Nocne gwiazdy przeznaczenia

4 2 0
                                    

Oczywiście Ivan troche je odganiał ode mnie. Przedstawialiśmy swoje plakaty na temat agresji. Był też tydzień małych walentynek. Bo gdy byliśmy na zielonej górze w naszej szkole obchodzili przedwczesne walentynki. Więc dostałam ich dużo ale wydaje mi sie że Ivan jeszcze więcej. Po lekcjach miałam jeszcze muzyke, i aikido. Na muzyce dobrze mi bardzo szło. Byłam na dość wysokim poziome jak na nowicjuszke. Pan był zaskoczony więc dał mi Etiude. W domu, znalazłam przepis na tort urodzinowy, i trzeba go było zaczynać robić dzisiaj. Znalazłam wszystkie składniki i piekłam razem z Ivanem ciasto. W pewnym momęcie Ivan zrobił sobie na policzkach po dwa paski z mąki. Zaśmiałam sie cicho, chwycił moje policzki i też mi zrobił i dodatkowo kropkę na czole. Po skończeniu usiadłam u siebie w pokoju przed biurkiem i przeglądałam walentynki nagle w jednej z nich znalazłam 100zł. Dziwne że dziewczyny kase wysyłają na walntynki. Zaśmiałam sie cicho.

Następnego dnia w szkole na przerwie chłopaki planowali dalsze plany znalezienia mnie. Smutno patrzyłam na nich ale gdy tylko zwracali na mnie uwage lekko sie uśmiechałam. Rozdzielili podruż na 2 etapy. Nie dokońca wiedziałam jakie niestety. W domu dokończyliśmy ciasto i Ivan ciągle podjadał słodki lukier. W pewnym momęcie wsadziłam jego głowe w ten lukier. Nie był jeszcze na torcie i był tylko próbny. Nie zabardzo wiedziałam jak gotować torty. Zwykle robiłam z mamą a gdy mieszkałam u Aldo, nie robiłam ich. Aldo też ich nie umiał więc je kupowaliśmy. Zaśmiałam sie cicho gdy wyciągnął głowe całą w lukrze. Spróbował go i uśmiechnął sie lekko potwierdzając że jest bardzo dobry. Nabrałam troche na palec z jego policzka i spróbowałam.

Cieszyłam sie że jednak nam wyszło. Z radości go przytuliłam, jednak nasze policzki sie zetknęły i zostawił troche lukru na moim policzku. Chwycił mnie za podbrudek lekko i wytarł go chusteczką. Chwyciłam też chusteczkę i pocałowałam go w lukrowy nos. Wytarłam sobie ręce chusteczką i poszłam z Ivanem do łazięki. Nachylił sie do umywalki i puścił wode. Nie widział dobrze i nie jest to jakieś łatwe samemu, więc musiałam mu pomóc. Nabrałam troche wody do ręki i ostrożnie zaczełam mu przemywać twarz. Uśmiechnełam sie gdy czółam jego kształty twarzy, pewnie teraz nie jedna jego fanka by mi zazdrościła. Gdy dotknęłam jego ust wzdygnęłam sie troche i schyliłam sie troche żeby na niego spojrzeć. Jego oczy nagle przesunęły sie na mnie, rumieńce lekkie bardzo stroiły moją twarz. Za drugim razem gdy dotknęłam jego ust uśmiechnął sie lekko. Odwzajemniłam uśmiech. Po czym wyprostowałam sie i ochlapałam go wodą po twarzy. Wzdrygnął sie lekko i chwycił ręcznik. Wytarł sobie twarz, a ja miałam troche dziwne uczucie na rękach więc je przemyłam. Wróciliśmy do tortu. Zrobiłam więcej lukru i zaczełam razem z starszym bratem dekorować tort.

Potem udekorowaliśmy go truskawkami i posypką. Ivan włożył go do lodówki i ukrył gdzieś między rzeczami. Posprzątaliśmy po sobie bałagan i przy szykowaliśmy prezenty.  Potem do Ivana zadzwonili Niko i Jeffrey. Planowali swoje 2 etapy na temat znalezienia dziewczyny z pradawnej rodziny Yukishi i z zabitej rodziny. Westchnełam cicho.

Następnego dnia w szkole dostaliśmy zadanie na plastyce. Tematem była ' Moc' pani chciała abyśmy wymyślili sobie własną moc i przedstawili w niej na rysunku jakiego kolwiek rodzaju, byle by nie na komputerze. Od tego czasu zastanawiałam sie jaką bym mogła sobie wybrać moc. Niko wybrał sobie lewitacje,  Jeffrey niewidzialność a Ivan zatrzymywanie czasu. Suzuki wybrała sobie elastyczność ciała i kształtowanie go. Susumi panowanie nad przyrodą, Teresse niesamowitą siłe, a Mariko odbicie lustrzane. Na przerwach ciągle rozmyślałam nad sobą, miałam bardzo dużo pomysłów ale żadne mi sie nie pasowało. Na którejś przerwie Niko przerwał moje rozmyślania pytaniem co zrobiłam z Sokołem.

A...sokoła oddałam do organizatorów zielonej góry i pewnie go już wypuści, przeciesz to mili ludzie- uśmiechnełam sie do niego wesoło.

Widziałam coraz częściej jak do Ivana podchodziły dziewczyny z różnych las, uśmiechałam sie lekko. Nagle na jednej z przerw jedna gdy chodziłam spokojnie z Ivanem i Jeffreyem nagle jakaś dziewczyna do nas podeszła nieśmiało. Ivan spojrzał na nią i wziął karte zke którą dostał. Jakiś liścik.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz