Lisia kita

3 2 0
                                    

Demon który ciągle przebywał koło mnie i wydawał mi sie nieco inny od wszystkich innych, bardziej przypominał chłopaka.

Widzisz go?- kiwnęłam delikatnie głową w strone demona.

Kogo?

Siedzi mi na kolanie, skierowanym w twoją strone. Patrzy na ciebie widzisz?

Ivan przyjrzał sie mojemu kolanowi i powietrzu, niczego nie dostrzegł. - nie...nic nie widze

Pamiętasz noc jak sie obudziłam w nocy i bałam sie? Powiedziałam ci "Nocą tańczą demony" prawda?

N-no było coś takiego

Od tamtego czasu, widze demony. Na moim kolanie siedzi jeden z nich, ten który przykuł moją uwage.

Żartujesz sobie? - uśmiechnął sie lekko Ivan.

Nie wierzysz mi nie? To jak wytłumaczysz mi inaczej tą zgiętą kartke?

Um...może pociągnąłeś ją drugą ręką i mi sie wydawało tylko.

Westchnełam cicho i podwinełam rękaw swetra na swojej ręce. - przyjrzyj sie mruknełam cicho.

Spojrzałam znacząco na demona, nie rozmawiałam z nimi jeszcze więc nic nie powiedziałam. Bałam sie tego co moge usłyszeć. Jednak on bez zawahania jakby czytał w moim umyśle. Jego paznokieć nagle urósł i dotknął nim mojej skóry na ręce. Ivan gdy zobaczył małe ugięcie na mojej ręce, otworzył szerzej oczy, nie wierząc własnym oczom. Demon przeciął moją skóre paznokciem. Ivan spojrzał na mnie i na moje kolano.

Ty serio je widzisz...

Brawo geniuszu- uśmiechnełam sie lekko- te nacięcia na mojej ręce były zrobione właśnie przez niego, przez przypadek.

Ivan oparł sie o ściane i spojrzał w sufit, popatrzył na powietrze nad moim kolanem. Podwinął swój rękaw na ręce.

Hah przetnie mnie też? Nie moge w to uwierzyć

Skierował ręke w strone demona, ten jednak odsunął sie i przykucnął przy mnie z drugiej strony.

Przepraszam cie bracie...z jakiegoś powodu uciekają i nie dotykają innych. Nie rozumiem tego.

No to trudno - zaśmiał sie cicho, i poczochrał mnie po głowie. Po czym wstał i odszedł.

Potem nie wspominał już o demonach które widze. Reszte przerw przesiadywał z chłopakami i rozpracowywali 2 etapy znalezienia dziewczyny z zmarłej rodziny. Na którejś przerwie zagubiona poszłam do najcichszego miejsca w szkole, gdzie nikt niczego nie będzie podejrzewać. Nie była to byblioteka. Jest u nas ten jeden korytarz na pierwszym piętrze gdzie nikt nie chodzi na niego koniec, zwykle siedzą tylko na początku i na głównym. Usiadłam po ścianą i oparłam głowe o betonową ściane. Spojrzałam na demony wokół mnie. Podwinełam rękaw z plastrami na ręce po pierwszym starciu z pazurami demona. Westchnełam cicho i przejechałlam palcem po plastrach. Były już delikatnie czerwone, jednam miałam wrażenie że krew już nie leci. Gdy przyglądałam sie plastrom, zdałam sobie sprawe że przedemną siedzi ten jeden demon i przygląda sie nim razem ze mną. Nie opuszczał mnie co jakiś czas spojrzałam na czarną postać z białymi oczyma i ustami. Przyglądałam sie mu, chwile uźniej demon zauważył że sie mu przyglądam. Podniósł głowe i spojrzał na mnie. Przekręcił delikatnie głowe, uśmiechnął sie delikatnie, jednak na chwile tylko. Spowrotem spojrzał na plastry, wyciągnął swoją ręke i wskazał palcem na rany.

Boli cie?- powiedział niskiem wybrzmiałym męskim głosem.

Zaskoczona wystraszyłam sie i wzdrygnełam. Odsunełam głowe i ręke. Nie miałam jak sie odsunąć dalej bo jednak ściana nieumożliwiała mi ucieczki. Po chwili zdałam sobie sprawe że mnie zapytał.

N-nie...już nie...- patrzyłam ciągle na niego.

Mhm...- opuścił ręke i spojrzał na mnie a potem na jednego z demonów.

Jesteś inny od nich nie?- zawahałam sie ale zapytałam troche przytłumionym głosem.

Tak, ale tylko dla ciebie - uśmiechnął sie delikatnie.

Huh? Czemu?- przyciągnełam do siebie ręke i zakryłam plastry.

Bo ktoś mnie wybrał dla ciebie

C-co takiego? Kto? To ktoś też widzi demony?

Nie, jesteś jedyną żywą tańczącą z demonami - położył na swoje kolano łokieć i podparł brode o ręke.- miałaś już od dawna widzieć nas, ale nie mogliśmy ci sie pokazać w tak młodym wieku.

Kto cie dla mnie wybrał...?

Nie wiem, ktoś z zmarłych. Tylko oni mogą - wzruszył delikatnie rękoma.

Opuściłam głowe i spojrzałam na medalik mamy. Miałam wrażenie że to oni mi go przykazali. Uśmiechnełam sie delikatnie. Chwyciłam medalik i pocałowałam. Po krótkiej chwili, przypomniała mi sie sytuacja z kilku przerw wcześniej.

Czytasz mi w myślach?

Nie, tylko obserwuje twoją twarz - mrugnął do mnie i uśmiechnął sie wesoło. - skąd to wymyśliłaś?

Bo...wiedziałeś co zrobić przy Ivanie...- spojrzałam na niego zaskoczona troche, ale jednak to był duch więc wiedział moją prawdziwą tożsamość.

A...dziwny troche ten chłopak wiesz o tym nie?

Co czemu?

Bo pierwszy raz widze czarno włosego, wysokiego, z niebieskimi oczyma i przystojnego chłopaka. A jedna dziewczyna z tysiąca na niego nie lecie - mruknął.

Jaka dziewczyna?

Taka co jest jego "bratem" - spojrzał na mnie i odwrucił wzrok z delikatnym uśmiechem.

Westchnełam cicho- dziwi mnie to troche że nie czuje żadnej "płuciowej" miłości...tylko tej jakby braterskiej

Też mnie to zastanawia- spojrzał na mnie i wyprostował sie - czemu?

Mówie że zielonego pojęcia nie mam...- mruknęłam i skuliłam kolana pod brodą- mimo że jest piękny i wogóle, nieskazitelne ciało a ja nie kocham go jak dziewczyna tylko jako brat...

Hah ciekawe jak to jest z wami ludźmi

A właśnie...czemu uciekacie od dotyku innych ludzi?

A...mamy powiedziane że nie możemy ich dotykać. Jednak jakimś prawem ciebie tak- zastanowił sie chwile - słyszałem że jakiś został przez to wymazany

Wymazany?

To coś takiego jak człowiek umiera, tylko że potem sie odradza i po śmierci jest życie. A po wymazaniu znikasz na dobre

Hm...no dobra, wytłumaczyłeś mi to...

Opuściłam delikatnie głowe, spojrzałam na zegarek. Było kilka minut do dzwonka. Wstałam i poszłam w strone sali- choćmy, zaraz jest lekcja...um...- spojrzałam na niego pytającym wzrokiem o jego imie.

Wstał też i popatrzył na mnie - nie mam imienia - zaśmiał sie cicho i podniósł delikatnie ręce do ramion.

Um...może pomyślimy nad nim potem co?

Nadasz mi imie?- podszedł do mnie gdy szłam dalej.

Tak, przecież nie bende cie ciągle bazywać "demonie, duchu, zjawi, mój wybrańcu, różniący sie" i inne takie- westchnełam cicho.

Widocznie sie cieszył, nie zabardzo rozumiałam czemu sie tak cieszy z imienia. Pod klasą stałam spokojnie, a on unosił sie nademną i przyglądał sie innym. Podniosłam głowe i spojrzałam na niego, zobaczyłam kontem oka jak Ivan tez podniósł zwrok i próbował dostrzec demons. Obruciłam sie do niego i spojrzałam na niego z fikuśnym uśmiechem. Spojrzał na mnie i uśmiechnął sie.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz