Subaru/Lemon Forced/Skutek gwałtu

3.6K 123 40
                                    

Z dedykacją dla panny @kolorowa_terrorystka

(K/o) - Kolor oczu

(K/w) - Kolor włosów 

Chodziłaś po korytarzu szkoły. Było pusto gdyż było już po lekcjach. Właściwie to nie wiedziałaś czemu nadal byłaś w szkole. Mogłaś wrócić do domu i do cieplutkiego łóżeczka. Po chwili namysłu postanowiłaś się już udać do domu. Spokojnym krokiem szłaś w stronę wyjścia. Nagle poczułaś na swoim nadgarstku czyjąś dłoń. Po chwili zostałaś zaciągnięta do jakiejś sali. Nie mogłaś ujrzeć swojego oprawcy gdyż stał on za tobą, trzymając cię za nadgarstki, a jego dłoń znajdowała się na twoich ustach abyś nie mogła krzyczeć. Bez namysłu ugryzłaś tą osobę. Puścił cię, a ty odskoczyłaś od niego i odwróciłaś w jego stronę. Okazało się... Że tym oprawcą był Subaru. Czyli osoba której nienawidziłaś z całego serca.

- Ty! Jak śmiałaś mnie ugryźć?! - Wampir syknął, a ty dostrzegłaś, że z jego dłoni kapie krew.

- Zaciągnąłeś mnie tu! Musiałam się bronić! - Zrobiłaś krok do tyłu i już miałaś wyjść z sali, ale chłopak pojawił się przed tobą i zamknął Ci drzwi. - Wypuść mnie! Nie chce tu z tobą siedzieć! 

- Nawet o tym nie myśl. Już ja im pokaże, że nie jestem mięczakiem. - Subaru uśmiechnął się szyderczo i zrobił krok w twoją stronę.

Wystraszyłaś się trochę i zaczęłaś się cofać, niestety po chwili na twojej drodze stanęła ściana. Wampir oparł obie dłonie obok twojej głowę i już nie miałaś gdzie uciec. Przerażona patrzyłaś na niego i czekałaś na to co on zrobi. Po chwili nachylił się nad twoją szyją. Wiedziałaś co chciał zrobić, więc schyliłaś się, przebiegłaś szybko pod jego ręką i zaczęłaś biec w stronę wyjścia. Jednak i tak byłaś za wolna i bez problemu złapał cię i przygwoździł do ściany. Stałaś tyłem do niego, twoje dłonie były złączone nad twoją głową, a jego kolano znajdowało się między twoimi nogami. Wgryzł się w twoją szyję. Ból był okropny i nie mogłaś go znieść. Zaczęłaś się trochę szarpać, jednak to tylko przysporzyło Ci więcej cierpienia. 

- S-Subaru... Przestań... - Pił dość długo, więc powoli opadałaś z sił. Wampir jednak nie przestawał i pił dalej, jednak i tak po chwili się oderwał. 

Obraz miałaś już taki jakby zamglony. Odwrócił cię przodem do siebie i spojrzał w twoje (K/o) oczy. Zlustrował cię całą. Chwycił cię za koszulę po czym zdarł ją z ciebie. Pisnęłaś przerażona i już chciałaś się zakryć, ale wampir nadal trzymał cię za nadgarstki. Wolną dłonią przejechał po twoim biuście i brzuchu.

- Nie jest aż tak źle, ale najpierw~ - Dłoń położył na twojej głowię i mocno pchnął ją w dół. Padłaś na kolana i bałaś się najgorszego. Szybko rozpiął swój rozporek, a po chwili miałaś przed oczami jego wielkiego, stojącego już członka.m - Bier go do ust!

Nie zrobiłaś tego. Za to dostałaś z liścia, ale to bardzo mocno. Padłaś na podłogę i złapałaś się za swój czerwony policzek. Złapał cię za włosy i na nowo postawił. Bez słowa wzięłaś jego penisa do ust, aby znów nie dostać w twarz. Zaczęłaś poruszać głową. Subaru cicho pojękiwał i wiedziałaś, że to mu się podoba. Przyspieszałaś tak do czasu, aż nie poczułaś w ustach lepkiej i słodko-słonej substancji. Połknęłaś ciecz i wyjęłaś jego członka z ust.

- Całkiem dobrze, całkiem dobrze~ - Złapał cię za ramiona i postawił na nogi. Po czym przyparł do biurka, twarzą do deski.

Zdarł z ciebie stanik, spódnice i majtki. Pozostałaś całkowicie naga. Ręce miałaś splecione za plecami, trzymane przez chłopaka. Nagle poczułaś jak coś dużego wbija się w ciebie. Dość brutalnie i szybko i do tego towarzyszył Ci ból. Wszedł w ciebie, a że byłaś dziewicą to się nie dziwić, że cię to tak bolało. Trochę się krwi polało, jednak to mu nie przeszkadzało. Zaczął się poruszać i to jeszcze wtedy kiedy czułaś ból. W twoich oczach zebrały się łzy. Subaru złapał cię za twoje (K/w) włosy i pociągnął do siebie. Syknęłaś z ból i mocno przygryzłaś wargę. Wampir przyspieszał z każdym pchnięciem, a ty przestawałaś czuć ból. Jednak nie chciałaś czuć tej niby "przyjemności".

- Jęcz! - Szarpnął cię za włosy, a ty jęknęłaś. Z bólu, ale jednak jęknęłaś. 

Zaczęłaś coraz to głośniej jęczeć i nawet nad tym nie panowałaś. Po twoich policzkach spływały łzy. Po kilku pchnięciach doszłaś, a Subaru zaraz po tobie. Przez chwilę jeszcze w tobie był, po czym jednak wyszedł. Poprawił swoje spodnie, zapiął rozporek i bez słowa wyszedł. Ty zaś cała roztrzęsiona ubrałaś się w swoje ciut potargane ubrania. Wyszłaś ze szkoły i na szczęście dość szybko wróciłaś do domu. Zamknęłaś się w swoim pokoju i zaczęłaś płakać. Przez całą noc płakałaś. 

*timeskipe*

Rano nikogo nie było w domu. Tylko ty, twoja osobowość i twoja dusza. W dłoniach trzymałaś malutkie pudełeczko. Było ono z lekami nasennymi. Nasypałaś ich garść na swoją dłoń po czym połknęłaś. O mało co się nie zakrztusiłaś. Twoje powieki stawały się coraz to cięższe. Opadłaś na łóżko i zaczęłaś odliczać sekundy do twojej aczkolwiek miłej i spokojnej śmierci. Zamknęłaś oczy i poczułaś zimno. Już nie mogłaś otworzyć oczu. Zapadłaś w sen z którego już nigdy się nie obudzisz.

Ach! Jakie to smutne... Żartuje! To dość idiotyczne, ale i troszkę zabawne. Myślałam, że będzie troszku dłuższy, ale nie. Trudno! Taki też starczy!

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz