Shuu |Krok od śmierci|

4K 229 101
                                    

Ten shot został zadeykowany dla panny _Elena_Parker_

(Z/l) - Znienawidzona lekcja

(T/n) - Twoje nazwisko

(I/z/d) - Imię znienawidzonej dziewczyny

(K/o) - Kolor oczu

(T/i) - Twoje imię

(K/w) - Kolor włosów

Pochodzisz do krawędzi urwiska. Pod tobą jedynie błękitne morze uderza z całej siły w ścianę kamienną. Ty ze smutkiem w oczach wpatrujesz się w martwą naturę po czy podchodzisz jeszcze bliżej i spadasz w przepaść...

Budzisz się cała zdyszana. Ty był tylko twój sen, a wydawał się taki realistyczny. Szybko wyskakujesz z łóżka i patrzysz się na zegarek.

- 18.20! Przespałam cały dzień i jeszcze spóźnienie do szkoły. Cholera. - Szybko pobiegłaś do szafy i wyciągnęłaś swój mundurek szkolnym.

Ubraną, wyszłaś z domu i biegiem do szkoły. Może byś się tak nie martwiła gdybyś właśnie nie spóźniła się na (Z/l), a tej nauczycielce już podpadłaś kilka razy. Wpadłaś do klasy jak torpeda, już niestety po dzwonku.

- Ooo. Panna (T/n) się spóźniła. Co za wstyd! Jeszcze ty chcesz mnie wyprowadzić z równowagi! Siadaj! - Jej zachowanie nie można porównać do codziennego zachowania nauczyciela. Widać że klasa ją już bardzo wkurzyła. Siadłaś koło swojego przyjaciela, Shuu, który jak widać była bardzo zajęty. Spaniem.

Reszta lekcji minęła w dość napiętej atmosferze. W końcu wasz wybawiciel (I przy okazji mój) uratował was od dalszego słuchania tej baby. Mogliście w końcu wyjść na przerwę, ale nawet ta przerwa zapowiadała się źle dla ciebie. Do ciebie podeszła tak zwana szkolna gwiazda, inaczej mówiąc Bitch. Obie siebie nienawidziłyście, ale zawsze kończyło to się jakoś tragedią.

- I jak tam spóźnienie? Dostałaś po łbie, sieroto? - Nie cierpiałaś jak nazywa cię właśnie tak. To zawsze sprawiało Ci przykrość gdyż naprawdę byłaś sierotą.

- Nie, a może ty dzisiaj dostaniesz jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie sierotą.

- Chciałabyś. - Wpatrywałyście się w siebie jeszcze przez kilka minut. W końcu jednak dziewczyna się odsunęła, ale jej zadziorny uśmiech nie schodził z twarzy.

Nagle poczułaś jak spada na ciebie mnóstwo wody. Po chwili byłaś zamoczona od czubka głowy po same stopy. Woda spływała po twoich odsłoniętych nogach, a twoje ubrania były przemoknięte ma wylot.

- Ty...

- Co tu się dzieje? - Na korytarz przybyła i pani dyrektor. Nerwowo spoglądała na ciebie jak i na sprawczynie.

- Pani... Bo (I/t/d) wylała na mnie wiadro, wody razem ze swoimi przyjaciółkami.

- Wymyślasz.

- Wcale nie!

- Dobrze... Panno (T/n) pójdzie do łazienki się przebrać, a dziewczęta pójdą ze mną. - Poszłaś do łazienki całą się trzęsąc. Tam ubrałaś się w zapasowy mundurek, a tamten zostawiłaś do suszenia się.

Wyszłaś z łazienki i poszłaś od razu na lekcje. Ogółem wszystkie lekcje przesiedziałaś cicho i spokojnie. Po szkole Shuu chciał cię doprowadzić, ale nie chciałaś. Wolałaś pójść w pewne miejsce. Miejsce które Ci się przyśniło.

Time Skipe

Dotarłaś na miejsce. Widok nie różnił się niczym niż ze snów. Dopiero teraz sobie przypomniałaś że dzisiaj mija rocznica śmierci rodziców. Stanęłaś bardzo blisko krawędzi i myślałaś nad skokiem. Przecież nic dobrego już nie czeka na świecie. Zamknęłaś swoje (K/o) oczy i delikatnie wsłuchiwałaś się w szum morza.

- (T/i)... Odsuń się od krawędzi. - Usłyszałaś za sobą czyjś głos. Szybko się odwróciłaś i ujrzałaś Shuu.

- Shuu, to ty się odsuń! - Shuu jedynie zrobił krok do przodu po czym kolejny. - Shuu. Nie podchodź bliżej! S... Skocze! - Shuu się zatrzymał, a ty złożyłaś ręce jak do modlitwy i przyłożyłaś je do klatki piersiowej.

- Nie rób żadnych głupot... Okej. - Miedy tobą, a Shuu dzieliło zaledwie kilka metrów. - Słuchaj... Przecież nie masz powodu aby skoczyć.

- Mam! Wszyscy nazywają mnie sierotą! Nie mam rodziców! Mam po prostu dość! - Cofnęłaś się jeden krok do tyłu i piętą poczułaś że za tobą nie ma już gruntu.

Twoje (K/w) włosy pod wpływem wiatru wpadały Ci na twarz. Pewnymi momentami, właśnie przez twoje włosy, nie widziałaś niczego. Nagle zauważyłaś jak Shuu stoi bardzo blisko ciebie.

- Shuu odsuń się! - Shuu nie posłuchał i podszedł do ciebie i cię mocno przytulił.

W jego remontach poczułaś się taka bezpieczna. Raz z blondynem odsuneliście się od krawędzi i spokojnie usiedliście na trawie. Słońce zaczęło powoli przedstawać się przez chmury.

- Lepiej się czujesz? - Zapytał Shuu i spojrzał na ciebie.

- Tak... - Spojrzałaś w jego błękitne, jak morze oczy. Nie mogłaś się od nich oderwać, ale po chwili poczułaś jak twoje policzki zaczynają cię piec.

Szybko schowałaś głowę w kolanach, a jednak poczułaś na sobie wzrok chłopaka. Po chwili wyciągnęłaś głowę z kolan, a Shuu chwycił cię za podbródek.

- Jesteś taka piękna... A chciałaś skoczyć. - Lekko się za wstydziłaś, przez co twoje rumieńce nie schodziły Ci z twarzy.

Nagle chłopak złączył wasze usta w namiętny pocałunek. Po chwili jego ręce opadły na twoje biodra, a twoje wylądowały na jego klatce piersiowej. Całował namietnie, ale i trochę łapczywie. I pomyśleć że od skoku uratował cię ten leniwiec.

Elo mordki. Jak tam się trzymacie? Postaram się dzisiaj napisać kilka shotów bo teraz mam tyle shotów do zrobienia. Przez was nie będę spała w nocy!

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz