Usiedliśmy w jednym wagonie, było w miare pusto na szczęście. Riko i Ivan usiedli w fotelach na przeciwko dwóch drugich. Było to miejsce czteroosobowe. Odsunęłam się żeby Kai mógł usiąść na przeciwko nich razem z Elizą a sama bym usiadła w drugim rzędzie.
Eliza- zaczął Kai- chce tu usiąść z Niko
Chciał odczepić od niej swoje ramie.
Dlaczego?- spojrzała smutnie na niego
Bo...chciałbym - westchnął cicho
Skoro tak chcesz...- mruknęła nie zadowolona i posłała mi sukowate i nieprzyjemne spojrzenie
Odkleiła sie od jego ramienia i usiadła w drugim rzędzie w fotelu dwuosobowym. Spojrzał na mnie i wskazał mi wolne miejsce. Podniosłam brwi troche zaskoczona, po czym usiadłam na przeciwko Ivana. Kai usiadł tuż obok mnie, oparłam głowę o szybe i spojrzałam za nią. Zignorowałam zirytowany wzrok dziewczyny, który próbował wydrążyć we mnie dziurę. Kai spojrzał na mnie i położył dłoń na moim kolanie. Spojrzałam na niego, uśmiechnął sie do mnie i pytał wzrokiem co sie dzieje. Westchnęłam cicho i odwzajemniłam delikatnym uśmiechem. Pogłaskał moje kolano po czym oparł sie wygodnie o fotel i spojrzał w sufit zamykając oczy. Spojrzałam na jego dłoń na swoim kolanie, spojrzałam znowu w okno i oparłam sie o fotel. Riko zasypiała na ramieniu Ivana, chłopak oparł policzek o głowe dziewczyny i też zasypiał. Złączyli swoje dłonie i zasypiali. Eliza co jakiś czas patrzyła na nas, ale głównie przeglądała telefon.
Zobaczyłam za oknem naszą stacje, spojrzałam na Kaia. Położyłam dłoń na jego dłoni, którą nadal trzymał moje kolano. Pogłaskałam jego dłoń delikatnie i patrzyłam uwarznie na niego.
Kai...- szeptałam- już wychodzimy
Mruknął cicho i spokrzał na mnie podnosząc głowę. Spojrzał na mnie zaspanymi oczami. Odwrucił swoją dłoń i złapał moją, splatając nasze palce. Spojrzałam na nasze dłonie a potem na niego. Eliza uwarznie na nas patrzyła, podniosła sie i powoli, kocimi ruchami położyła dłoń na barku demona. Spojrzeliśmy na nią uwarznie. Uśmiechnęła sie do niego i zbliżyła sie do jego twarzy.
Wychodzicie już?- zapytała
Tak- mruknął zaspanym głosem
Będe pisać- szepnęła, puszczając mu oczko
Szybko zbliżyła swoje wargi do jego i pocałowałam go krutko w wargi. Chciałam ją zabić, odwruciłam stopy w jej stronę i zacisnęłam pięść w drugiej dłoni. Wziełam głęboki wdech, uspokój sie, on ma swoje życie. Nie wpierdalaj się w to. Karciłam sie w myślach. Kai spojrzał na nią uwarznie i odsunął troche twarz od niej. Rozluźniłam uścisk dłoni Kaia i wyślizgnęłam delikatnie dłoń. Podniosłam się i nachyliłam się do Ivana i Riko. Kai spojrzał na mnie natychmiast gdy stracił nagle moją dłoń. Dotknęłam dłonie zakochanych i delikatnie pogłaskałam.
Hej...wstawać- szeptałam- już jesteśmy- powiedziałam nieco głośniej gdy zobaczyłam że Ivan zaczął sie poruszać
Spojrzał na mnie zaspany i mruknął pod nosem.
Już jesteśmy- powturzyłam
Dziewczyna z zadowolonym uśmiechem odsunęła się czekała na jakąś reakcje. Ivan podniusł się powoli i podniusł Riko. Chyba było mu żal ją budzić. Westchnęłam cicho gdy zobaczyłam jak ją podnosi. Kai wstał z miejsca i zrobił miejsce Ivanowi. Gdy przechodzili do wyjścia Eliza nagle wtuliła sie w Kaia, zrobiła to celowo gdy spojrzałam na demona. Uśmiechała sie szeroko i obejmowała go mocno. Kai spojrzał na nią i rozłożył troche ręce, po czym po dłuższej chwili delikatnie położył dłonie na jej plecach. Odwruciłam sie z kamienną twarzą i wyszłam za Ivanem z pociągu. Dziewczyna stanęła na palcach i znowu go pocałowała.
Będe pisać i dzwonić - mrugnęła znowu i odkleiła sie od niego żeby demon mógł już iść
Patrzył na nią uwarznie i nie wiedział jak sie zachować w takiej sytuacji. Szybko wyleciał z pociągu za mną i Ivanem. Gdy pociąg odjeżdżał dziewczyna machałq do niego przez okno.
Odniosę Riko do jej domu, potem wrucę do was- dał nam znać Ivan i ruszył przed siebie
Kiwnęłam głową i zeszliśmy z peronu. Szliśmy we trzech, bo Riko na rękach spała u Ivana. Przed siebie długą drogą. Potem rozdzieliliśmy sie bo Ivan musiał zanieść dziewczyne do jej domu. Ja i Kai wruciliśmy w ciszy do naszego domu. Weszliśmy do środka, zora żuciła sie na mnie i prawie przewruciła. Wpadłam na ścianę za mną. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam psiaka. Kai usiadł przy stole i wyciągnął książki. Zaczął grzebać w nich i coś notować w zeszycie. Poszłam do swojego pokoju, odłożyłam plecak koło biurka i przebrałam się. Zeszłam na dół, zobaczyłam na termometrze za szybą na tarasie, 27°. Westchnęłam ciężko, zrobiło sie strasznie ciepło. Minęłam Kaia i spojrzałam przy okazji w jego notatki. Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Przyjemny chłód delikatnie muskał moje ciało. Westchnęłam cicho z ulgą i zbliżyłam sie bardziej do lodówki. Zamknęłam ją i otworzyłam zamrażalnik. Wyciągnęłam lody na patyku, wzięłam jednego. Wzięłam kostki lodu, zamknęłam zamrażarkę. Położyłam kostki lodu na dwóch ręcznikach papierowych. Nasączyłam od dołu papier troche wodą. Odpakowałam loda i wzięłam go do ust. Podeszłam do drzwi od tarasu i otworzyłam je szeroko żeby powietrze wchodziło też do środka domu. Wyszłam na taras, usiadłam na kanapie na tarasie, podniosłam nogi i położyłam sie na kanapie, opierając głowę o białą poduszkę. Położyłam papier z lodem na obojczyku odciągając koszulkę. Chwyciłam patyczke loda i patrzyłam na zadaszenie nademną, które dawało chłodny cień. Westchnęłam cicho i zamknęłam oczy przekładając mokry papier z lodem na czoło. Odwruciłam głowę i widziałam jak zora leży koło mnie zmęczona i zgrzana. Podniosłam się i zostawiłam lód w papierze ręcznikowym na stoliku. Zeszłam z kanapy i zeszłam na trawe. Gorąc uderzył we mnie, wzięłam wąż ogrodowy z rozpryskiwaczem. Wbiłam urządzenie w ziemię, podłączyłam wode i włączyłam ją. Woda zaczęła sie poruszać robiąc koło i podlewając ogród. Zora natychmiast sie żuciła na wode i biegała za nią. Dostałam z dwa razy z wody mocząc przy tym swoje ubrania troche. Wruciłam na kanape i znowu położyła papier z lodem na czole. Lizałam powoli loda i zakładając ramie na oczy. Słuchałam jak ptaki śpiewają, jak zora biega za wodą i w pewnym momęcie poprostu kładącą sie pod strumieniem wody. Słyszałam jak sąsiedzi wyprawiają grilla i jak śmieją sie do siebie. Westchnęłam cicho, stopił mi sie całkowicie lód w papierze ręcznikowym. Odłożyłam bezużyteczny papier na stół i ugryzłam w pewnym momęcie loda w ustach. Wyciągnęłam skrzydła i rogi, spojrzałam na ogródek. Usłyszałam jak Ivan wchodzi do domu i wita sie z Kaiem. Potem wyszedł na taras i spojrzał na mnie, nie chcąc mi przeszkadzać tylko pokiwał do mnie gdy na niego spojrzałam. Delikatnie kiwnęłam głową z małym uśmiechem na twarzy. Wrócił do środka budynku, leżałam długo na tarasie. Słyszałam jak Kai rozmawiał z Ivanem co jakiś czas, usłyszałam nawet jak Kai nawet rozmawiał z kimś przez telefon. Domyśliłam się że to musiała być tamta dziewczyna. Westchnęłam cicho i podniosłam się z kanapy, chwyciłam papier na stole i weszłam do środka domu. W ustach trzymałam sam patyczek po lodzie, szłam do kuchni żeby wyrzucić je. Kai chodził po salonie i rozmawiał z kimś, Ivan siedział przy stole i coś robił z aparatem do fotogragii. Pewnie go naprawiał. Kai spojrzał na mnie i stanął przedemną. Chwycił patyczka w moich ustach i pociągnął go, wyciągając z moich ust. Spojrzał na pusty patyk po przysmaku. Popatrzył to na niego to na mnie. Uśmiechnęłam sie delikatnie, chwyciłam patyczka i zabrałam z jego dłoni. Weszłam do kuchni, demon znowu zaczął chodzić po salonie aż stanął przy oknie. Wywaliłam śmieci i wyciągnęłam z zamrażalnika dwa lody. Stanęłam przy stole obok Ivana, wyciągnęłam dłoń z lodem w dłoni. Spojrzał na mnie, wziął zimny przysmak. Jednak złapał mnie za nadgarstek i pocałował w policzek.
Dziękuje - uśmiechnął sie delikatnie
Puścił mój nadgarstek i chwycił loda. Popatrzyłam uwarznie na niego. Kiwnęłam delikatnie głową, nie musiał przeciesz mnie całować w policzek za taką rzecz. Westchnęłam cicho nie rozumiejąc tego i podeszłam do Kaia. Podniosłam loda i wyciągnęłam go do niego, spojrzał na nieno a potem na mnie. Uśmiechnął sie delikatnie i chwycił opakowanie biorąc je. Przycisnął głową telefon do ramienia, wział opakowanie do drugiej dłoni i pogłaskał mnie po głowie krutko. Odsunęłam się gdy zabrał ręke i powoli ruszyłam zmęczona po schodach do góry.

CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...