Ruszyłam powoli i spokojnie korytarzem. Rozglądałam sie po nim spokojnie, zaglądałam do niektórych klas przez okienka i patrzyłam na pilnie uczących sie. Zwykle pare osób w końcowych ławkach dostrzegało mnie. Jedni uśmiechali sie do mnie a drudzy śmiali czy bledli gdy mnie widzieli. Niektórzy uwarznie zmierzyli mnie wzrokiem i przyglądali mi sie jakby nigdy mie byli w stanie tego robić. Przewruciłam delikatnie oczami i szłam dalej. W drugim skrzydle budynku nagle usłyszałam hałas, przysłuchałam sie i zrozumiałam że to muzyka. Pewnie klasy muzyczne mają zajęcia z dynamiki czy czegoś takiego. Zaczełam spacerować spokojnie i po cichu po korytarzach. Gdy tylko usłuszałam kroki pracowników szkoły, stawałam za szawkami wzdłuż ściany korytarza i wykorzystywałam swoją umiejętność nie obecności. Omineła mnie tak wice dyrektprka. Gdy tylko mnie minęła, bezszelestnie zawinęłam się w przeciwmnym kierunku którym szła i cicho przesuwałam sie do kolejnych szafek i stawałam za nimi co jakiś czas żeby mieć pewność że mnie nie zobaczy gdy sie obruci. Druga sytuacja była taka, że spotkałam Pana psychologa i Panią Pedagok którzy szli i rozmawiali, a w rękach trzymali papierusy. Widocznie byli zajęci. Schodzili ze schodów a ja szybko i bez szelestnie, gdy patrzyli na siebie i w swoje notatki. Minęłam ich i stanęłam na jednym z stopni nad nimi.
"Ludzie są tacy ślepi..."- pomyślałam i mruknęłam cicho
Odwruciłam się i powoli poszłam po schodach do góry. Usiadłam na schodach gdy dotarłam na samą górę. Oparłam się ramieniem o ścianę i spojrzałam pod siebie na pozostałe stopnie. Poczółam nagle delikatne ciarki na ciele, westchnęłam spojrzałam za siebie na długi rozciągający sie korytarz. Usłuszałam nagle jak ktoś wychodzi z klasy. Czekałam, zobaczyłam dziewczynę, ta sama co zarywała do Kaia ostatnio. Ta sama którą przyprowadził do naszego domu. Widocznie szła do toalety, tyle że toalety na tym piętrze, są nie czynne w damskiej. Jakieś idiotki wywarzyły drzwi i niszczyły kabiny, przy okazji zatykając toalety kawałkami ścianek odzielających ubikacje. Nie zauważyła mnie, szybkim i pewnym krokiem zbliżała sie do schodów na których siedziałam. Minęła mnie, spojrzałam na jej krótką spódniczkę która delikatnie sie podnosiła gdy zchodziła ze stopni.
"Nie powinni...jej zabronić takich ubrań?"- zażenowana westchnęłam cicho pod nosem
Powoli zatoczyłam się do góry i skręciłam w drugi korytarz. Szłam do lewego skrzydła budynku gdzie rozbrzmiewała muzyka. Jeżeli już coś miałam robić to wolałam posłuchać muzyki. Siedzenie na lekcjach było cholernie nudne. Ale lepsze bycie na korytarzu, niż w jakiej kolwiek teraz sali. Spojrzałam na liczne plakaty muzyczne, miały różne tematy opierające sie głównie na muzyce. Podeszłam pod jedną ze sal i spojrzałam na jakąś klase gdzie widocznie uczyli sie angielskiego. Odwruciłam sie i spojrzałam za okno które było za mną. Skierowałam sie do sali dalej z której najwyraźniej wybrzmiewał dźwięk instrumentów. Podeszłam do małego okienka w drzwiach i spojrzałam na tylne siedzenia. Otworzyłam troche szerzej oczy z małego zdziwienia gdy zobaczyłam Kaia, Ivana i paru innych chłopaków. Kai i Ivan grali na gitarach elektrycznych, inny chłopak siedział przy pianie a kolejny przy gitarze basowej. Pare dziewczyn siedziało ze skrzypcami w dłoniach, inne z fletami. Dostrzegłam dziewczyne przy pianie, i dwuch chłopaków z gitarami klasycznymi. Patrzyli na siebie i na nauczyciela, byli ustawieni w półkole. Nauczyciel wyraźni im coś tłumaczył. Wypisywał coś na tablicy i prezentował na gitarze klasycznej. Nagle dostrzegłam wzrok Kaia, zatopił swoje spojrzenie w mojej postaci. Patrzył na mnie pytająco, jego kąciki ust delikatnie drgnęły w małym uśmiechu. Ivan zauwarzył że nie słucha nauczyciela. Odwrucił sie do niego i spojrzał uwarznie. Wymienili sie wzrokiem po czym Ivan spojrzał w miejsce gdzie demonw cześniej patrzył. Mnie już tam nie było, przeszłam przez korytarz i otworzyłam okno. Wspiełam sie na parapet i powoli wślizgnęłam sie od zewnętrznej strony budynku na okno wyżej. Na drugie piętro. Wspiełam sie po oknie jeszcze wyżej na dach. Przeszłam spokojnie po dachu na drugą strone, na strone okien od sal lekcyjnych. Powoli zeszłam do okna sali w której na szczęście było pusto i nie były prowadzone tam żadne lekcje. Przywołałam jedno z piór, zesłałam je pod okno. Powoli opadało n parapet okna sali niżej. Usiadłam na parapecie i patrzyłam jak pióro spokojnie i naturalnie opada. Czekałam spokojnie, podniosłam powoli dłoń. Delikatnie i z gracją wyonywałam delikatne ruchy. Skupiłam swoją moc na wietrze, i poruszał am wiatrem pióro która tańczyło w powietrzu z ruchem małego wietrzyku, nad parapetem sali muzycznej w której odbywała sie lekcja Kaia i Ivana. Szybko usłyszałam przez zamknięte okno zachwycenie i zaskoczenie. Byłam pewna że Kai zobaczył i rozpoznał pióro. Nagle uderzyłam piórem o szybe i powoli odsunęłam je, podnosząc piuro wyżej na wietrze. Uderzyłam nim znowu o szybe, tak jakby próbowało sie dostać do środka i powoli oparło na parapet.
CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...