Reiji/Lemon/Gorące źródła

2.9K 114 23
                                    

Z dedykacją dla @--Evangelina--

(K/o) - Kolor oczu

(T/i) - Twoje imię

W końcu udało Ci się namówić swojego chłopaka na to abyście pojechali do gorących źródeł. Reiji na początku nie chciał jechać z powodu takiego... Że bał się zostawić braci tak samych. Bez opieki. 

- Nadal nie jestem pewien czy to dobry pomysł. - Wampir siedział koło ciebie, gdy ty byłaś zajęta robieniem rezerwacji.

- Jak chcesz to możemy ich zabrać ze sobą. - Mruknęłaś pod nosem, klikając "gotowe".

- O nie! To było by chyba jeszcze gorsze! - I jak by tu z nim gadać. 

- No dobrze. Będzie musiał owinąć swoją świętą zastawę stołową w folię bąbelkową. - Zaśmiała się cicho, a wampir prychnął na twój "żart".

- Na to wychodzi. - Poprawił okulary, po czym objął cię w talii. 

Uśmiechnęłaś się i wtuliłaś w jego tors. Wampir zaczął dłonią jeździć po twoich plecach, czasami zahaczając o twoją bluzkę i delikatnie podciągając ją do góry. 

- Reiji... Nie teraz. - Popatrzyłaś na niego swoimi słodkimi, (K/o) oczkami.

- No dobrze. - I za to go również kochasz.

Nie jest taki nachalny jak Laito, bądź Ayato. Wie co to znaczy nie i szanuje twoje każde słowo. Na początku było... Gorzej. Postanowiłaś się położyć spać, ale nie chciało Ci się ruszać. Oparłaś głowę o jego tors i usnęłaś.

*timeskipe* 

Nareszcie! Jesteście w gorących źródłach. Czekacie na to aby ktoś przyjął was na recepcji. Reiji strasznie się niecierpliwił, ale ty starałaś się go uspokajać. Co wychodziło Ci... Chujowo. 

- Ile jeszcze każą nam czekać?! - Wampir uderzył pięścią w blat.

- Reiji... Spokojnie. Zaraz ktoś przyjdzie. - Minęło z piętnaście minut zanim przyszła recepcjonistka.

Załatwiliście wszystko formalności i dostaliście po kluczyku do swojej szafki. Poszłaś do damskiej przebieralni zdjęłaś z siebie wszystkie ubrania, po czym owinęłaś ręcznik wokół swojej talii. Wyszłaś z przebieralni i udałaś się do damskiej strefy. No... Tak przynajmniej myślałaś. Zrzuciłaś z siebie ręcznik i weszłaś do wody, rozkoszując się ciepłem wody.

- Chyba pomyliłaś sobie strefy. - Usłyszałaś głos Reijiego. 

- Co?! - Zobaczyłaś na tabliczkę. - O... Rzeczywiście...

Wstałaś i zabrałaś swój ręcznik, po czym udałaś się w stronę wyjścia. Nagle poczułaś na swoim brzuchu czyjąś, zimną dłoń, która momentalnie odwróciła cię w stronę wampira.

- A gdzie ty się wybierasz~? Zostajesz ze mną. - Zabrał twój ręcznik i rzucił go gdzieś za ciebie, po czym pozbył się swojego ręcznika i oboje weszliście do wody.

- A co jeśli ktoś wejdzie? - Zapytałaś cała czerwona.

- Nikt tu nie wejdzie. Zadbałem o to. - Przyciągnął cię bliżej siebie.

Zaczął składać czułe pocałunki na twą szyję. Jego dłonie zjechały na twoje pośladki, przez co z twoich ust wydobył się cichy jęk. Zaczął ugniatać twoje pośladki, a ty postanowiłaś się mu jakoś odwdzięczyć. Złapałaś za jego członek i zaczęłaś dłonią poruszać w górę i w dół. Z jego ust wydobywały się ciche jęki. Wstałaś po czym usiadłaś na jego kolanach. Zaczęłaś się ocierać swoim intymnym miejscem o jego członka. Cicho pomrukiwałaś z przyjemności, a twe dłonie jeździły po jego torsie. Zaczęłaś go całować po torsie, czasami przygryzając skórę.

- Nie przedłużaj tego! - Zdjęłaś okulary wampira i delikatnie ucałowałaś go w usta.

Nabiłaś się na jego członka po czym głośno jęknęłaś. Zaczęłaś unosić biodra, a potem je opuszczać. Unoszenie bioder było cięższe niż je opuszczanie. Starałaś się przyspieszać, dlatego mocno złapałaś się ramion wampira. Poczułaś jego dłonie na swoich biodrach i sam zaczął Ci trochę pomagać. Nagle się zatrzymałaś. Zdyszana próbowałaś jakoś uregulować oddech. 

- Co jest...? - Zapytał.

- Nie mam sił... - Poczułaś jak chłopak unosi twoje biodra, a po chwili sam zaczyna się poruszać w tobie. 

Poruszał on biodrami o wiele szybciej niż ty. Pieprzył cię naprawdę mocno i w dodatku nie zaprzestawał nawet na chwilę. Po pewnym czasie doszłaś i zeszłaś z wampira. Zanurkowałaś i wzięłaś jego penisa do ust. Zaczęłaś poruszać głową do góry i w dół. Nagle usłyszałaś jak ktoś otwiera drzwi. Zastygłaś w ruchu. 

- Ups! Przepraszam najmocniej, ale drzwi się chyba zatrzasnęły. - Kobieta powiedziała do wampira.

- Ach tak? Nawet nie zauważyłem. - Posłał jej delikatny uśmiech.

Kobieta szybko wyszła, zamykając za sobą drzwi, a ty wynurzyłaś się. Spojrzałaś na drzwi, po czym na wampira.

- Mówiłeś, że zadbałeś o to! - Zaczęłaś go bić pięściami o tors. 

- No coś poszło... Nie tak. - Złapał cię za dłonie i delikatnie ucałował w usta. - Ale cię nie zobaczyła.

- Jedno dobrze. - Jeszcze chwilę tak spędziliście w gorących źródłach, po czym postanowiliście wyjść.

Owinęłaś w okół siebie ręcznik i szybko poszłaś do damskiej szatni. Po dwudziestu minutach staliście już przed ośrodkiem i czekaliście na limuzynę.

- To było całkiem ciekawe doświadczenie, czyż nie (T/i). - Spojrzał na ciebie z uśmiechem.

- Taa... Bardzo. - Mocno się zarumieniłaś.

Objął cię i przyciągnął do siebie. Oparłaś głowę o jego ramię i czekałaś na przyjazd waszego auta.

Jezu! Stresuję się jak cholera! Jutro do Niemiec jadę i chyba zemdleje z stresu!

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz