Laito |Zazdrość|

2.5K 152 19
                                    

Zadedykowane dla @Shadow187Sakamaki

(S/m) - Smak makaronika

(T/i) - Twoje imię

(Z/p) - Znienawidzony przedmiot

Znajdowałaś się w kuchni. Właśnie miałaś ochotę coś przekąsić, ale nie wiedziałaś do końca co. Po chwili do głowy przyszła Ci jedna myśl. Podeszłaś do lodówki i wyciągnęłaś z niej pudełko z makaronikami. Otworzyłaś opakowanie i od razu wzięłaś (S/m) makaronika. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu by się upewnić, że nikogo nie ma w pobliżu. Szybko wzięłaś makaronika do ust, jednak gdy to zrobiłaś, poczułaś na swoich biodrach zimne ręce. Gwałtownie podskoczyłaś.

- Spokojnie (T/i)-chan~ To ja! - Od razu rozpoznałaś głos osoby, przez którą o mało nie zeszłaś na zawał.

- Laito! Ja jem! - Odwróciłaś się do niego przodem, a makaronik delikatnie był trzymany przez twoje delikatne usta.

- Mmm~ Makaroniki to się zajada co? - Chłopak uśmiechnął się szeroko po czym zębami chwycił za smakołyk, który trzymałaś i odgryzł połowę. Szybko zjadłaś drugą połowę makaronika i wkurzona spojrzałaś na kapelusznika.

- Jak śmiesz?! To był mój makaronik! Mój! - Tupnęłaś nogą i nadymałaś policzki.

- Oj no dobrze. Wynagrodzę Ci to~ - Wampir szybko wpił się w twoje usta i począł namiętne całowanie. Ty natomiast znieruchomiałaś i nie wiedziałaś co zrobić. Bo chwili wampir oderwał się od ciebie i spojrzał Ci głęboko w oczy. - Kocham Cię, (T/i).

Teraz byłaś w kompletnym szoku. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Wydawało Ci się, że każde słowo jakie powiesz z twoich ust... Zabrzmi źle. Spuściłaś głowę w dół i zrobiłaś krok do tyłu. Poczułaś na sobie jego zdziwiony wzrok.

- Wybacz Laito... Ale ja... Ja nie odwzajemniam tego uczucia... - Podniosłaś wzrok na niego.

Patrzył na ciebie z lekkim zakłopotaniem. Po chwili się ocknął i wtedy te słowa bardziej do niego dotarły. Starał się coś powiedzieć, ale hamował się za każdym razem kiedy chciał zacząć mówić. Chciał cię przytulić, ale to ty robiłaś krok do tyłu.

- A-ale... Ja cię kocham! I mówię teraz prawdę! Szczerą prawdę! - W końcu coś udało się mu powiedzieć. A raczej wykrzyczeć.

- Laito zrozum! - Podniosłaś głos. - Ja ciebie nie kocham!

Ruszyłaś w stronę wyjścia. Gdy już wychodziłaś, ostatni raz spojrzałaś na wampira. Wpatrywał się w podłogę, a jego wzrok był taki... Bez uczuć. Bez emocji. Pobiegłaś do swojego pokoju i się w nim zamknęłaś. Starałaś się jakoś uspokoić i wszystko sobie poukładać.

*timeskipe*

Od czasu tamtego wydarzenia, Laito się całkowicie zmienił. Nie odzywa się. Praktycznie nie wychodzi z pokoju. Nawet jego bracia to zauważyli. Ayato i Kanato chcieli z nim o tym pogadać, ale on na nich krzyczał i wyrzucał ich z pokoju. Nawet w szkole nie próbuje zarywać do żadnej z uczennic. Bałaś się, że to wszystko przez ciebie. Reiji nie raz cię prosił o to abyś z nim pogadała, ale zawsze go okłamywałaś, że on ciebie również wyrzucał z pokoju. Jednak dzisiaj zebrałaś się na odwagę i miałaś zamiar pogadać z nim na ten temat. Obecnie stałaś pod drzwiami od jego pokoju i wahałaś się nad tym czy zapukać, czy nie. Podniosłaś rękę do góry i dopiero teraz dostrzegłaś, że cała się trzęsiesz. Już miałaś ochotę zapukać do drzwi, ale ktoś przerwał Ci to.

- Tutaj jesteś! - Spojrzałaś w stronę osoby, która pojawiła się koło ciebie.

- Och! Ayato! - Odwróciłaś się do niego przodem.

- Zbieramy się do szkoły. Reiji kazał mi iść po Laito bo ma dość tego, że nauczyciele cały czas pytają go gdzie podział się jego brat.

- Acha... No dobrze. To ja już schodzę na dół. - Zostawiłaś Ayato i pobiegłaś na dół. Miałaś nadzieję na to, że chłopakowi uda się namówić Laito na to aby poszedł do szkoły.

*timeskipe*

Stałaś na korytarzu. Miałaś za sobą ciężką lekcję (Z/p). I na dodatek co chwilę zerkałaś na Laito, który był całkowicie nie przytomny na lekcji. Patrzył w tablice, ale nic nie pisał. Teraz przynajmniej mogłaś go widzieć. Stał na przeciw ciebie oparty o ścianę i patrzył na ciebie. Nawet na chwilę nie spuszczał z ciebie wzroku. Nagle do ciebie podszedł twój kumpel. Znacie się całkiem dobrze i tak samo jest z waszym dogadywaniem się. Tylko, że... Od pewnego czasu czujesz, że w jego oczach tak naprawdę jesteś kimś ważniejszym niż tylko przyjaciółką.

- Witaj (T/i)-chan! - Ucałował cię w policzek, a ty się lekko zarumieniłaś. Spojrzałaś na kapelusznika, który patrzył na was z lekką irytacją. - Posłuchaj... Może wybralibyśmy się do kina? W ten weekend.

- Umm... Wybacz, ale jestem zajęta w ten weekend. - Na twarzy chłopaka pojawił się lekki smutek, ale specjalnie to powiedziałaś. Gdyż wiedziałaś, że wampir was podsłuchuje i pewnie by za wami poszedł.

- No dobrze... Wybacz (T/i)-chan, ale nie mogę tego już trzymać w tajemnicy! Zakochałem się w tobie. - Złapał cię za dłoń. - I wiem, że to nie jest zwykłe zauroczenie.

Powoli zbliżył się do twojej twarzy w celu pocałowania cię. Znów znieruchomiałaś i kompletnie nie wiedziałaś co zrobić. Traktowałaś go jak kolegę, a nie jak chłopaka. Poza tym Laito nieustannie się na was patrzył. Nagle twój przyjaciel dostał z pięści w twarz. Chłopak upadł na podłogę, a z jego nosa poleciała krew. Odwróciłaś głowę w stronę osoby odpowiedzialnej za to. Laito patrzył na twojego przyjaciela MEGA wkurwionym wzrokiem. Usiadł okrakiem na jego klatce i zaczął go okładać po twarzy. Wystraszona zrobiłaś krok do tyłu.

- Pomocy! Niech ktoś ich rozdzieli! - Zaczęłaś krzyczeć na cały korytarz, a po chwili Ayato i Kanato odciągnęli brata od twojego kumpla.

- Puśćcie mnie! Zajebie go! - Podeszłaś do chłopaka i spojrzałaś na jego poobijaną twarz.

- Co ja Ci takiego gościu zrobiłem?! - Twój przyjaciel wstał na chwiejnych nogach i spojrzał na Laito równie wkurwionym wzrok jak i sam wampir.

- Dosyć! Chodź. Musze zabrać Cię do pielęgniarki. - Chwyciłaś chłopaka za ramie i zaprowadziłaś go do pokoju pielęgniarki.

Po chwili twoim przyjacielem zajęła się szkolna pielęgniarka, a ty postanowiłaś poczekać przed salą. Nagle zauważyłaś jak w twoim kierunku zbliża się Laito. Podszedł do ciebie i przez chwilę patrzył na ciebie lekko wkurzonym wzrokiem.

- Laito... Przesadziłeś... - Odparłaś cicho.

- Zasłużył sobie na to. - Dodał bez wahania. Nadal był wkurzony i to bardzo. Przez chwilę patrzył na drzwi od sali, ale potem zrobił krok w tył i już chciał iść.

Nie mogłaś mu na to pozwolić. Złapałaś go za krawat i przyciągnęłaś do siebie. Namiętnie go pocałowałaś. Naciskałaś na niego tak długo, aż w końcu odwzajemnił pocałunek. Całowaliście się z wielką namiętnością. Wasze języki tańczyły koło siebie. Po chwili oderwaliście się od siebie, a ty rzuciłaś się mu na szyje.

- Kocham Cię. I wybacz, że wcześniej tego nie zauważyłam.

- Wybaczę. - Uśmiechnął się po czym znowu cię pocałował.

To jest dłuuuuuuuuuuugie! Naprawdę. Ktoś wytrzymał do końca? Nie? A to trudno.

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz