Ayato |Nocne sprzątanie|

4.9K 258 55
                                    

Dedykuję mój ciężko zarobiony pomysł pani Nasumi666

(K/o) - Kolor oczu

(W/p) - Wymyślone przezwisko

(T/i) - Twoje imię

(K/w) - Kolor włosów

Po prostu miałaś zaraz wyjść z siebie. Nie dość że musisz wysprzątać całą szkołę i przez to musisz w niej spędzić całą noc, to jeszcze do pomocy został Ci przydzielony Ayato. A że mieszkasz z jego popieprzonymi braćmi to twoje i jego relacje są lekko napięte.

W końcu szanowny pan raczył się pojawić. Nawet nie wiesz jak długo musiałaś na niego czekać. Swoim wściekłym wzrokiem i swoimi (K/o) oczami skanowałaś go od stóp do głów.

- Rusz tyłek w troki bo musimy się zabrać za robotę panie (W/p)!

- Powiedziałem że masz tak nie nazywać Ore - sama!

- Będę! Bo to w sumie przez twoje wygłupy muszę siedzieć z tobą w tym cholernym miejscu. I to całą noc! - Nie odezwał się ani słowem. Jednak nie zwracałaś na to za wielkiej uwagi. Po prostu szłaś przed siebie.

Poszłaś w stronę składzika na miotły i tym podobne. Wyciągnęłaś wiadro, szmatkę i jakiegoś mopa. Wręczyłaś panu (W/p) wiadro i pokazałaś mu na męską łazienkę. Dalej się nie odzywał, spokojnie poszedł w stronę ubikacji. Może już nie chciał zaczynać nowej wojny. Poczekałaś chwile za nim Ayato zjawił się z wiadrem wody.

- Dłużej się nie dało? - Zapytałaś, a w twoim głosie dalej było słychać nie chęć i złość. - Dobra... Rusz tyłek. Idziemy. - Odwróciłaś się i powoli pokierowałaś się w stronę pierwszej, lepszej sali. Nagle poczułaś jak moknie Ci cały mundurek. Zostałaś oblana zimną wodą. - Grrr! AYATO!!!!

Nerwowo zaczęłaś się rozglądać na wszystkie strony. Nie było go przy tobie. Jednak wiedziałaś gdzie jest jego kryjówka wiec szybko się tam udałaś. I nie myliłaś się. Ayato spokojnie siedział na klatce schodowej. Patrząc w przeciwną stronę.

- Ayato zapłacisz mi za to! - Chłopak się szybko odwrócił i o mało co nie wybuchł śmiechem. Nerwowo zaczęłaś schodzić po schodach. Nagle jednak stało się coś nie wyczekiwanego. Poślizgnęłaś się na schodach i spadłaś prosto na wampira, a jakby było tego mało to jak już spadliście uderzyłaś ręką w rozbite szkło. Szkło dość głęboko wbiło się w twoją dłoń, i przez to zaczęłaś mocno krwawić.

- Wiedziałem że na...

- A kurwa! Japierdole! To wszystko twoja wina debilu! - Wstałaś i kopnęłaś Ayato w brzuch, ale z wielkiego bólu kopnęłaś go nie za mocno. Szybko pobiegłaś do pielęgniarki. - Cholera zamknięte!

Szarpałaś za klamkę jak szalona. Dłoń coraz bardziej cię bolała. Nagle usłyszałaś jak ktoś szeleści kluczami. Odwróciłaś się i zobaczyłaś Ayato który w ręce trzyma klucze. Podszedł do drzwi i je otworzył. Gdy tylko drzwi zostały otworzone weszłaś bardzo szybkim krokiem i zaczęłaś wszędzie szukać jakiś bandaży i wody do oczyszczenia rany. W końcu jednak znalazłaś to czego szukałaś. Usiadłaś na biurku i powoli zaczęłaś oczyszczać ranę.

- Sssss! - Głośno syknęłaś gdy tylko przyłożyłaś wacika z wodą.

- Daj ja to zrobię. - Ayato wyrwał Ci z ręki wacik i delikatnie wziął twoją dłoń. Trzeba przyznać że jak na jego charakter to był bardzo delikatny. Co jednak nie dawało Ci spokoju. - No skończone. 

Mogłaś zobaczyć swoją dłoń taką samą tylko że w bandażu. Chłopak po chwili jednak gdzieś zniknął. Wyszłaś z pokoju i zamknęłaś go na klucz. Upięłaś swoje (K/w) włosy w kucyk i szybko przemierzałaś wszystkie salę, ale miałaś tym razem więcej szczęścia i znalazłaś go w jednej sali. Cicho do niej weszłaś, no ale przecież masz do czynienia z wampirem więc pewnie wyczuł cię jak tylko weszłaś do sali. Spojrzał na ciebie tym razem swoim wzrokiem. Czyli że dawny Ayato wrócił.

- D - dzięki. Za to że jednak nie potraktowałeś mojej ręki jakoś drastycznie...

- Uznajmy że jednak nie było tego. Nie chce aby się ze mnie moi bracia nabijali. - Szybko swój wzrok przeniósł na okno. Było ciemno więc nie za wiele ty widziałaś przez nie. Nie pewnie podeszłaś do chłopaka, ten jednak dalej nie zwracał na ciebie uwagi. Niestety nie byłaś za wysoka więc musiałaś stanąć na palcach aby móc pocałować chłopaka w policzek. Zaskoczony spojrzał na ciebie, ale ty już się odwróciłaś i szłaś w stronę wyjścia.

- Choć panie (W/p)! Musimy skończyć to głupie sprzątanie szkoły za nim będzie świtać. - Wyszłaś z sali i poszłaś po wiadro które później musiałaś napełnić.

Time Skipe

Już skończyliście brudną robotę. Mogliście nareszcie odpocząć. Poszłaś w stronę klatki schodowej i usiadłaś pod schodami. Nagle z nie wiadomego powodu dosiadł się do ciebie rudzielec. Jakoś nie za specjalnie chciałaś z nim rozmawiać, ale jednak ciekawiło cię czemu się do ciebie przysiadł.

- Jak tam ręką?

- Dobrze... Już tak bardzo nie boli... - Zarumieniłaś się. Ayato chyba naprawdę martwi się o ciebie chociaż tego nie okazuje za często.

- Dobra... To ja spadam. - Chłopak już wstawał aby móc sobie pójść, ale ty miałaś inne plany. Chwyciłaś chłopaka za rękaw i go pociągnęłaś do tyłu. Głowa chłopaka wylądowała na twoich kolanach a reszta ciała na zimnej podłodze.

Ayato szybko zaczął się rozglądać na wszystkie strony. Nawet nie wiedział co się dzieje. Nagle jednak jego wzrok zatrzymał się na twojej twarzy. Ty jednak nie zwróciłaś na to uwagi i zaczęłaś go głaskać po głowie. Pochyliłaś głowę i pocałowałaś chłopaka w czoło.

- A to z jakiej okazji? - Zapytał uśmiechając się diabelsko.

- Z takiej że nareszcie mogłam poznać twoje drugie oblicze. - Ayato zaczął powoli się zastanawiać.

- Jakie oblicze?

- Takie które pokazuje że potrafisz być miłym wampirkiem. Nawet jeśli nie pokazujesz tego na codzień.

- Zamknij się (T/i). - Ayato poczochrał cię po twoich (K/w) włosach. Lekko się uśmiechnęłaś i spojrzałaś na chłopaka swoimi (K/o) oczami.

W końcu chłopak wstanął i pomógł tobie wstać. Razem poszliście w stronę wyjścia. Drzwi niestety były jeszcze zamknięte, wiec jedyne co wam pozostało to czekanie. Nie cierpiałaś czekać wiec robiłaś c mogłaś aby się nie nudzić. Czyli chodziłaś w kółko. Nagle poczułaś jak ktoś cię mocno przytula.

- Brakuje Ci miłości, Ayato? - Odwróciłaś głowę w stronę chłopaka, ale było widać że na czekał. Gdy tylko twoje głową obróciła się o 180 stopni chłopak wpił się w twoje usta. Nawet się mu nie sprzeciwiałaś. Było Ci bardzo dobrze i nie chciałaś tego przerywać. Odwróciłaś się do niego tym razem już całym ciałem. Objęłaś jego szyję swoimi rękami i bardziej pogłębiłaś pocałunek.

Witam i żegnam. Mam tyle roboty i jeszcze żyje. Mam nadzieje że się podobało a jeśli tak to zostaw coś po sobie. A tak to liczcie że narysuje coś w miarę ładnego. Pa pa.

Diabolik Lovers ♡One Shots♥ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz