przyzwyczaić do tak wielkiego rozmiaru. Po chwili dopiero zaczęłaś się ruszać w górę i w dół. Co chwilę też wydawałaś z siebie jęki które podniecały wampira. Robiłaś to coraz szybciej i szybciej, aż w końcu miałaś dość tego skakania.

- Coś cię boli że się nie ruszasz? - Zapytał po chwili ciszy.

- Mam dość... Skakania... Teraz twoja kolej, aby przejąć kontrolę. - Chłopak się uśmiechnął zboczenie i wstał z tobą i rzucił cię na łóżko. Jeszcze raz włożył Ci swojego członka i zaczął swoją grę.

Poruszał się szybciej... O wiele szybciej niż ty, ale to zrozumiałe. Shin jednak nie mógł się powstrzymać aby nie całować cię po szyi i czasami "przez przypadek" wbijał swoje kły. Po chwili czułaś jak się zbliża.

- Shin... Dochodzę... - Chłopak przyłożył swoje usta do twojego ucha i szepnął.

- Ja też... Skarbie... - I doszłaś, a on w tobie. Po chwili chłopak runął koło ciebie i przytulił cię do siebie.

- Skarbie? - Zapytałaś ze swoim firmowym uśmieszkiem.

- A jak miałem cię nazwać? Może kochanie... Albo moja dziewczyno. - Otworzyłaś szeroko swoje (K/o) oczy.

- Czy ty powiedziałeś "moja dziewczyno"? - Spojrzałaś na niego, a on na ciebie.

- Bo chyba jesteś moją dziewczyną... Prawda?

- Pewnie... - Shin spojrzał na ciebie i pocałował cię w usta. Odwazjemniłaś pocałunek i to z taką namiętnością. Gdy tak się całowaliście, chłopak przykrył was kołdrą i mocniej cię przytulił.

- Kocham cię... - Powiedział cicho kładąc głowę na twoim ramieniu.

- Ja ciebie też...

Alleluja! Zrobiłam kolejnego lemona! I chyba rymuje, albo nie. Nie ważne. Przy okazji możecie mnie nie pytać kiedy będzie wasze zamówienie bo ja ledwo co się już wyrabiam. Czasami spędzam całe przerwy aby zrobić dla was shota, wiec proszę o wyrozumiałość.

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz