No...to troche dziwne żeby chłopak miał miękkie...i wogóle...
Tak jakby nie istnieli faceci z miękkimi tyłkami. - Zacisnęłam pięści i wyszłam z pokoju.
A może masz racje...-westchnął cicho i poszedł do toalety.
Szybko sie przyszykowałam i wyszliśmy z domu. Usiedliśmy na przystanko i czekaliśmy na autobus.
Co mamy pierwsze...? - zapytałam Ivana, patrząc jam kot przebiega przez ulce.
...matma
W szkole, zostałam przedstawiona. Zaskoczyła mnie liczba dziewczyn które mydliły do mnie oczy. Usiadłam w ławce sama. I mimo że pani tłumaczyła, nie rozumiałam tego zbytnio. Przesiedziałam całą lekcje, unikając odpowiedzi. Na przerwie Ivan podszedł do mnie.
Mama sie pyta czy chcesz na coś chodzić.
Zastanowie sie...
Hej Kuro, oprowadze cie po szkole okej? - podeszła do mnie jakś dziewczyna.
Okazało sie że ma na imie Suzuki, nie była za ładna, widzać było dokładnie jak makijaź grubymi warstwami nakładany, klai sie. Była otyła i nie za ładna. Miała przyjaciółke Susumi ale od kiedy sie pokazałam w klasie, przestały nimi być.
Uważaj sobie, to nie jest najlepsza osoba - szenął mi szybko do ucha Ivan.
Martwisz sie o mnie? - spojrzałam na niego pytająco.
Skoro jestem starszym bratem to chyba musze bronić rodzeństwo i je chronić nie? - zaśmiał sie cicho, poklepał mnie po ramieniu i poszedł do swoich kolegów.
Popatrzyłam na dziewczyne. -n...no dobrze...
Żal mi było tych dziewczyn że nie wiedzą prawdy. Do naszego oprowadzania przyłączyła sie też jej stara przyjaciółka, Susumi. Szłam między nimi więc sie jakoś nie droczyły ze sobą.
Tu jest sala od geografii i od fizyki - uśmiechneła sie lekko Suzuki- nie stety nie rozumiem tych przedmiotów...pouczysz mnie potem?
Spojrzałam na nią i myślałam że zemdleje, nie rozumiałam czemu ona tego nie umiała. Gdy mieszkałam z Aldo, może i nie chodziłam do szkoły ale uczył mnie w domu.
Zastanowie sie...- powiedziałam niepewnie.
Licze na twoją pomoc - zrobiła do mnie kocie oczka i chwyciła mnie za dłoń. Wyślizgnęłam z jej ręki swoją dłoń szybko.
Susumi spojrzała na nią. Miała bląd włosy i też była otyła ale nie tak bardzo jak Suzuki. I przynajmniej nie miała tyle tapety na twarzy. Za to miała długie paznokcie z lakierem na palcach, troche pobdzieranym i nie dokładnym. Susumi pokazała mi sekretariat i męską toalete. Wtedy zdałam sobie sprawe że będe mogła wchodzić na legalu do męskiej. Troche mnie to przeraziło. Pokazały mi też inne sale, zdażało sie że niktóre dziewczyny oglądały sie za mną. Wtedy Susumi i Suzuki przyklejały mi sie ro ramion. Udawało mi sie wyjść z tego jakoś z życiem. Przed klasą, usiadłam na ławce i spojrzałam na medalik otwierając go i patrząc na zdjęcie. Szybko zamknęłam gdy tylko ktoś koło mnie usiadł. Aż nagle usuadła obok mnie dziewczyna o ładnych kształtach. Prawie jak moich. Cieszyłam sie że ona może sie pokazać bez chowania swojej tożsamości. Była z naszej klasy i była w wieku Ivana. Usiadła obok mnie i popatrzyła na mnie uśmiechając sie.
Jesteś Kuro tak?
T-tak...- popatrzyłam na nią i oparłam sie plecami o ściane.
Miło mi jestem Mariko- przyjrzała sie mi. - troche mnie dziwi że nie lampisz sie na mnie jak inni chłopacy
A...wiesz to troche głupie - szepnełam z uśmiechem na twarzy.- a nie cieszysz sie z tego powodu że sie ślinią do ciebie?
