Laito/Lemon/Sauna

3.1K 125 12
                                    

Z dedykacją dla @Dr3amCatch3r73

(K/b) - Kolor bikini

Siedziałam nad klifem. W mojej wilczej formie. Cieszyłam się każdą wolną chwilą. Od czasu przybycia do rezydencji Sakamaki jestem obiektem zainteresowań, pewnego wampira. Laito... To imię przyprawia mnie o dreszcze. Wstałam i biegiem puściłam się przez las. Biegłam tak szybko, że po kilku minutach znalazłam się pod rezydencją. Zmieniłam swoją formę na ludzką i weszłam do środka. Na szczęście było cicho, co oznaczało, że bracia gdzieś poszli. Radosnym krokiem poszłam w stronę swojego pokoju. Gdy tam doszłam do głowy wpadła mi ciekawa myśl.

- Hmm... Fajnie by było pójść się wykąpać w basenie, albo lepiej! Pójdę do sauny! - Podeszłam do komody i wyjęłam z niej (K/b) bikini.

Weszłam do łazienki i szybko ubrałam na siebie strój kąpielowy. Gdy byłam gotowa, wzięłam tylko ręcznik i udałam się w stronę sauny. Gdy już tam byłam to musiałam tylko włączyć cały system i wszystko było gotowe! Weszłam do środka, rozłożyłam ręcznik i rozsiadłam się w najlepsze.

- Ach... Nareszcie cisza... I spokój. - Rozkoszowałam się ciepłem, które otulało moje ciało.

- Co jest Bitch-chan~? Sama spędzasz tutaj swój czas? - Otworzyłam swoje niebieskie oczy i ujrzałam największego zboka na świecie, czyli... Laito.

- Co ty tu robisz?! - Podskoczyłam wystraszona i gwałtownie wstałam.

- Jak to co? Bracia pojechali na spotkanie z ojcem, a ja nie mogłem zostawić cię samej. - Uśmiechnął się szeroko i podszedł do mnie.

Dopiero teraz się spostrzegł, że wampir jest w samych kąpielówkach. Objął mnie w talii, a jego zimne dłonie sprawiły, że na całym moim ciele pojawiła się gęsia skórka.

- Czego chcesz? - Już chciałam go odepchnąć, jednak po chwili sobie przypomniałam, że przecież to na nic mi się zda. 

- Ciebie. Tu i teraz. - Złapał cię za pośladki i mocno je ścisnął. Mimowolnie jednak jęknęłam. - Widać, że ty mnie również pragniesz~ 

- W-wcale nie... Ach! - Znów jęknęłam gdy poczułam jak jego dłonie zsuwają się niżej.

- No dobrze. To nam nie potrzebne. - Chwycił za górę od mojego stroju kąpielowego, po czym zdarł go ze mnie. - I to również. 

I pozbył się też dolnej części kostiumu. Zacisnęłam mocno uda, a dłońmi zasłoniłam swoje piersi. Nie chce aby ten zboczeniec je oglądał! Jednak on ciągle się uśmiechał, co mnie lekko... Irytowało. 

- Oj Bitch-chan~ Nie musisz przede mną tego ukrywać. - Złapał mnie za dłonie i ściągnął je z moich piersi. 

Coś sprawiło, że nawet się nie opierałam. Stałam w całkowitym bezruchu, kiedy to on złapał mnie za piersi i zaczął je ugniatać, a potem całować. No nie powiem, że jednak sprawiało mi to przyjemność i pozwoliłam się dalej pieścić. Nagle zostałam dość brutalnie rzucona na jedną z ław, a wampir zawisł nade mną. Zniżył się tak aby jego twarz była na wysokości mojej kobiecości. Językiem po niej przejechał, a ja gwałtownie się wygięłam. Nagle poczułam mocne ukłucie. Laito wgryzł się w moje intymne miejsce! Co za... Pił krew, a językiem drażnił moje czułe miejsce.

- Laito... Przestań... To boli... - Pociągnęłam go za włosy.

Oderwał się od mojego intymnego miejsca. Spojrzał mi prosto w oczy. Pozbył się swoich kąpielówek i mogłam widzieć jego męskość. Dużego ma. Ustawił się tak aby moje wejście było na wysokości jego penisa. Złapał mnie za biodra i przewrócił, tak aby leżała twarzą do ławy. Podniósł moje biodra i wszedł we mnie. 

- Ach! - Złapał się ławki i mocno wygięłam. 

Nie jestem przyzwyczajona do takich rozmiarów. Złapał mnie za moje zielono-różowe włosy i pociągnął do tyłu. Syknęłam z bólu i przygryzłam wargę. Zaczął się we mnie poruszać. Na początku było mi dość nie wygodnie, ale potem się jakoś przyzwyczaiłam. Zamiast zacząć powoli, to nie! Musi pieprzyć mnie na całego! Czasami zwalniał, a czasami przyspieszał. Pochylił się nade mną i zaczął mnie gryźć na karku, a potem zaczynał mnie gryźć od karku w dół. Czułam jak spływa po mnie, moja własna krew. Czułam szczypanie na moich plecach. Po kolejnych pchnięciach doszłam. Chwile później Laito doszedł, ale na szczęście zdążył ze mnie wyjść. Zdyszany oparł dwie dłonie po obu stronach moich bioder.

- Wiesz co... Kiyoshii...? - Wow! Jestem w szoku! Powiedział do mnie po imieniu. - Jesteś fajna do pieprzenia, ale jednak trochę za ciasna... Musimy nad tym popracować. 

Wstał i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Oplotłam dłonie wokół jego szyi i nie chciałam puścić. Dlaczego? Bo bałam się, że mnie puści i mój biedy tyłek spotka się z zimną i zarazem twardą podłogą.

- Spokojnie Kiyoshii. Nie puszczę cię~ - Po czym mnie pocałował.

Z pożądaniem, ale mogłam poczuć, że choć w 1% stara się być delikatny. Gdy oderwaliśmy się od siebie, teleportował nas do siebie po czym rzucił mną na łóżko i tyle było z jego delikatności.

- No! A teraz musimy cię poduczyć jeszcze kilku, fajnych pozycji~ - Oho! Zapowiada się, że to będzie dłuuuuuuuuuga noc.

Teraz taki krótszy shocik. Mam nadzieje, że się wam spodobał! Wyjątkowo dodałam wam drugi shot gdyż ponieważ... Hmm...? Bo mi się nudziło?

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz