Moje ciało się drastycznje zmieniło w ciągu paru dni przez ten plan, a nie miał on końca. Mam sylwetkę klepsydry, która się bardziej zarysowała. Dostałam dużo rysów mięśni na nogach, ramionach i rękach. Dostałam mocne zarysy brzucha, było też widać mi żebra przez te ciągłe wymitowanie i brak apetytu. Też bardzo straciłam przez to na wadze. Jednak mięśnie nie pozwalały stać mi się drobniejszą od chudnięcia. Nie wyglądałam jak napakowana gorylica, wyglądałam jak ładna i z ładną figurą silna dziewczyna. Moje ręce nie były wielkie, były chude ale silne i umięśnione. Kolejne długie dni i ciągle było tak samo, nie byłam w stanie nawet uciekać w nocy żeby spotkać się z Kaiem razem z Liss. Może i ciocia mogła zabrać klucz i wypuścić mnie z pokoju, ale tu też chodziło o to żebym miała siłe i mogła być przytomna a nie chodzić jak żywy trup. A te codzienne dni wykańczały mnie i fizycznie i psychicznie. Po długich dniach, zauważyłam że minoł już miesiąc od mojego pierwszego treningu. Prawie zero porażek, jak już to takie małe że da sie jeszcze poprawić i uniknąć. Tyle walk wręcz i z bronią że byłam w stanie zabić Hana pare razy a nawet Agel. Przestałam się ranić bronią, a doktor dawał mi już tylko po jednej dawce. Ten dzień miałam mieć wolny, więc spędziłam go całego na spaniu. Drugi dzień też przespałam, ale Han i Agel nie mieli z tym problemu. Przestałam nawet wymiotować po dawkach doktora. Trzeciego dnia rano gdy spałam nagle obudziły mnie głośne dzwony. Zerwałam się z łóżka natychmiast, do kojego pokoju wpadła Agel.
Miko! Natychmiast zbieraj się! - była zestresowana i wystraszona.
Zamknęła drzwi za sobą, szybko ubrałam się. Spojrzała na mnie.
Nie nie nie, szybko ruchy- podeszła do mnie, i ubrała mnie troche jak na trening. Miałam bezpalcówki na dłoniach i bandaże zawinięte od nadgarstków aż do łokci. Kazała mi ubrać białe wygldne i wygodne spodnie z szerokimi nogawkami. Szybko zawinęła szerokie nogawki bandażem od kostki do połowy łytki. Wyciągnęła nogawki troche od góry żebym miała swobodny ruch. Zawiązała mi mocno pas w pasie. Kazała założyć czarny golf bez rękawów. Złapała moje włosy szybko w ładnego koka. Założyłam wygodne buciki sięgające do kostek. Szybko chwyciłam katame i przyczepiłam ją sąbie do pasa. Wyciągnęla mnie w biegu za ręke i ciągnęa dalej nawet nie zamykając na nami drzwi. Wzniosła się w powietrze i poleciała w jedną dobrze mi znaną stronę. Był poranek więc moje ciało szybko zmarzło. Policzki mi poczerwieniały, tak jak nos i broda, zbladły mi dłonie i zaczerwieniły mi się kostki i kończówli palców. Staneliśmy pod bramą, widziałam jak padają martwe ciała i tryska krew. Demony wdarły się do królestwa, anioły walczą wytrwale. Król wezwał nas do siebie, udaliśmy się tam. Gdy byliśmy na miejscu ojciec podszedł do mnie i rozłożył szeroko ramiona.
Miko, kochanie jak dobrze że nic ci nie jest- przytulił mnie mocno
A ja odruchowo wtopiłam się w jego ramiona i przytuliłam mocno. Tak dawno nie przytulałam się do rodziny, nie chciałam go puszczać, showałam twarz w jego ramieniu. Łzy poleciały mi strużką po policzkach.
Tato...- wymamrotałam cicho- ja-
Przerwałam nagle gdy poczółam zimny metal wokół szyi. Podniosłam głowę i zobaczyłam zimny wzrok ojca. Bez uczuciowy i poważny. Odsunęłam się natychmiast i chwyciłam się za szyje, miałam metalowy ciężki naszyjnik który ciasno oplatał moją szyje.
Tato co to ma być!?- wytarłam oczy dłonią i trzymałam mocno metał prubując zdjąć go z siebie.
To dla twojego dobra Miko, musisz nam pomóc żeby królestwo było bezpieczne- odsunął się ode mnie spojrzał na Agel - zróbcie to co do niej należy.
Tak jest - ukłoniła się i chwyciła mnie za metalową smycz, pociągnęła mnie agresywnie.
Nie oderwałam wzroki od ojca, łzy płynęły mi po policzkach bez zatrzymania. Chwyciłam łańcuch. Zacisnęłam zęby w złości i ścisnęłam łańcuch w dłoni. Ruszyłam mocno nadgarskiem. Łańcuch opadł na ziemię, złamałam go. Angel puściła na ziemię końcówkę łańcucha. Spojrzał na mnie z małą radością na twarzy.
Chwyciłam go szybko za koszulkę- tato...co chcesz ze mną zrobić? Czemu mnie nie puścisz?
Zmierzył mnie uważnie zwrokiem- będzisz moją bronią kochane, dzięki tobie wygramy tą wojne. Jesteś wystarczająco silna Miko- słyczałam w jego głosie zadowolenie i zero uczuć ze mną związanych. Były one związane z kimś innym
...nie rozumiem...dlaczego?- łzy napływały mi do oczu coraz mocniej
Zabierz ją z tąd- spojrzał na Agel ignorując moje pytanie
Oficer chwyciła mnie mocno za ręke i szarpnęła mną.
TATO?

CZYTASZ
Ptak za niewoli
De TodoPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...