Ayato |Sprzątanie|

3.2K 194 48
                                    

Ten shot jest zadedykowany dla amelkaa5

(W/p) - Wymyślone przezwisko

(K/f) - Kolor farby

(K/b) - Kolor bluzki

(U/ś) - Ulubione śniadanie

(T/i) - Twoje imię

Przeprowadzasz się do rezydencji Sakamakich. Bracia byli twoimi przyjaciółmi, i wiedziałaś o ich wielkim sekrecie. Jednak od pewnego czasu czujesz do Ayato miętę. Bałaś się mu to powiedzieć, gdyż myślałaś że cię wyśmieje czy coś w tym stylu.

Stałaś pod drzwiami do rezydencji i po chwili zastanowienia zapukałaś. Drzwi otworzył Ci... Kanato. Zawsze traktowałaś go jak młodszego brata.

- Cześć (W/p)! - Chłopak rzucił Ci się na szyję. Odwzajemniłaś uścisk, a wampir po chwili zaprowadził cię do salonu. - (W/p) przyszła! - Krzyknął uradowany fioleto włosy.

- Nie krzycz tak... - Shuu zwrócił uwagę Kanato. - Miło cię znów widzieć. - Tym razem odezwał się do ciebie.

- Też miło Cię znów widzieć, Shuu. Gdzie reszta?

- Zaraz zejdą... - Odezwał się Reiji patrząc na ciebie. Po chwili do salonu wpadł Ayato i Laito oraz wkurzony Subaru. Widać było że Laito i Ayato coś przeskrobali. Bliźniaki schowały się za tobą i czułaś jak się trochę trzęsą.

- Zabije was, nie wdzięczne gówniarze! - Subaru był do tego zdolny, i nadal jest.

- Subaru... Uspokój się... - Podeszłaś do białowłosego i go delikatnie przytuliłaś. Uspokoił się. 

- Też chcemy! - Ayato i Laito od razu do ciebie podbiegli. Ty jedynie się do nich uśmiechnęłaś z znakiem zapytania, a Subaru posłał im mordercze spojrzenie. - Nadal chcemy...

- Dobra... - Przytuliłaś ich obu na co chyba się ucieszyli. - A teraz proszę mnie puścić. - Jak powiedziałaś tak zrobili.

Gdy tylko skończyłaś witać i wszystkich tulić, Shuu zaprowadził cię do twojego pokoju. Ściany były pokryte (K/f) farbą. Podłogę pokrywało jasne drewno, a okno było wielkie i było jeszcze połączone z drzwiami balkonowymi, a resztę to sama sobie poukładaj (W sensie meble). Zadowolona ze swojego pokoju, położyłaś się na łóżku i w sumie tak zasnęłaś. Rano obudziłaś się i pierwsze co cię zdziwiło to to że byłaś przykryta kołdrą, a jak poszłaś spać to przecież się nie przykrywałaś. Chyba że... Po prostu jeden z wampirów do ciebie przyszedł i cię przykrył. Urocze, ale i też trochę dziwne. Szybko ubrałaś na siebie (K/b) bluzkę z napisem "____" (Chodzi o to abyś wymyśliła) i do tego byle jakie jeansy. Zeszłaś na dół i poczułaś jak ktoś już robi śniadanie. Szybko pobiegłaś do jadalni, a potem do kuchni w której przesiadywał Reiji. 

- Hej, Reiji. Już śniadanie robisz?

- Tak... Bo jak oni wstaną to śniadanie musi być już gotowe. Bo inaczej marudzą jak małe dzieci. - Uśmiechnęłaś się do wampira, a on odwzajemnił uśmiech tym samym. Spojrzałaś mu przez ramie i zobaczyłaś jak robi (U/ś)... Twoje ulubione śniadanie. 

Radosnym krokiem poszłaś do jadalni i usiadłaś na jednym z krzeseł i czekałaś aż chłopcy przyjdą. Nie minęło 10 minut, a wszyscy zasiedli na swoich miejscach. Zaczęło się w miarę spokojnie, jednak po chwili Kanato i Laito zaczęli po sobie krzyczeć. Jednak później było gorzej. Ayato że nie wytrzymał ich kłótni rzucił w barci jedzeniem, a po chwili wszyscy zaczęli w siebie rzucać jedzeniem. Nawet Reiji (CUD!), jednak gdy przyszedł czas sprzątania wybrali Ayato i ciebie. Tylko dla tego że ponoć jako pierwsi zaczęliście wojnę na żarcie. Szybko poszłaś po mop, wiadro i szmatki, a gdy tylko znalazłaś potrzebne rzeczy wróciłaś do chłopaka i rzuciłaś w niego szmatkami (Wolałabym wiadro XD). 

- Ty będziesz zbierał jedzenie ze ścian... Ja umyje podłogę.

- Hej. To nie fair! Ja mam więcej roboty. - Oburzył się rudzielec.

- To tylko dla tego że to ty rozpocząłeś te całą wojnę! Więc mniej gadanie więcej pracowania. - Powiedziałaś poważnym tonem, a od chłopaka nie usłyszałaś ani jednego słowa sprzeciwu. Okazało się że Ayato uwinął się szybciej ze swoją robotą niż ty co cię lekko załamało. Niestety przyszedł czas na zmywanie naczyń, co jest jedyną rzeczą której nienawidzisz. 

Ale ty natomiast nie widziałaś tego rudzielca w roli zmywania naczyń, chyba że do niszczenia. Wiec ze smutkiem na twarzy poszłaś z brudnymi naczyniami do kuchni i puściłaś wodę z kranu.

- (T/i) zrób mi takoyaki! - Usłyszałaś za sobą głos wampira.

- Jestem zajęta Ayato... Może później.

- Zrób mi teraz... A pomogę Ci przy zmywaniu naczyń. - Na taki układ możesz pójść. Zgodziłaś się i od razu przygotowałaś się do robienia przekąski dla głodnego wampira. Wampir cały czas przyglądał się temu co robiłaś. Po kilkunastu minutach takoyaki były gotowe.

- Pamiętaj o naszym układzie.

- Pewnie! - I zabrał się już za jedzenie. Ty jednak cały czas się przyglądałaś jak wampir zajada się przekąską.- Chcesz? W sumie to też Ci się należy.

- Nie. Nie chcę. Dzięki.

- Nie no! Ore-sam rozkazuje Ci abyś jednego zjadła!

- Sprzeciwiam się Ore-samowi!

- Spotka cię kara. - Ayato wziął jedno takoyaki do ust, ale go nie zjadł. Po chwili chwycił cię w tali i siłą wepchnął (Jak to brzmi?!) Ci do ust jedzenie przy okazji całując cię w usta. Jednak to Ci w ogóle nie przeszkadzało. Zawsze chciałaś być pocałowana przez Ayato. Po chwili jednak chłopak przerwał pocałunek. - Jednak chciałaś coś więcej...

- Tak. I nadal chcę! Tym razem ja Ci rozkazuje zostać moim chłopakiem!

- Z przyjemnością! - I znów cię pocałował, ale bardziej namiętniej.

Eloszka!Ja się po prostu zajebiście bawię w tym zakopcu, aż można pozazdrościć. Nie no żartuje... Chociaż mam ładne widoczki.

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz