Gdy Ivan wyszedł z mojego pokoju, miałam wrażenie że jest coś nie tak. Ja z bratem sie tak nie zachowywałam i to jest dziwne że Ivan tak sie do mnie zachowuje. Przytuliłam zore. Zastanawiałam sie co z tym zrobić. Miałam nadzieje że jutro tak nie będzie. Długo tak nad tym rozmyślałam i nawet nie zauważyłam kiedy zasnąłam.
Rano obudziła mnie zora swoim piskiem i lizaniem mnie po twarzy. Spojrzałam na godzine, szybko chwyciłam rzeczy do przebrania i pobiegłam do łazięki. Wziełam szybki prysznic bo bawet nie zauważyłam jak szybko zasnełam. Załatwiłam higiene codzienną i idąc do swojego pokoju spakować torbe, wiązałam włosy. Nagle z pokoju obok wyszedł Ivan. Spojrzałam na niego ale szybko opuściłam wzrok. Przypomniały mi sie wczorajsze rozmyślenia. To dziwne że sie tak do mnie zachowuje. Widziałam jego małe zdziwienie na twarzy gdy odwróciłam wzrok. Weszłam do pokoju nie zamykając drzwi i spakowałam plecak. Zora kręciła sie tu i tam. Ivan jadł śniadanie i gdy wychodziłam z pokoju i miał mnie minąć, przyszpilił mnie do ściany i oparł sie o nią ręką.
Jak tam z twoją nogą i ręką?
Podniosłam wzrok i spojrzałam na niego -t-tak samo...
Dzisiaj będe pilnował aby nic ci sie poważniejsze nie stało. Wiesz o tym prawda?
Tak wiem...- opuściłam wzrok.
Widział że jest coś nie tak. Nachylił sie i spojrzał na mnie od dołu. - co sie tym razem stało?
Zdecydowałam sie że mu powiem i nie będe owijać w bawełne. Pewnie prędzej czy puźniej i tak sie dowie.- wiesz...myślałam nad tym zachowaniem twoim i wogóle...czemu sie tak zachowujesz?
Huh. To znaczy jak?
A...że zachowujesz sie troche jakbyś...widział we mnie dziewczyne a nie chłopaka...że coś typu flirtowania ze mną i wogóle
Nie miałem wcześniej brata młodszego, nie wiem dokońca jak sie przy tobie zachować...to sie stało tak nagle że poprostu szukałem informacji z wszystkich możliwych źródeł.
No to jesteś na złej drodze niestety - podniosłam głowe - musisz sie do mnie zachowywać tak jak czujesz że powinieneś. Na przykład wczoraj gdy sie dowiedziałeś o tym że mam obitą noge na hali gimnastycznej. To było dobre zachowanie.
No dobrze...przepraszam za wcześniej - uśmiechnął sie lekko
Odwzajemniłam uśmiech, przytuliłam sie do niego i poszłam zjeść śniadanie. Potem wyszliśmy z domu i ruszyliśmy na przystanek autobusowy. W szkole zostawiłam w szafce rzeczy i ruszyłam na Fizyke. Usiadłam w ławce i otworzyłam zeszyt wyciągając z piórnika długopis. Pisałam temat ale na tym sie skończyło. Nie mogłam pisać pierwszej zasady niutona którą pani właśnie podawała. Spytałam Niko czy nie ma długopisu drugiego, obrucił sie do mnie i szepnął tylko. "Jak coś znajdziesz to super " podał mi swój piórnik i zaczełam w nim grzebać jednak był tam taki bajzel że niczego nie znalazłam. Oddałam mu piórnik. Ivan siedział obok i postawił mi na stolik długopis. Bez słowa pisał dalej. Uśmiechnęłam sie lekko mimo że tego nie zobaczył. Chwyciłam długopis i zaczełam pisać. Potem na przerwie chciałam mu oddać długopis, ale powiedział mi tylko tyle że oddam mu w domu. Potem przyszła geografia, Suzuki ciągle mnie pytała o rady co zrobić i inne. Nie rozumiała tego przedmiotu co naprawde mnie dziwiło.
A może wpadnę do ciebie i po uczymy sie razem? - zapytała z kocimi oczkami, mnie jednak jakoś nie przekonały.
N-nie wiesz...mam dużo do roboty w domu akurat dzisiaj...
No to jutro? Dam ci nawet swój numer.
Nie nie chce, dzięki - odmówiłam i szybko wruciłam do swoich notatek.
CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...