Poszłam na ostatnią lekcje. Kolejna lekcja, nauczycielka zapowiedziała nam że jutro przyjdą do naszej szkoły starsi ludzie i mamy się zachowywać. Są starymi artystami, dyrektorka stwierdziła że ich zaproszenie na prowadzenie lekcji, będzie odpowiednim pomysłem. Po za tym będziemy szkicować to o co nas poproszą na naszym poziomie. Nie dostaniemy w tym wypadku żadnych zadań domowych, jednak mamy poćwiczyć to co nie umiemy. Skończyliśmy lekcje, gdy wyszłam i szłam powoli pod salę w której miałam mieć własne zajęcia ćwiczące to co mi najgorzej idzie Riko spoglądała za mną. Tym razem na zajęciach ćwiczyłam muzyczne utwory które mi najbardziej nie wychodziły. Poprawiałam też teorie którą szybko sie nauczyłam na pamięć. Agel w tym czasie siedziała spokojnie i zapisywała coś w małym zeszyciku, tamta Agel z nieba też miała taki zwyczaj ale nie widziałam jej za często z tym zwyczajem. Nauczycielka z którą siedziałam, ciągle pilnowała mnie z nauką. Wyszłam zmęczona ze szkoły, dyrektorka odpuściła mi pomaganie sprzątaczką, bo pieniądze na leczenie Eve zostały spłacone. Po za tym stwierdziła że i tak mam za dużo nauki żeby jeszcze po godzinach sprzątać. Agel wyszła razem ze mną.
Podeszła do radiowozu na parkingu- podwieźć cię?
Spojrzałam na nią i na radiowóz, będzie szybciej jeśli z nią pojadę niż pociągiem. Ale mam skrzydła dzięki którym w sekundę jestem w stanie być w domu.
Nie dziękuje- uśmiechnęłam się delikatnie- dam rade sama
To do widzenia- spojrzała na mnie uważnie i wsiadła do auta.
Gdy tylko odwróciła wzrok, natychmiast bez zastanowienia wystrzeliłam w powietrze ze skrzydłami na plecach. Westchnęłam głęboko z ulgą, tak dobrze mi jest jak nie muszę je trzymać ciągle i chować przed ludźmi. W jednej chwili znalazłam się pod domem, schowałam skrzydła i wylądowałam przed domem. Weszłam spokojnie do środka domu, zora znowu rzuciła mi sie na powitanie. Zdjęłam buty i wymiziałam ją, podniosłam głowę i zobaczyłam Kaia siedzącego na kanapie do góry nogami, nogi zwisały mi z oparcia kanapy, oglądał jakiś film a Ivan szukał jakieś płyty.
Hej- usłyszałam zmęczony głos Kaia, ziewnął cicho
Ivan podniusł głowę z nas szafki i spojrzał na mnie- o hej, jak tam życie z policjantką?
Westchnęłam cicho- nie za przyjemnie. Na każdym kroku jest- uśmiechnęłam się delikatnie i weszłam do salonu.
Zora nagle pobiegła w stronę tyłu kanapy i przeskoczyła oparcie skacząc na Kaia który wydał z siebie małe jęknięcie z bólu i zaskoczenia. Usłyszałam z Ivanem jego westchnięcie. Iva spojrzał na niego zza kanapy i zaśmiał się cicho. Widziałam tylko nogi demona i machający z radości ogon psiaka.
Ej złaź- nagle ożywił się Kai
Zora szczekła mu w twarz i lizała go po twarzy i skakała po nim
Ivan zaśmiał się, a ja szeroko uśmiechnęłam. Podeszłam żeby to zobaczyć, zora nagle usiadła na jego brzuch i obruciła się do mnie, oparła się przednimi łapami między jego kolanami, o oparcie i rodśnie szczekła do mnie. Zdjęłam plecak i postawiłam obok kanapy żeby nie przewrócić sie na niego gdyby na mnie skoczyła.
Grzeczna, morduj go a ja ide do siebie- podeszłam do niej po głaskałam ją po główce
Co takiego?- spojrzał na mnie zza puchatego tyłeczka psiaka
Zaśmiałam się cicho gdy zobaczyłam jak zora uderza ogonem o jego twarz gdy nim macha. Ivan śmiał się i chwycił mocno telefon, zrobił mu zdjęcie. Demon szybko wyrwał sie do aparatu żeby zabrać telefon i usunąć zdjęcie. Chłopak odskoczył.
