Marzenia za głowami

3 1 0
                                    

Obudziłam się nagle i chwyciłam dłoń która mnie chwyciła za ręke. Wystraszona spojrzałam na Ivana i szybko puściłam jego nadgarstek i opuściłam głowe delikatnie chwytając się za głowe i przecierając oczy. Zauważyłam że stoimy, spojrzałam przez okno. Zobaczyłam drzewa które były rozmieszczone na niewielkich wzniesieniach i przed lub za nimi. Między nimi zielona trawa pokryta troche liśćmi i po mniędzy nią szerokie ścieszki. Zaczełam się szybko pakować, w tym czasie Kanarii czekała spokojnie aż wyjde przeglądając telefon. Wyszłam z busa i rozejrzałam się. W oddali widniały namioty o różnych wielkościach i kampery. Kanarii wyszła za mną i poprowadziła nas nauczycielka. Szliśmy za nią wgłab tego lasu. W tym czasie podjechały inne busy z resztą klas. Lucyfer latał spokojnie koło naszej klasy i spoglądał w niektóre miejsca. Zauważyłam że patrzy na niebieskie płomyczki które chowają się za drzewami, albo kręcą się koło kwiatów. Zaprowadzono nas do namiotów i kamperów, dobraliśmy się w 2-3-4 osobowe grupy. Dwie dziewczyny bardzo chciały do siebie Kanarii i nie chciałam jej zabraniać więc się zgodziłam i nauczycielka dopisała mnie do listy uczniów bez par. Usiadłam na drewnianej ławce niedaleko naszej grupki. Nauczycielka i pracownicy dobrze mnie widzieli więc nie było z tym żadnego problemu. Demon podszedł do mnie i z uśmiechem usiadł obok mnie bardzo blisko. Nasze ramiona niemal się stykały.

Wiesz że nawet jeśli cie przydzielą do tej najgorszej grupy, zawsze będze obok ciebie nie? - spojrzał na mnie

Uśmiechnęłam się delikatnie i mruknęłam cicho pod nosem potakując. Pogłaskał mnie po głowie, nagle pracownicy mnie zawołali. Chwyciłam delikatnie małym paluszkiem, serdeczny palec Lucyfera. Wstałam i ruszyłam w strone grupy. Demon spojrzał na mnie, poruszył się za mną i zacisnął serdeczy palec upewniając się że go nie puszczam. Nauczycielka spojrzała w liste i przy dzieliła mnie do Eve. Zadrzałam delikatnie, wiedząc że ten obuz nie będzie najlepszym zdażeniem. Zgodziłam się cicho, pokazano nam nasz namiot. Byliśmy tymi osobami z niektórych którzy musieli spać w namiotach. Demon spojrzał na moją niedokońca zadowoloną minę, że akurat musi być to Eve. Chwycił mnie swoją wielką dłonią za mój mały paluszek którym dalej trzymałam jego palec. Spojrzałam na nasze dłonie kontem oka i delikatnie się uśmiechnęłam. Dostaliśmy plan zajęć i zajeliśmy swoje miejsca do spania. Położyłam swoje żeczy z prawej strony, i wyciągnęłam śpiwór.

Eve spojrzała na mnie i warknęła pod nosem- ja tam śpię...

Westchnęłam cicho i przeniosłam swoje żeczy na lewą stronę -"już się zaczyna?"- pomyślałam

Tam też śpię

Spojrzałam na nią wrogim wzrokiem- chcesz się nabawić guza?

A ty musisz się wszędzie rozkładać?- wskazała na moje żeczy

Przypomniałam sobie, co kiedyś Lucyfer mi powiedział -"czemu mam się nie szanować?" - zapytałam tamtego dnia w szkole - "nie możesz wiecznie się nie szanować bo inni cię poniżają i tak jest dla ciebie dobrze, kiedyś to zrozumiesz Miko"

Puściłam demona, na co ten wzdrygnął się delikatnie.- zaraz to ty będziesz spać na dworze, tam możesz się rozkladać- podeszłam do niej i zbliżyłam twarz do jej

Ha! Co ty chcesz mi niby tym pokazać? Że możesz się żądzić?- nachyliła twarz w moją strone na co ja ją odsuwałam

Tak, skoro masz zamiar mnie poniżać przez te 5 dni to mam zamiar przejąć kontrolę- wypowiedziałam te słowa z wściekłością.

Dziewczyna zacisnęła zę by i miała zamiar podnieść na mnie ręke, ale poczuła jakiś opór, zawachała się. Lucyfer nie mógł nic z nią zrobić, przeciesz nie mógł dotykać ludzi, tylko mnie i zwierzęta. Przyjżała mi się uważnie i odsunęła się odemnie łapiąc za swoje żeczy i wrzucając na moje.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz