Nagle poczułam jak moje ciało się podnosi a ja tracę przytomność. Poczułam obecność Yuki, złapała mnie nagle za gardło i zacisnęła je a mi zabrakło tchu. Kai oderwał dłonie od mojego ciała ale nie odsunął się ode mnie.
Na imię królów i królowych- mówiła boskim tonem głosu wyraźnie wściekła- jako Pani przysięgi wszechświata
Traciłam przytomność, Yuki ściskała dłonie za mojej szyi. Kai złapał ją mocno za ramie próbując ją odciągnąć ode mnie i wyswobodzić mnie. Jednak ona moim skrzydłem odepchnęła jego rękę tak mocno że demon uderzył o ścianę boleśnie i upadł na ziemię. Słyszałam jego bolesne westchnięcie i cichy jęk. Usłyszałam jak szafa nagle się przewraca. Spadła prosto na niego. Lewitowałam w powietrzu gdy Yuki mówiła dalej.
Przysięgam że nie spotkacie się nigdy więcej, zachowacie jednak swoją więź obdarzonej i przewodnika duszy! - echo rozległo się po pokoju- taka jest moja kolejna zasada, by chronić zasadę główną
Nagle białe światło zebrało się w pokoju i zbliżyło się do mojego gardła na którym Miko trzymała swoje dłonie. W tym momencie poczułam piekący ból na nadgarstkach i na szyi. Potem ból z szyi przeszedł powoli na moje kostki u nóg. Czułam jak coś wypala mi skórę w tych miejscach. Nie byłam w stanie krzyczeć. Kai odepchnął szafę i podbiegł do nas. Chciał złapać mnie za dłoń jednak wtedy moje skrzydło ruszyło się natychmiast prawie ucinając mu rękę i znowu go odpychając. W tym momencie białe światło skumulowało się i eksplodowało nagle, Yuki zniknęła a nas wywaliło w powietrzę ponad dom. Dom znowu eksplodował, a kolejny wybuch rozdzielił nas na dobre parę kilometrów. Byłam ledwo przytomna gdy widziałam jak białe światło zaraz po wybuchu, prowadziło mnie daleko w świat jak najdalej od tego miejsca. Ciarki przeszły po moim ciele gdy zdałam sobie sprawę że go straciłam i być może już go nigdy nie zobaczę mimo że jest moim przewodnikiem i nawzajem się przyciągamy do siebie. Parę minut później poczułam ogromne wyczerpanie energiczne które spowodowało to że całkiem zemdlałam.
Podniosłam powoli powieki, oślepił mnie nadzwyczaj jasny blask księżyca, jednak szybko się do niego przyzwyczaiłam. Chłód owiał moje ciało, a ja w jednej chwili poczułam zimno pod moim ciałem.
Usłyszałam ciche szturchnięcie- patrz- usłyszałam dziewczęcy głos- obudziło się.. - szeptała cicho
Podniosłam się powoli do siadu i spojrzałam w stronę głosu. Przy ognisku siedziała dziewczyna i trzech chłopaków. Siedziałam dość daleko od nich, była za daleko od ciepła ogniska. Siedzieli na siedzeniach, które najwyraźniej musieli mieć ze sobą. Nie mówili w moim języku, jednak dobrze ich rozumiałam. Mieli na sobie ciepłe kurtki, a dookoła był śnieg. Poczułam jak moje ciało nagle zaczęło drzeć z zimna i marznąć. Miałam na sobie tylko delikatną piżamę w której, jeszcze parę zapewne już godzin temu, byłam w domu Aldo razem z Kaiem. Moje ciało zaczęło drzeć z zimna i przybierać blady odcień. Było mi cholernie zimno, zapewne było z jakieś -30°. Cała czwórka przyglądała mi się i niepokoiła się. Wiedziałam że byli gotowi się bronić bo widziałam jak trzymali w gotowości, ostre noże w dłoniach. Jeden z nich miał nawet wiatrówkę. Gdyby jednak wiedzieli że nic by mi to nie zrobiło. Nie przypominałam sobie żeby w moim kraju była taka pizgawica i śnieg. Musiało mnie wywalić poza kraj, gdzie ja kurwa jestem? Usiadłam na kolanach i złapałam swoje ramienia zakrywając się rękoma. Poczułam nagły ból w nodze i zorientowałam się że nie byłam w stanie siedzieć na jednej nodze. Bolało mnie strasznie ramię i nie byłam wprawie w stanie poruszyć jednym skrzydłem a co dopiero drugim w którym nie miałam czucia. Ból doskwierał mi w paru miejscach. Odwróciłam powoli głowę żeby spojrzeć na swoją bolącą nogę którą prawie nie poruszałam. Zacisnęłam zęby gdy zobaczyłam złamanie i skręconą kostkę. Bark miałam obity, pokrwawione dłonie i pozdzieraną skórę z rąk. Kolana były poobijane i widziałam już siniaki. Poczułam szczypanie na policzku i wiedziałam że mam na nim zdartą skórę lub ranę. Spojrzałam wystraszonymi oczami na czwórkę nie znajomych mi ludzi. Patrząc na te noże i wiatrówkę, wiedziałam że byli mi jednak w stanie zrobić krzywdę, a nawet zapewne zabić. Cisza trwała a oni patrzyli na mnie jakby czekali na nas. W tedy też zauważyłam że coś smażyli nad ogniskiem i była to ryba. Nie czułam w powietrzu nigdzie zapachu wilgoci, a jedynie upierdliwe zimno którego zimne powietrze kuło strasznie boleśnie w nos. Dziewczyna nagle powoli się podniosła a zaraz po niej chłopak obok niej. Dziewczyna zrobiła w moim kierunku krok. Jej partner nagle złapał ją za ramie.
CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...