Ivan wyślij mi to prosze- dusiłam śmiech w ustach
Demon natychmiast chwycił mnie za ręke, zora szybko się odsunęła. Chwycił mnie nogami w pasie, podniusł się zsunął na siebie. Zora szybko zeszła z niego na puste miejsce na kanapie. Opadłam na niego, jednak zsunął się z kanapy i uderzył głową o ziemię, spadł z tapczanu, jednak chwycił mnie mocno i zleciałam z nim. Obu nas wszystko zabolało, westchneliśmy cicho zbólu. Ivan śmiał się zza kanapy i nagrał nas. Kai podniusł się obolałym ciałem z ziemi a ja osunęłam się z niego i usiadłam obok niego. Mruknęłam cicho z bólu gdy podnosiłam swoje kończyny. Zora nagle skoczyła na nas i przybiła nas do ziemi. Westchnęłam cicho gdy zobaczyłam radosny pyszczek nad sobą. Szybko zbliżyła sie do Kaia i znowu zaczęla go mordować. Podniosłam się powoli, a Kai mruczał nie zadowolony troche. Znowu zaczęłam się cicho śmiać, Ivan wskoczył na kanapę i dalej kręcił telefonem. Nagle zora opśliniła mu kamerkę a potem rzuciła się na niego z tym samym zapałem energii i mordowania swoją radością. Kai podniusł się, usiadł obok mnie i westchnął cicho. Chwycił chusteczki i wytarł swoją twarz, czułam że dzisiaj chyba będzie pierwszy w łazience do kompieli. Zaczął poprawiać swoje włosy. Jednak jeden mały nie sworny kosmyk śmiesznie mu odstawał. Zasmiałam się znowu i ułożyłam kosmyk. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się gdy zobaczył moją rozbawioną twarz. Ivan błagał o życie i próbował uciec jednak zora szybko go nie puszczała.
Zora zostaw- zaśmiałam się cicho
Psiak od razu zszedł z Ivana i kanapy. Zbliżyła się do mnie i usiadła obok mnie patrząc na mnie radośnie. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam ją.
Że ten pies też cie tak nie morduj- Kai spojrzał uwarznie na zore
To nie fair- dysząc ciężko Ivan leżący na kanapie
Nie wiem może mną sie nacieszyła- podniosłam barki i je opuściłam- co oglądacie?
Spojrzałam na film za swoimi plecami.
Wiesz pomyślałem że skoro ma rozmawiać z innymi, to musi być chociarz troche na czasie. Rzeby im nagle na przykład nie powiedział co to jest magdonalt a co to KFC
To wiem przeciesz- mruknął cicho Kai
Wiem, ale no to był tylko przykład
Uśmiechnęłam się- no to miłej zabawy
Podniosłam się z ziemi. Demon spojrzał na mnie- widziałaś notatkę w zeszycie?
Popatrzyłam na niego i delikatnie sie uśmiechnęłam znowu - tak widziałam, ale spróbuję sama to rozgryść
Okej - uśmiechnął się i podniusł się- ide wymyć twarz po tym psiaku- pogładkał zore po główce- zara wracam Ivan
Poszedł spokojnym krokiem do łazienki.
Okej- chłopak podniusł się z kanapy, spokrzał na zore i uśmiechnął się.
Psiak chciał znowu na niego wskoczyć
Ct- spojrzałam natychmiast na psa
Zora szybko cofnęła się i usiadła spowrotem, "Ct" to komenda zwracająca uwagę. Westchnęłam cicho.
Zostaw go kluch jedna - pogłaskałam ją po głowie i poszłam do swojego pokoju
Zorcia spokojnie pobiegła za mną grzecznie z machającym ogonkiem. Ivan spojrzał na psa i uśmiechnął się, odwrócił głowę podszedł znowu do szafki szukając potrzebnych mu płyt. Na schodach spotkałam z zorcią Kaia który wychodził z łazienki i szedł właśnie do schodów. Przyjrzał się mi z delikatnym uśmiechem. Odwzajemniłam uśmiech i weszłam spokojnie do pokoju, zora poskakała za mną jak baranek a nie pies obronny. Zamknęłam na nią drzwi, postawiłam plecak przy biurku tak jak wczoraj. Usiadłam od razu do lekcji, nie było zadań domowych ale musiałam sama rozgryść to czego nie potrafiłam. Długo sie z tym mordowałam, w podręczniku szybko znalazłam potrzebne mi informacje, jednak dalej nie rozwiązywało to mojego problemu. Męczyłam się dosyć długo, gdy w pewnym momęcie miałam już tego dosyć, podniosłam się z fotela. Podeszłam do okna i otworzyłam je, zora leżała spokojnie na dywanie i ignorowała moje ruchy. Wyciągnęłam swoje skrzydła i rogi, weszłam na parapet od zewnątrz i wylecisłam z okna. Wleciałam na dach budynku i usiadłam na nim. Zobaczyłam gwiazdy na niebie, niebo było bez chmurne. Położyłam się na dachu i spojrzałam na zachód słońca. Dość szybko zamieniał się z księżycem i szybko znikał za horyzontem.

CZYTASZ
Ptak za niewoli
RandomPrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...