Nagle gdy strzał rozbrzmiał, moje serce zabolało.
Straciłam kontrolę...broń wojenna. Mogłam tylko obserwować jak w sekundę złapałam pocisk w dłoń i biała poświata otoczyła mnie i Kaia. Bariera zaczęła sie kształtować i powiększać nieco. Poniosła pocisk do góry i wbiłam go sobie nagle w ciało. Mężczyźni patrzyli zaskoczeni.
Czy ona sama chcesie nam oddać czy co?- Wase mruknął cicho
Głupia - mruknęła Kanarii
Usypiający pocisk wlał mi sie w ciało, wyciągnęłam go z ciała i skruszyłam w dłoni. Między moimi rogami nagle pojawiła się moc, biała woelka kula które była moją mocą którą gromadziłam na atak. Pocisk usypiający wogóle nie zadziałał na moje ciało. Wyrzuciłam z dłoni resztki po pocisku. Nagle jasny promień z nieba uderzył w barierę w której byłam razem z Kaiem. Moja moc między rogami połączyła sie z promieniem tworząc go większego. Bariera zafalowała delikatnie. Położyłam głoń na przebitym sercu Kaia. Promień zbliżał się coraz bardziej do naszych ciał. Nagle zaczęłam znowu krzyczeć, łzy przestały spływać mi po policzkach. Biały promień z nieba nagle uderzył wnas chowając nas w swoim wnętrzu. Dźwięk rozniusł się daleko po okolicy. Wiatr zawiał potężnie wokół nas daleko po okolicy tworząc wichure i zmiany pogodowe na deszcz. Księżyc schował sie za chmurami, przeładowanie elektryczne, wyłączyło prąd we wszystkich domach w okolicy, na odległości 100 km. Jednyny jasny promień, był to ten z nieba który uderzył we mnie i Kaia. Patrzyłam na niego. Na jego martwą twarz, dotknęłam powoli jego policzka. Odsunęłam go powoli gdy rozejrzałam sie dookoła i widziałam wszystko co było po za promieniem. Moja krew wrzała. Spojrzałam na swoją rozciętą dłoń. Podniosłam ją wysoko nad siebie. Nagle promień odsłonił nas i zatrzymał się na mojej dłoni.
Zaczęłam zbliżać palce do środka dłoni, promień zaczął sie zmniejszać. Nagle piorun pojawił się na niebie. Jasny promień z nieba zmniejszał sie i znikał powoli, zostając w mojej dłoni jako niewielka kula. Pociski poleciały w naszym kierunku, bariera zadziałała, była teraz nie widoczna ale dalej była. Odsunęłam drugą ręke od rany na klatce piersiowej demona, nagle kula w mojej dłoni zaczęła rosnąć. Zaczęłam ją powoli rozdzielać w dłoniach. Mniejszą część powoli wsunęłam przez ranę do środka serca. Musiałam troche upchać palcem ale wsunęła się. Potem znowu rozdzieliłam kulkę na kolejne dwie części, powoli wsunęłam do ust Kaia mniejszą kulkę. Ta co mi została położyłam na jego rogach. Złączyłam dłonie, wstając z bioder demona. Wzniosłam się powoli na skrzydłach nad nim. Bariera rozciągała się. Nagle odsunęłam od siebie dłonie i klasnęłam znowu je złączjąc. Po chwili wydmuchnęłam z ust powoli powietrze. Moja krew zapaliła się na rękach i czole demona. Paliła się nienieskimi płomieniami. Serce demona, które nasączyłam swoją krwią, też paliło się na niebiesko. Kule mocy nagle pękły, moc nagle zamieniła sie w gęsty dym opadając na ciało. Płomienie wzrosły, zmieniając kolor na biały. Dym nagle otulił ciało. Klatka piersiowa demona zaczęła sie wznosić i opadać. Było widać jak nosem wciągał moc którą był otoczony. Opuściłam donie i rozchyliłam ramiona na boki, wyciągając ręce. Moc nagle odczepiła się od ciała demona i zaczęła kleić się w kulkę wracając do mnie. Podniosłam skrzydła, pchnęłam powiewem wiatru kule spowrotem w demona z impetem. Kulka rozbiła się na jego ciele, wchłaniając sie w niego całkowicie. Zagrzmiały pioruny nagle. Złapałam katanę, przymierzyłam ostrze do swojego biodra. Bez zawachania wbiłam ostrze w swoją skórę. Krew upadła na ziemię na demona. Nagle na jego ciele pokazał się jego czarny krzyż. Ten co czasem sie pokazywał, zaczynał się na szyi, pod brodą a kończył na biodrach nieco niżej. Prawie na kroczu. Odwrucony czarny krzyż demona. Jego ciało nabierało spowrotem kolorów. Krew z mojego ciała wylewała się. Otworzył nagle oczy powoli. Spojrzał na mnie, powoli zleciałam na ziemie chowając katanę. Przyłożyłam dłoń do rany na biodrze, klękłam przy demonie, narysowałam na jego obojczyku odwrucony krzyż demonów.
CZYTASZ
Ptak za niewoli
AléatoirePrzepraszam za ortografię, ale mam dysortografię. Wybaczcie, staram się nie popełniać błędów Może pierwsze rozdziały nie są najlepsze, ale im dalej w las tym więcej się dzieje i tym bardziej lepsza ortografia (Opowieść nie jest jeszcze ukończona) Dz...