Kou |Idol i idolka|

2.7K 186 36
                                    

Ten shot jest przeznaczony dla pani Zoe_Suffer

(T/n) - Twoje nazwisko

(K/p) - Kolor piżamy

(K/b) - Kolor bluzki

(K/o) - Kolor oczu

Jesteś typem idolki szkolnej. Jesteś też bardzo zazdrosna gdyż twoim największym rywalem jest niejaki Kou Mukami. Zawsze kiedy on koło ciebie przechodzi uśmiecha się, a gdy ty koło niego przechodzisz posyłasz mu wzrok zabójcy.

Akurat mieliście lekcje historii. W sumie to zbliżał się koniec koszmarnie nudnej lekcji.

- Zostało nam jeszcze 5 minut. Więc zadam wam zadanie w dwu osobowych grupach. Zaczniemy od panny (T/n), a do niej dołączy... Pan Kou Mukami. - Mogłaś teraz powiesić się, albo lepiej... Zabjiłabyś nauczycielkę. Spojrzałaś na znienawidzonego chłopaka który do ciebie się uśmiechał. Pani dokończyła dobieranie uczniów tuż przed dzwonkiem.

Gdy tylko dzwonek zadzwonił wszyscy radośnie wybiegli z sali. W końcu zaczynał się weekend. Na korytarzu poczułaś jak ktoś łapie cię za ramię. Odwróciłaś się i zobaczyłaś znienawidzoną twarz przez ciebie.

- Czego chcesz? - Powiedziałaś oschłym głosem.

- Skoro weekend się zaczyna to chyba możemy dzisiaj zrobić to zadanie. - Uśmiechnął się dalej trzymając rękę na twoim ramieniu.

- Nie możemy zrobić tego każdy we własnym domu?

- Lepiej będzie jak zrobimy to razem. - Jego uśmiech nie schodził z twarzy, przez co bardziej cię wkurzał.

- Dobra... - Prychnęłaś pod nosem i poszłaś przed siebie, a on za tobą. Razem poszliście do twojego domu, a gdy tylko dotarliście kazałaś mu usiąść na kanapie.

- Gdzie twoi rodzice? - Zapytał po krótkiej chwili ciszy.

- Za granicą... - Nie chciałaś mu odpowiadać, ale dla świętego spokoju mu odpowiedziałaś. Szybko poszłaś do swojego pokoju po jakieś kartki. Gdy tylko wróciłaś do salonu, a Kou w tym czasie oglądał twoje zdjęcia. - Siadaj na kanapie.

- Jaka przywódczcza. - Powiedział uśmiechając się flirciarsko.

- Daj spokój. - Zaczęliście robić zadanie.

Przez ponad dwie godziny chłopak próbował nawiązać z tobą kontakt, ale ty oczywiście go ignorowałaś. Nawet raz próbował cię lekko przytulic, na co dostał z liścia. Po dwóch godzinach oboje zrobiliście się głodni. Poszłaś do kuchni aby zrobić wam coś do jedzenia. Po chwili tosty, bo właśnie to przyrządziłaś, były gotowe. Dałaś mu talerz z tostami i usiadłaś koło blondyna.

- Jedz. - Pierwsza zrobiłaś gryza na toście. Kou po tobie zaczął jeść, tak jakby był na początku niepewny.

- Czemu jesteś dla mnie taka nie miła, a dla innych jesteś lepsza? - Zapytał chłopak, a ty się skrzywiłaś.

- Jesteś idolem, ja jestem idolką. Jesteś moi rywalem. Moim wrogiem. - Powiedziałaś pewnie siebie przy okazji kończąc swoją kolacje. Chłopak się nie odezwał. Zjadł po tobie, a gdy skończył na nowo zaczeliście swoją robotę.

I znów minęły dwie godziny. Tak się wczuliście w robienie swoich zadań. Nawet nie zauważyłam że jest już późno.

- Wiesz ze jest 24.00?

- Co?! - Spojrzałaś szybko na zegarek. Kou nie kłamał. - Wypad z mojego domu! - Wykrzyczałaś mu przy okazji pokazując palcem na drzwi.

- Zwariowałaś! Jeszcze mnie ktoś pobije, zgwałci i tym podobne! - Histeryk się znalazł (No... Prawdziwy histeryk).

- Nie pozwolę Ci zostać. Nienawidzę cię przecież.

- Trudno. Ja się stąd nie ruszam. - Jego mina wyglądała jakby się małe dziecko fochało.

- Dobra! Ale śpisz na kanapie. Zaraz Ci przyniosę piżame. - Szybko poszłaś po coś do przebrania. Po chwili przyniosłaś nie tylko ubranie, ale i też kołdrę. - Trzymaj i nie zawracaj mi już głowy. - Twa złość sięgała już setnego stopnia. Wyszłaś z salonu i poszłaś do własnej sypialni. Ubrałaś się w (K/p) piżame i umieściłaś się w swoim łóżku. Zgasiłaś lampkę, która znajdowała się na twojej szafce nocnej koło twego łóżka, i poszłaś spać.

Time Skipe

Nagle obudziłaś się. Poczułaś się jakbyś była w jakiś sidłach. Lekko przekręciłaś głowę i zobaczyłaś z sobą blondyna.

- Kou? Co ty tutaj robisz? Przestań mnie tulić! - Krzyknęłaś na chłopaka i go kopłaś w nogę.

- Przestań się wiercić. - Powiedział ospanym głosem. To jednak wystarczyło aby cię wkurzyć.

- Powiedziałam coś! - Próbowałaś się wyrwać, ale nie mogłaś. Nagle Kou zrobił coś czego nie powinien. Mocno pociągnął za tył twojej koszulki przez co ją rozerwał z przodu. Po chwili jednak zaczął całować cię po plecach i szyi. Od czasu do czasu cicho jęczałaś. - Kou... Przestań...

- Nie podoba Ci się? - Jego głos stał się bardziej uwodzicielski. Po chwili jego zimna dłoń wylądowała na twoim brzuchu.

- Nie... Przestań. - Odwróciłaś się do niego twarzą po czym próbowałaś go zepchnąć z łóżka. Po chwili chłopak spadł z łóżka, a ty pobiegłaś do szafy aby założyć inną bluzkę. Szybko wyciągnęłaś z niej (K/b) bluzkę. Wybiegłaś z pokoju i poleciałaś do łazienki. W twoich (K/o) oczach było widać strach. Po ubiorze bluzki wróciłaś do pokoju. Kou jakby nic się nie stało spał na twoim łóżku. - Złaź! - Krzyknęłaś na chłopaka, na co on się odwrócił w twoją stronę i popatrzył się na ciebie.

- Nie... Jestem za bardzo śpiący, ale jak chcesz to możesz spać ze mną. - Nie miałaś w sumie czasu na odpowiedź gdyż Kou pociągnął cię do siebie, i po chwili leżałaś na przeciwko niego. I to bardzo blisko.

Po krótkim czasie wpatrywania się w siebie blondyn bez ostrzeżenia pocałował cie w usta. Przerwał pocałunek aby coś powiedzieć.

- Ty myślisz że dla czego tak się nie ciebie uwziąłem?

- Nie...

- Podobasz mi się. Jakoś mi się podobasz... I ten twój charakter jest słodki. - Powiedział i znów cię pocałował, tylko tym razem odwzajemniłaś pocałunek.

Jeśli wam nie będzie podobać ten shot to nie ma sprawy. Jest okropny dla mnie. Nie miałam na niego pomysłu. TOTALNIE!

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz