W pewnym momęcie wyprostowałam się i przetarłam oczy. Wzięłam wdech. Złapał mnie za dłoń i patrzył na mnie. Spojrzałam pod siebie w ziemię ściskając jego dłoń w swojej. Podkuliłam kolana pod brodą i oplotłam je ręką. Moje skrzydła były opuszczone i leżały na ziemi. Jednak starałam sie je trzymać przy sobie. Usłyszałam ruch za sobą. Nagle ktoś stanął nade mną trącając moje skrzydła nogami i złapa0 mocno za moje rogi odchylając moją głowe do tyłu. Spojrzałam w oczy wściekłej Eve.
Gdzie Alayda- warknęła.
Została postrzelona...a potem chciała żebym ją zabiła
Jak to kurwa, nie żyje- szarpnęła mną
Wyszarpnęłam silnie, rogi z jej dłoni i odepchnęłam ją skrzydłem. Wywróciła się upadając na tyłek, spojrzała wściekła na mnie. Zmierzyłam ją wzrokiem.
Poprosiła żebym ją zabiła...umarła z uśmiechem na ustach- odwruciłam od niej wzrok
Dziewczyna ucichła. Usiadła na kolanach i cicho westchnęła. Patrzyła na moje plecy. Zobaczyłam jak zza rogu rozstawionych namiotów ratunkowych, wychodzi Kai w białej koszulce. Musiał dostać od pielęgniarek. Szedł zdecodywanym krokiem. Ludzie których mijał odwracali sie za nim przyglądając sie jego silnym skrzydłą. Stanął i gdy już miał siadać obok mnie, podszedł do nas policjant.
Miko czym zabiłaś napastników?- spytał
Kataną
Skąd masz katane? Jak wniosłaś do szkoły broń białą- dopytywał
Nie uwierzy mi Pan jeśli powiem. Po za tym czy można by było zostawić to bez odpowiedzi?
Zaczął coś pisać w notesie- a jak wniosłaś ją do budynku?
Wleciałam przez okno z nią- westchnęłam
Mhm- mruknął cicho dalej pisząc- masz ją przy sobie?
Nie zostawia sie broni na polu walki- kiwłam delikatnie głową
Dobrze, proszę żebyś mi ją oddała. Nie możesz na razie przyjść z nią- założył białe rękawiczki
Podniosłam się wyciągając dwa z mniejszych piór, ze skrzydła po kryjomu. Włożyłam je ostrożnie i szybko pod skórzaną rękojeść ostrza, i skórzany pulower. Zdjęłam pasek pulowera i podałam je policjantowi. Ugieły mu się troche ręce gdy wzioł do rąk. Mruknął cicho zaskoczony. Spojrzał na mnie uwarznie i przeskanował wzrokiem moje ramiona i ręce. Poprawił katane w dłoniach, złapał za rękojeść, nie mogąc utrzymać w jednej ręce pulowerka. Chciał zobaczyć ostrze ale nie był w stanie go wyciągnąć. Uśmiechnęłam sie delikatnie. Chwyciłam pulowerek jedną ręką, razem z kataną w środku. Chwyciłam za katanę wyciągając ją ze środka. Podniosłam zakrwawione ostrze.
D-dobrze...mogę?- wyciagnął dłonie policjant żeby wziąść ostrze
Proszę nie dotykać ostrej końcówki- uśmiechnęłam sie delikatnie odając mu ostrożnie broń
Spokrzał uważnie na pięknie lśniącą sie stal. Spojrzał uważnie na ilość krwi. Dostrzegł na końcu ostrza delikatne stalowe ząbki. Mają one przy wyciągnięciu z ciała, ostrza, rozerwać je jeszcze bardziej. Ostrożnie przewracał ostrze w dłoni, napinając mocno ręke. Podał mi powoli katanę. Złapałam ją i włożyłam spowrotem do pulowerka. Oddałam mu ją.
Wróci do mnie tak?- spytałam
Tego dokładnie nie wiemy,usimy czekać na decyzje sądu
Pokiwałam delikatnie głową- dobrze...- nie za bardzo podobała mi sie opcja z zabraniem mi katany
CZYTASZ
Ptak za niewoli
AcakPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...