Nie dokońca- położyła ręke na mojej dłoni i poprowadziła ją delikatnie wzdłóż mojej ręki aż do ramienia. - fajny z ciebie chłopak
Ach...dziękuje...- westchnełam cicho.
Poczółam na sobie zwrok, podniosłam głowe i spojrzałam na Ivana. Widocznie chciał by być z Mariko. Widocznie mi zazdrościł. Młodszy brat a jednak wrzut na dupie...znam to uczucie.
Ale...wiesz Ivan jest lepszy odemnie...jest miły i dobry...- nie wiedziałam zabardzo co o nim powiedzieć znałam go zaledwie 3 dni.
A może i tak ale nie widze w nim nic ciekawego - zaśmiała sie cicho.
No co ty, przyjrzyj sie mu - chwyciłam dwlikatnie podbrusek dziewczyny i skierowałam w strone Ivana. Patrzył na nas więc ich wzroki zetknęły sie. - przyjrzyj sie jego oczom.
Widać że dziewczyna zagłębiała sie w jego piękne oczy, uśmiechnełam sie delikatnie, zobaczyłam rumieńce i małą panike Ivana. Szybko sie odwrócił. Dziewczyna sojrzała na mnie.
No...dalej nie wiedze...- spojrzała na mnie i pogłaskała mnie po policzku.- jeju jaką masz delikatną skórę, jak u dziewczyny
Odchyliłam delikatnie jej ręke - hah...no co ty nie powiesz...- spojrzałam na Ivana. - czemu ci sie nie podoba?
Um...bo nie widze żeby był uroczy, nie chce męskiego chłopaka a uroczego- uśmiechnęła sie.
Męskiego...? Jestem uroczy dla ciebie? Przeciesz Ivan też jest uroczy na swój sposób - puściłam jej ręke.
Dzwonek mnie uratował. Chwyciłam plecak i weszłam do sali od plastyki. Dzisiejszą tematyką było narysowanie człowieka. Odwzorować z tablicy dokładną figure człowieka. Chwyciłam ołówek i usiadłam do stołu z kartką, gumką i wygrzebałam jeszcze killka innych ołówków. Chółam sie lepiej w towarzystwie chłopaków, bo uważali mnie jednego ze swoich. Zaczęłam szkicować rysunek, potem zmazywać i rysować na czystko aż nie uzyskałam dobrego kształtu. Potem wystarczyło tylko pobawić sie troche światło cieniem i po sprawie. Rysowałam bardzo dobrze więc to nie było wyzwanie. Co jakiś czas zaglądali do mnie i śmiali sie cicho i podziwiali. Niko usiadł przedemną.
No nieźle nowy, gdzie sie tego nauczyłeś? - popatrzył na mnie z uśmiechem.
A...ćwiczenie i troche genetycznie...
No prosze prosze- spojrzał na szkic Ivana i wyciągnął go z pod ołówka chłopaka. - patrząc na twojego starszego braciszka to to naprawde nieźle haha
Rysunek Ivana nie był najlepszy. Był nieco mrzywy i troche pomazany.
N-nie jest ładny bardzo - powiedziałam pewna swego.
Hah no ja myśle, widziałeś wogóle jak sie dzisiaj ślinił do Mariko haha! - zaśmiał sie.
Chwyciłam rysunek Ivana- ciesze sie że ma kogoś kogo kocha i podziwia - oddałam Ivanowi jego dzieło z szerokim uśmiechem. - mam nadzieje że kiedyś mu sie uda.
Chłopak zarumienił sie lekko - a przestań tag gadać...ić lepiej oddaj rysunek...
Kolejna przerwa kolejne uporanie sie z dziewczynami. W pewnym momęcie chodziłam w gronie chłopaków i chowałam sie między nimi. Na chemi podzielono nas w grupy, cztero osobowe. Ja, Ivan, Mariko i Niko. Po krótkim wstępie dostaliśmy za zadanie, odłączyć i połączyć pewne substancje. Stanełam w fartuchu i goglach jak każdy inny, przy stole i spojrzałam na wytwory. Dobrze łapałam chemie więc wiedziałam jak to wszystko zrobić. Mariko położyła swoją dłoń na mojej gdy sie opierałam o stół. Wyciągnełam szybko ręke z pod jej dłoni i uśmiechnęłam sie miło, widziałam że byla tym troche rozczarowana.
CZYTASZ
Ptak za niewoli
LosowePrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...