Deszcz promieni smutku

5 1 0
                                    

Choć bo widze że nie przepadasz za takimi rzeczami

Wyciągnełam do niego ręke jak do Kanari wczesniej. Złapał mnie za ręke i spojrzał w dół. Chwyciłam jego policzek i skierowałam na siebie.

Patrz na mnie Ivan

Puściłam jego policzek i powoli go poproswadziłam. Nie spodziewałam sie tego że nie będzie tak łatwo jak z Kanari. Z nią to szybko zrobiłam tylko ją ciągnełam troche. Wpatrywał sie w moje oczy. A ja patrzyłam raz na niego raz pod jego nogi. Kierowałam go powoli. Gdy stanął na planszy między przeszkodami, chwycił mnie za policzki rękoma i zbliżył swoją twarz do mojej. Zarumieniłam sie delikatnie, uśmiechnął sie i puścił mnie, po czym wyprostował sie.

Nie wiedziałem że mas ztakie głębokie aż czarne oczy hah

Mruknełam cicho i gdy tylko sie obruciłam do następnej przeszkody, nagle moja upsząsz sie zerwała. Spojrzałam w dół i wiedziałam że to już mój koniec. Jednak nagle Ivan chwycił mnie za ręke. Wisiałam nad ziemią wysoko, a Ivan podtrzymywał mnie. Z trudem ale udało mu sie mnie wciągnąć. Przysunełam sie do metalowego słubka i oddychałam głęboko, drzałam. Ivan chwycił mnie za ramie dłonią i przysunął do siebie przytulając. Ptuliłam sie w niego mocno, zacisnełam palce w jego koszulce. Po chwili odkleiliśmy sie od siebie. Stanełam i musiałam jakoś wrucić jednak nie mogłam iść bez zabezpieczenia.

Ja go zaprowadze spowrotem - powiedział Niko.

Nie ty już lepiej idź dalej - warknął do niego Ivan.

Zaczepił swoją upsząsz o drige powrotną. Już ją przechodził więc było mu łatwiej. Chwycił mnie za plecy i przysunął do siebie.

Trzymaj sie - szepnął cicho.

Chwyciłam sie go mocno, obejmując go w pasie rękoma. Rytmicznie ale powoli przechodziliśmy przez przeszkody. Nagle prawie przy końcówce zsunęła mi sie noga. Chwycił mnie za szelki i podpierał sie nogami na podstawke na metalowym słupku i o przeczkode. Wciągnął mnie spowrotem. Byliśmy już prawie na miejscu. Przewiesił mnie przez ramie, chwycił sie uprzęszy i gdy zszedł z parku linowego. Postawił mnie na nogi. Zamiast wracać, odpioł sie i czekał na mnie. Miałam małe zdarcie skury od poślizgnięcia sie. Zdezynfekowali mi to i obcieli troche skury. Zaczepili mi nową upsząsz i puścili. Weszłam z Ivanem i wruciliśmy spowrotem Niko i Jeffrey byli już jakiś kawałek z tąd. Jednak Kaanari czekała na mnie ciągle w jednym miejscu. Na planszy przed przeszkodami. Uśmiechnełam sie do niej. Gdy zeszliśmy z parku linowego, mieliśmy w planach poranne rozciąganie. Poszliśmy do szatń soe przebrać. Kanari poszła z nami. W szatni były też niestety dziewczyny. Westchnełam cicho. Szatnie były osobno naszczęście. Weszłam do swojej szatni. Była troche mała ale wystarczająca. Zdjełam koszule i spojrzałam na gorset. Westchnełam cicho. Wiedziałam że rozciąganie w nim nie będzie należeć do najłatwiejszych. Założyłam koszulke i gdy zciągnełam spodnie.

Kuruuś- mruknęła cicho Mariko z rumieńcami na twarzy.

Spojrzałam na dziewczyny które stały w przejściu. Szybko chwyciłam spodnie które zdjełam i zasłoniłam sie nimi. Mimo że nie było widać że nie mam niczego z przodu to wolałam nie ryzykować. Weszły do środka, i zamkneły za sobą drzwy. Była mała szatnia więc nie mieściliśmy sie tam w cztery. Mariko stanęła za mną i przysuneła mnie do siebie. Teresse oparła sie o ściane i przysuneła do mnie blisko. Tył mojej głowy topił sie w piersiach Mariko. Suzuki. Przyczepiła sie do mnie od przodu. Suzuki oparła sie o ściane z drugiej strony. Były za blisko mnie, dosłownie.

Wybierz wreście jedną z nas - uśmiechneła sie Susumi.

Najlepiej mnie Kuro - zbliżyła do mnie swoje usta Teresse.

Mariko odepchnęła jej usta - myślisz że wybierze babo-chłopa? Prędzej kobiete

Żebyś sie nie zdziwiła - warkneła na nią Teresse.

Kuro pośpiesz sie! - usłyszałam Ivana.

Dziewczyny spojrzały na drzwi.

Tylko go tu jeszcze brakuje - mrukneła Suzuki.

Oby tu nie wlazł - wkurzyła sie Teresse.

Mariko zasłoniłammoje usta rękąi szepneła mi cicho do ucha - cichutko kochanie- podgryzła mi ucho i uśmiechneła sie lekko.

Ty co robisz? - warkneła Suzuki.

Nie widać, pokazuje mu że go chce nie?- popatrzyła Mariko na Suzuki.

Nagle drzwi sie otworzyły. - słyszałeś mnie Kuro? -Spojrzał na nas zaskoczony- a niech mnie,  co tu sie dzieje? - uśmiechnął sie.

Wyciągnełam do Ivana ręke i wyciągnął mnie z tamtąd. Przewiesił mnie znowu przez ramie i zabrał moje rzeczy. - sorry dziewczyny ale on jest mój - klepnął mnie po tyłko.

Westchnełam troche z ulgą ale nie mogłam mu wybaczyć za klapsa. Zaniósł mnie do swojej szatni i postawił na nogi.

Tu sie spokojnie możesz przebrać - powiedział i wyszedł zamykając drzwi za sobą. Spojrzałam na jego rzeczy które tu leżały. Postawiłam swoje obok i skończyłam sie przebierać. Poszliśmy na sale gimnastyczną. Otworzyli nam jej szklany dach. Powietrze wpadło do środka z wielkim ukojeniem. Uśmiechnełam sie lekko. Było tu dosyć duszno, jednak gdy tylko powietrze sie tu dostało było o wiele lepiej. Zaczeliśmy rozciąganie. Wziełam gume do rozciągania z magazynu. Zaczepiłam ją o noge i drugą część wziełam do ręki. Zaczełam rozciągać sobie noge potem zaczepiłam noge o drabinkę i zrobiłam szpagata. Ivan był troche zaskoczony że potrafie szpagata. Jednak nie tylko ja bo Niko też go zrobił. Uśmiechnełam sie lekko. Gdy skończyliśmy sie rozciągać, kazano nam pujść na konie. Nigdy nie jeźdźiłam na koniu i stresowałam sie tym. Przewodnik pokazał nam co i jak. Potem jak wyprowadziłam sojego konia poza stajnie z innymi. Ciężko mi było troche wejść na niego, a szczególnie z moim wzrostem. Nagle upsząsz konia sie poruszyła. Spojrzałam na Ivana który siedział na koniu i trzymał upsząż z lekkim uśmiechem. Drugą ręką przytrzymał mi sodło. Weszłam na konia, dziwne uczucie opanowało moje serce. Uśmiechnęłam sie lekko fascynacja zaczeła we mnie buzkwać a koń czując to zaczął sie poruszać energicznie. Nie chciał mnie zżucić ale stresował sie troche. Ivan puścił upsząsz. Zauważyłam co sie dzieje. Wziełam głęboki wdech i zaczełam uspokajać sie zamknęłam oczy, i w myślach konia też. Spokojna już zaufałam w zupełności koniowi, westchnełam cicho. Otworzyłam oczy i spojrzałam przed siebie. Moje radosne oczy zrobiły sie spokojne. Ivan troche zaskoczony spojrzał na mnie. Moje białe otoczki wokół źrenic robiły sie coraz bielsze. Jakby szlachetnie uniosłam głowe i spojrzałam na Ivana. Był zachwycony moją postawą, uśmiechnął sie a ja mu odwzajemniłam uśmiech.

No nieźle, jak na mojego brata przystało- zaśmiał sie cicho.- pierwszy raz jedziesz na koniu?

Tak, a ty?

Nie, od dziecka jeździłem a potem przestałem. - zawołał do konia i ruszył truchtem do przodu.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz