Wyszłam przed Kaiem, tak jak było przewidziane, nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Wyszłam tak cicho że chłopacy z kabiny nawet nie zauważyli że kabina powoli stała sie pusta. Szybko udałam się do swojej sali lekcyjnej. Westchnęłam cicho gdy oparłam sie plecami o ściane i czekałam. Spojrzałam jak starsza Pani, widocznie jedna z artystek, szła powoli po schodach i niosła coś. Szybko podeszłam do niej i zdjełam kaptór z głowy. Uśmiechnęłam sie do niej promieniście.
Dzień dobry, pomogę Pani wejść do góry z tymi rzeczami- zatrzymałam ją
Dzień dobry kochanie, nie nie, ja już poniosę, to jest naprawde ciężkie. Jeszcze coś sobie zrobisz- uśmiechnęła sie też szeroko
Niech Pani tak nie mówi, pomogę chętnie, jestem silna- zapewniałam
No dobrze, podała mi walizki które miała w jednej ręce i wyciągnęłam dłoń po worek który prawie ciągnęła za sobą. Podała mi go, podniosłam spokojnie i powoli weszłam z nią po schodach do góry.
Och dziękuje ci słońce- uśmiechała sie wdzięcznie
Zawsze chętnie pomogę, do jakiej sali Pani idzie?- zapytałam
Wiesz, właśnie mam mieć zajęcia w tej sali tutaj- wskazała dłonią na zamknięte drzwi mojej sali
O naprawde?- odłożyłam powoli rzeczy na ziemię- ja teraz będe tu mieć lekcje
Haha to dobrze, ciesze sie że będe mogła ci pomóc kochanie- wyciągnęła ze swojej torebki lizaka i podała mi go- słodki cukierek dla kochanej dziewczyny
Wyciągnęłam dłoń po lizaka i chętnie go przyjęłam- dziękuje bardzo, nie trzeba było
Ależ trzeba było- machnęła dłonią z rozpromienionym uśmiechem
Miko! - usłyszałyśmy nagle, natychmiast rozpoznałam głos nauczyciela
Odwruciłam sie i spojrzałam na idącego w moją strone nie zadowolonego nauczyciela z pierwszej lekcji
Wreszcie cie znalazłem! Gdzie sie szwędałaś!? - stanął przedemną i oparł dłonie na biodrach- do dyrektorki! Raz!
Starsza Pani patrzyła na mnie - Miko? Co za piękne imie- chyba nie domyśliła sie jaka Miko
Dziękuje bardzo- uśmiechnęłam się
Przepraszam jeżeli sprawiła kłopoty- przeprosił nagle staruszkę- będziemy jej bardziej pilnować
Proszę? Ależ skąd, Miko bardzo mi pomogła- nie rozumiała kobieta za bardzo
To dobrze, a teraz przepraszam Panią- uśmiechnął sie delikatnie jednak jego wzrok nagle padł na mnie ostro- raz- wskazał dłonią głąb korytarza
Westchnęłam ponuro i głęboko, przekręciłam oczami, spojrzałam miło na staruszkę- do zobaczenia- poszłam przed siebie mierząc każdy kawałek szkoły wzrokiem.
Nauczyciel natychmiast ruszył za mną i pilnował mnie. W połowie drogi chwyciłam lizaka i odpakowałam go, założyłam kaptór na głowę. Zeszliśmy po ostatnich schodach i weszliśmy w korytarz który prowadził do pokoju nauczycielskiego, wice dyrektprki, sekretariatu i pokoju dyrektorki. Nauczyciel zapukał i otworzył mi drzwi. Spojrzałam uwarznie na troche przy kości dyrektorkę, westchnęłam cicho gdy temat sie zaczął i pozwolono mi usiąść na krześle. Całą przerwe słuchałam rozmowy o zachowaniu, złym i dobrym. Następnie dyrektorka Przytrzymała mnie jeszcze na połowe lekcji, nasłuchałam sie tyle że większości nie pamiętam. Głównie wpadało mi jednym uchem a wypadało drugim, ciągle patrzyłam na zegar i czekałam jak długo potrwa jej wywód na ten temat. Ładnie mówiąc i "rozumiąc" moje zachowanie, dyrektorka złagodziła moją kare do ostrzeżenia i pouczenia. Wyszłam z gabinetu dyrektorki, nauczyciel poszedł do pokoju nauczycielskiego. A ja na lekcje tak jak mi kazano, nie chciałam wracać i słuchać tego samego, po za tym przynajmniej mam tylko ostrzeżenie. Weszłam do góry po schodach i powoli podeszłam do sali. Zapukałam do środka i weszłam.

CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...