Ufać nie można nawet sobie

4 1 0
                                    

Wstałam rano równo o 7:00, gdy otworzyłam oczy zora spała obok mnie. Podniosłam sie i usiadłam na kanapie, przeciągnęłam sie zmęczona, nie było jakoś wygodnie na tej kanapie. Siedziałam chwile i zbierałam myśli, głaskałam zore który poprawiła sie i leżała spokojnie. Usłyszałam kroki na schodach, odwruciłam głowe i czekałam, zobaczyłam jak Kai wychodzi zza rogu. Patrzył na mnie chwile a potem podszedł bliżej.

Czemu nie kazałaś mi spać na kanapie? - westchnął cicho- mogłaś iść do góry, albo chociaż położyć sie obok mnie

Nie chciałam -podniosłam się z kanapy- wkurwiłeś mnie wczoraj, spakowałeś walizkę?

Spakowałem- stanął przy kanapie a ja szybko minęłam go, ignorując go- dalej jesteś poddenerwowana? - zapytał cicho- mogłaś przyjść do mnie

Nie wkurwiaj mnie, jestem dalej zdenerwowana- nasypałam karmy zorci do miski

Psiak powoli podszedł do mnie machając ogonkiem i posłusznie zjadła. Pogłaskałam ją po główce i otworzyłam taras żeby mogła wyjść. Kai westchnął cicho, gdy zuwarzył jak soe staram go ignorować. Ivan zszedł po schodach ziewając i spoglądając na mnie gdy wchodziłam po schodach do góry.

Hej- wymruczał uśmiechając sie delikatnie do mnie

Uśmiechnęłam sie też delikatnie- Cześć

Mineliśmy się i chwile puźniej słyszałam ich rozmowe, była wesoła. Weszłam do toalety, potem wruciłam do pokoju i spakowałam wszystko co miałam spakować z rana. Nakładałam podkład na pobliźniony policzek gdy do pokoju wszedł demon. Spojrzał na mnie a ja nawet nie zwruciłam na niego uwagę. Podszedł do mnie od tyłu i przytulił mocno.

Hm?- mruknęłam cicho

Przepraszam słońce..-mruknął cicho

Słońce?- szepnęłam cicho i spokrzałam na niego- za co przepraszasz?

Za to że nie powiedziałem gdzie ide i że nie myślałem o konsekwencjach - mruczał cicho, splutł dłonie na moim podbrzuszu i chował głowe w moje ramie

Westchnęłam cicho, nie umiałam nic powiedzieć. Odłożyłam kosmetyki i dotknęłam dłonią jego dłoni delikatnie je głaszcząc.

Rób co chcesz, bo to twoje życie, ale proszę nie spiepsz mojego- mruknęłam cicho gdy sie odwruciłam do niego i przytuliłam mocno

Pogłaskał tył mojej głowy i cicho mruknął. Wplątał palce w moje włosy i pogłaskał moje plecy drugą dłonią, mocno mnie tuląc do siebie

A i Eliza kazała ci przekazać że koniec waszej znajomości- dodałam po chwili ciszy

Prychnął cicho i spokrzał na mnie - no cóż, może i nawet lepiej, nie podobało mi się jak zachowywała sie do ciebie - mrugnął do mnie i pocałował mnie w czoło

Uśmiechnęłam sie delikatnie

Ej gołąbki- usłyszeliśmy nagle Ivana- idziemy czy nie? Super że sie już pogodziliście, ale za 20 minut mamy pociąg, pośpieszyć dupy

Spojrzałam na niego zza ramienia Kaia. Demon nawet na niego nie spojrzał, podniusł tylko głowe i rozluźnił swój uścisk. Odsnęłam sie od Kaia i spakowałam szybko kosmetyczkę. Demon podszedł do szafki i wyciagnął z niej swoje ubranie. Szybko sie rozebrał i założył je. Zamknął walizkę. Stałam ze swoią walizką na schodach żeby ją podnieść i znieść. Kai szybko stanął obok mnie, Ivan właśnie miał znosić moją walizkę gdy demon przełożył przez ramie swój dodatkowy bagaż i mój, chwycił mocno swoją i moją walizkę po czym zszedł na sam dół po schodach. Ivan popatrzył na niego uwarznie i zaśmiał sie cicho po czym podniusł swoją walizkę i zszedł z nią za demonem. Zeszłam ze schodów, zora wybiegła natuchmiast z ogrodu i stanęła w drzwiach tarasu. Podeszłam do niej i wytarłam jej łapki, po czym zamknęłam szklane drzwi, zapiełam jej smycz na obroży i wyszliśmy z domu. Kai i Ivan ciągneli za sobą swoje walizki i mieli przewieszone przez barki swoje bagaże podręczne. Tyle że Kai sie uparł zabrał mój bagaż podręczy i niusł go w dłoni. Ja ciągnęłam za sobą walizkę i szłam spokojnie z zorą u boku. Nie ciągnęła i nie wyrywała sie do psów za płotami ani na ulicy, równie dobrze mogła iść bez smyczy. Staneliśmy na peronie i usiedliśmy na ławce pod zadaszeniem. Ivan sprawdzał na telefonie czy nie ma opuźnienia. Czekaliśmy cierpliwie za pociągiem aż nie podjechał. Weszłam do środka z walizką i zorą, demon i chłopak zaraz za mną weszli. Staliśmy spokojnie, zora siedziała między moimi nogami i opserwowała jak ludzie się jej przyglądają. Oczywiście nie obyło sie bez wielbicielek, i każda jedna chętnie stawała przy Kaiu i Ivanie. Chłopak końcowo stanął za mną i zasłaniał sie mną a Kai zbliżył sie do mnie. Oczywiście krzywe spojrzenia na mnie, bo byłam nich tak blisko i byłam wogóle z nimi. Westchnęłam cicho gdy wysiedliśmy. Szliśmy spokojnie do szkoły, staneliśmy na wejściu, czekała na mnie tam dyrektorka. Spokrzała uwarznie na zore, na co owczarek usiadł grzecznie i patrzyła na nią.

Dzień dobry, Miko potrzebuję żebyś podpisała dokument - podeszła do mnie

Dzień dobry, jaki dokument proszę Pani? - zapytałam nie za bardzo rozumiejąc

Że potwierdzasz odpowiedzialność za zwierze- uśmiechnęła sie do mnie delikatnie z uśmiechem na twarz

A dobrze- kiwnęłam delikatnie głową i uśmiechnęłam sie troche

Postawiłam pionowo walizkę i oparłam się o blat portierni żeby przeczytać dokładnie dokument. Dyrektorka spojrzała na zore która siedziała obok mnie na luźnej smyczy i obserwowała uczniów dookoła. Parę osób podeszło i przyglądało sie jej. Spojrzałam na nich i uśmiechnęłam sie delikatnie. Wszystcy robili jej zdjęcia, bo jednak to był ten sławny pies z internetu od paru lat. Po internecie biegało dużi dziwnych plotem i wymyślonych historii na różne tematy o zorze. Na przykład "Dlaczego Miko zabrała ze sobą swojego psa zore" kiedyś przeczytałam jakąś wymysloną teoriię że ja zore znalazłam w lesie gdy uciekłam z domu po tym jak policja mnie szukała. Szczeże chciało mi sie śmiać troche gdy widziałam że "przygarnęłam ją" bo ktoś ją wyrzucił jako szczeniaka na ulicy. Są też ponysły że mój dar to rozmowa ze zwierzętami i rozmawiam z zorą. Jest tak dużo głupich pomysłów i teorii i prawie żadna nie jest prawdziwa. Usłyszałam nawet kiedyś teoriię że zora jest tak posłusznym i wykształconym psen, bo była w wojsu, policji czy czymś takim. Tak na prawde gdy ją dostałam jak byłam mała, kształciłam ją i dawałam komendy. To wszystko co umie to czysta nauka ode mnie, i zdarza sie czasem że praktycznie nie muszę jej niczego uczyć bo sie w miare domyśla co ma zrobić. Głównie wychowałam ją do ochrony i jakichś tajnych zadań. Byłam dzieckiem, skradanie sie do zwierząt gdy spędzało sie tak dużo czasu w lesie i obserwowanie ich tak mi weszło z krew że musiałam nauczyć psa żeby ich nie płoszyła i nie atakowała.

Niektórzy wyciągali do niej dłoń ale inni sie bali że zaatakuje, bo to mój pies i będzie mnie broniła. Zora lubiła pieszczoty, wręcz je kochała. Czasem uwarzałam ją za pluszaka a nie psa obronnego. Nie rwała sie jednak do mizianek orzez opce osoby, szczególnie w takich publicznych miejscach. Przeczytałam dokładnie dokument, każdy drobny druk i podpisałam go. Wszystko sie zgadzało. Oddałam go dyrektorce.

Dobrze, usiądźcie na ławkach i czekajcie na wywołanie was. Nauczyciele zaprowadzą was do waszych pokoi- chwyciła dokument i przyjrzała sie mu

Okej dziękujemy- uśmiechnął sie Ivan i kiwnął delikatnie głową

Mineliśmy sie z dyrektorką i usiedliśmy na korytarzu na jednej z ławek. Walizki stały przy nas, a zora leżała między moimi nogami troche pod ławką. Oparłam się wygodnie o ławke i spojrzałam na Kaia który rozmawiał z Ivanem. Mruknęłam cicho. Nagle stanęła przed nami jakaś dziewczyna.

Moja pierwsza myśl w tym momęcie- "kolejna zakochana..?"

Podniosłam na nią wzrok i przyjżałam się jej. Była ładna i wysoka, nie kojarzyłam jej twarzy. Była nowa? Miała troche czerwone usta od pomadki, miała makijaż na twarzy. Była brunetką i miała niebieskie, lodowatego koloru, piękne oczy. Kai i Iavn spojrzeli na nią a ich rozmowa ucichła. Spojrzała na mnie i na psa.

To ty jesteś ta ze zmarłych?- zapytała pięknym głosem z amerykańskim akcentem.

Ptak za niewoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz