Vero x Julia |Miłość wampirzo-anielska|

1.7K 47 63
                                    

W prezencie ślubnym dla @VeroTheKiller oraz @wariatkowa

(T/g) - Tytuł gry

*POV.Julia*

- Laito! W tej chwili oddaj mi mój stanik! - Mój głupi brat, Laito, znów zajebał mi stanik. Ja nie wiem co ja już mam ze sobą zrobić? On jest jakiś... Jebnięty.

- Nie-e! Chodź tu siostrzyczko po niego! - Zbiegłam ze schodów i zaczęłam gonić kapelusznika.

Wbiegł do salonu, a ja zaraz za nim. Goniliśmy się tak w dość... Dziwny, a zarazem dziecięcy sposób. Bo biegaliśmy tak w kółko, wokół kanapy, na której siedział Ayato i Kanato. Którzy... Patrzyli na nas jak na debili. Po chwili ktoś magicznym cudem wyrwał stanik, z rąk Laito i tą osobą był... Kanato! Z nim dogadywałam się najbardziej.

- Dzięki Kanato. - Przytuliłam go mocno, a on oddał mi stanik. 

Potem szybko pobiegłam na górę do swojego pokoju i schowałam stanik, jak najgłębiej do szuflady. Teraz tylko pozostało mi czekanie. Czekanie na aniołka. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Tych wejściowych. Jestem wampirem, więc bez trudu to usłyszałam. Teleportowałam się na dół i otworzyłam drzwi. 

- Witaj Vero! - Przytuliłam mocno anielicę.

- Część. Stęskniłaś się? - Zapytała mnie, odsuwając się ode mnie. 

 -Tak! Jak nigdy. - Poszłyśmy do mnie. Obie zajęłyśmy swoje miejsce i przez krótką chwilę gapiłyśmy się po ścianach i suficie. 

- To... Co robimy? - Kompletnie nie pomyślałam o tym, co byśmy mogły robić. Przez chwilę miałam chwilową zwiechę i mogłam wtedy pomyśleć o tym co byś my mogły porobić.

- Wiem! Pójdziemy do Laito i se w coś zagramy. - Chwyciłam ją za rękę i wyciągnęłam ją z mojego pokoju. 

Udałyśmy się razem do pokoju mojego brata. Zapukałam do drzwi, ale tylko cisza mi odpowiedziała. Nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Nie było kapelusznika w jego pokoju, a raczej nie będzie zły za to, że w nim będziemy przebywać. 

- Nie ma go... Będziemy mogły same pograć! - Vera ucieszyła się jak nigdy.

W sumie to mnie zadziwiło... Najbardziej z moich braci właśnie lubiła Laito i wręcz uwielbiałam z nim rozmawiać na różne tematy. I to właśnie przez to byłam czasami BARDZO zazdrosna, a moja zazdrość... Potrafi doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Anielica usiadła na podłodze przez telewizorem i czekała na to, aż coś wybiorę. Podeszłam do dość sporej szafki z grami i uważnie zaczęłam się im przyglądać. Po chwili do rąk wzięłam (T/g), włączyłam telewizor i załadowałam grę. Przygotowałam dla nas jakieś pady i obie czekałyśmy na uruchomienie się gry. Po chwili gra się uruchomiła i zaczęłyśmy w nią grać. 

*timeskipe*

- Ha ha! Wygrałam! - Wkurzona mogłam teraz rozwalić tego pada, którego trzymam w rękach. 

- Jak to możliwe?! Ty mnie oszukiwałaś! - Warknęłam na nią, a ta tylko szyderczo się uśmiechnęła.

- Wcale, że nie. Po prostu jestem lepsza od ciebie. - Wystawiła język, a ja miałam taką wielką ochotę jej odgryźć ten jęzor.

- Gramy jeszcze raz! I ty razem cię pokonam. - Już chciałam kliknąć "restart", ale usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. 

- O! Vero-chan~! - Już wiedziałam kto to...

- Cześć Laito! - Dziewczyna wstała i przytuliła się do wampira na powitanie. Przygryzłam wargę, aby czasem na nich nie syknąć. Moja zazdrość rosła jeszcze bardziej, gdy oni coraz to dłużej się tulili.

- Widzę, że gracie w (T/g). Można się dołączyć? - W głowie krzyczałam tylko jedno "NIE".

- Jasne! Im nas więcej tym większa zabawa będzie. - Laito wziął pada i dołączył do naszej gry. 

Teraz przynajmniej mogłam wyżyć się na swoim bracie, pokonując go tak często, jak tylko się będzie dało. I gra znów się rozpoczęła i już na starcie przegrał nie kto inny jak Laito.

- Siostra... Ja wiem, że ty mnie nienawidzisz za tą sytuacje sprzed dwóch godzin, ale nie musisz mnie od razu zabijać. - Uśmiechnęłam się szeroko.

- Wiesz, że ja to robię z miłości. - I na nowo wznowiłam grę. Ach! Coś czuję, że to będzie świetna zabawa.

*timeskipe*

- Woo hoo! - Anielica zaczęła radośnie tańczyć nad nami, a my byliśmy w lekkim załamaniu.

- Jak to możliwe... Że anioł nas pokonał? - Spojrzeliśmy po sobie dość zmieszanym spojrzeniem.

- Nie wiem... - Spuściłam głowę w dół.

- Dobra... Julia chodź! Wracamy do pokoju. - Vera złapała mnie za rękę i razem poszłyśmy do pokoju. 

Kiedy tak mnie trzymała za rękę, to po prostu czułam się jak w niebie. Naprawdę. W sumie... Czy to dziwne, że wampir pokochał anioła? Chyba nie. Weszłyśmy do pokoju i wtedy puściła moją dłoń. Usiadłyśmy na łóżku, a ja delikatnie spuściłam głowę w dół.

- Oj no weź! Już tak nie przesadzaj. Było zabawnie. - Dziewczyna się zaśmiała. To uroczę słyszeć jej śmiech. - No dobrze... Dam Ci coś w nagrodę.

Poczułam jak powoli zbliża swoją twarz do mojej. Nie wiedziałam co chciała zrobić, więc odwróciłam głowę w jej stronę i wtedy nasze usta się styknęły. Poczułam jak wypełnia mnie ciepło. Szybko odwzajemniłam pocałunek i objęłam ją w talii, tak aby mi nie uciekła. O dziwo Vera również odwzajemniła pocałunek. Czuć było, że jej się to podoba, tak samo jak mi. Oderwałyśmy się chwilę później. Oparłyśmy swoje czoła o siebie i nosami się stykałyśmy. 

- Kocham cię, aniołku. - Uśmiechnęłam się i ją mocno przytuliłam. 

- Ja ciebie też, wampirku. - Tuliłyśmy się mocno, ale żadna z nas nie chciała puścić. 

Dobra... Popierdoliłam charaktery, ale jak ma być prezent ślubny to jest! To taki... Drobiazg. Z mojej strony.

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz